Rozdział 14

197 13 5
                                    

Pojechali. Mam nadzieje, że Jin nic sobie nie zrobi. Nie...nie on. On jest silnym człowiekiem.
On nic sobie nie zrobi.

-Ola?? Co się stało Jin'owi?
-On....jego babcia nie żyje.
-Co?! Czemu ja dowiaduje się ostatnia?
-Rose. Gdybyś siedziała w dormie to byś wiedziała.
-Biedny. Ale nic sobie nie zrobi prawda?
-Nie. W sensie nie mam pewności, ale on nie.
-Płakał?
-Tak. Pocieszałam go.
-A co z Baekhyunem i Jeongukiem?
-Nie wiem jeszcze. Zaraz mam do nich napisać.
-Dużo wczoraj piliście?
-Ja nie piłam tyle, ale reszta trochę dużo. Jak CEO zobaczy BTS to nas zabije, ale nic poza tym.
-Oł. Ja was ratować nie będę.
-Ja będę musiała. Jestem liderką...
-Dobra! Idź i pisz do swoich bohaterów!
-Dzięki.-Zaśmiała się i poszła do swojego pokoju.

Do Baekhyun
Hejo! Masz czas się dzisiaj gdzieś przejść?

Od Baekhyun
Ok. Ale to o 19.00

Do Baekhyun
Dobra....

Fajnie wiedzieć, że on żyje.

Do Jeonguk
Hejaaaaaaaaa^^ Masz czas się spotkać za godzinę albo dwie?

Od Jeonguk
Ok. Za dwie godziny mi pasuje.

Do Jeonguk
Czyli widzimy się za dwie godziny. Spoko!

Ok! Czyli dzisiaj dwa spotkania. Cóż. Czas się ogarniać

Ubiorę to

Powinno wystarczyć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Powinno wystarczyć. Wbrew pozorom dzisiaj jest trochę chłodno, a jest sierpień. No cóż.

🌸🌸🌸

-Wychodzę!!!!!!!!
-Dobra!!!!Nie krzycz!!!!
-Sama krzyczysz! Pa!

Wyszłam. Przed domem stał oparty o swój ścigacz Jeonguk.
-Hej! To co? Dzisiaj jedziemy jednym ścigaczem?
-I zdaje się, że twoim.
-Brawo! Właśnie tak!

Wsiedliśmy i pojechaliśmy w bliżej mi nie określonym kierunku.

🌸🌸🌸

Gdy wróciłam od razu czekało mnie kolejne spotkanie tym razem z Baek'iem.

Przeszedł po mnie. Stwierdziliśmy, że pójdziemy połazić po Seulu.

-Co tam?
-Spoko. A tam? Nic ci nie jest? Nadal widać to rozcięcie na wardze.
-Przeżyje.
-A wy nie macie jutro koncertu czy coś?
-Mamy.
-Taaa...potem w internecie EXO-L zrobią gówno-burze o to.
-Napewno. Przeżyje. Chcesz iść na kawę?
-Jasne! Czemu nie?

Weszliśmy do Starbucks'a. Zamówiliśmy kawy i poszliśmy usiąść.
-Słyszałem o babci Jin'a. Jak on się czuje?
-Jak wyjeżdżali to był w fatalnym stanie. Jak jest teraz nie wiem.
-Biedny. Kiedy jeździe do rodziny?
-Jutro.
-Ej! Mała! Nie smuć się.
-Kiedy to nie takie proste.
-Wiem. Ale nie smuć się teraz!

Wypiliśmy kawę i poszliśmy do parku.
Jest 21.00. Park jest taki cudowny.
-Em....Ola?
-Dlaczego szepczesz?
-Umiesz szybko biegać?
-Tak a co?
-A bić się umiesz?
-Tak. Czemu pytasz?
-Widzisz tych gości za nami? Jeden to Kisu.
-Rzeczywiście, ale po co mam uciekać?
-Stańmy w miejscu. Prędzej czy później się dowiesz.

Stanęliśmy na chwile.
-Zrobię teraz coś, czego będę żałować, ale trzeba coś zrobić z Kisu.
-Co ty masz na myśli?
-Cicho....-Czy oni wszyscy muszą mnie całować?

Cóż. Nie było tak źle dopóki nie podszedł do nas Kisu z jego bandą. Odciągnął ode mnie Baek'a.
-Co to ma znaczyć?!- Popatrzałam przerażona na Baekhyun'a
-Uciekaj! Już!

Co mi pozostało? Zaczęłam biec ile sił w nogach. Ale to nie mogło pójść tak łatwo. Na mojej drodze stanęło dwóch gości z tych tam Kisu.
-A ty gdzie się wybierasz?
-Nie wiem, ale wiem gdzie wybiera się moja pięść.
-Co?
-To!- Mówiłam, że umiem się bić. Uderzyłam go.
-Ty mała dziwko!
-Mało ci?!- Cóż. Nie trzeba było. Oczywiście go Kopnęłam.

Po jakimś czasie dołączył się ten drugi koleś.

-Debile! Pomóżcie!- Zawołał Kisiel.

Podbiegli do niego. Baek zaczął uciekać. Oni pobiegli za nim.

Ja zadzwoniłam po policję i czekałam na nich. Potem powiedziałam co wiedziałam i poszłam do dormu...

🌸🌸🌸

Obudził mnie telefon.

-Hejo!
-Baek!!!! Żyjesz!
-Tak. Tamtych zgarnęła policja.
-Gdzie jesteś?
-Ba dachu. Nie pytaj.
-Od kiedy ty skaczesz po dachach?
-Odkąd byłem mały.
-Aha?
-Taaa......
-A odkąd się tak dobrze bijesz?
-Od tego samego czasu.
-Spałeś? Wiesz jest 5.50 i mnie budzisz.
-Nie. Nie spałem. Mam zamiar zaraz wrócić.
-Nie zaraz tylko teraz!
-Ta jest szefowo!

Nie umiałam już zasnąć.

Do Jin:
Heja Jin. Jak się czujesz?

Od Jin:'
Dobrze. Jest w porządku

Nie sądziłam, że on mi odpisze. Pewnie nie spał całą noc. Biedny. Zaraz pewnie będzie jechał.

Do Ciastko:
Hej Ciastek. Co porabiasz?

Od Ciastek:
Cóż Motylku siedzę na komputerze.

Do Ciastek:
Nie siedź na nim bo go zepsujesz!

Od Ciastek:
Bardzo śmieszne....

________________________________
Jestem chora psychicznie. Teraz mam jakąś jazdę na Taeyong'a z NCT. Ale No patrzcie on jest cudowny

 Ale No patrzcie on jest cudowny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Moje dziwne jazdy Xd!

PinkOlka/NaBi🦋

BTS-Spełnione marzenia |3|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz