Rozdział 4

246 15 5
                                    

Ola
Wstałam rano. Spałam ponad 15 godzin!!! Nigdy tyle nie spałam. Dzisiaj mamy wolne. Pojadę do Jeonguka. Muszę. Czuje się za to winna. Nie wiem czemu. Może dlatego, że to we mnie jest zakochany i to przeze mnie ma dziwne napady płaczu i zamyka się w sobie?

Ubrałam na szybko to

Ubrałam na szybko to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nic tu do siebie nie pasuje, ale cóż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nic tu do siebie nie pasuje, ale cóż. 

-Chce któraś jechać ze mną do Jeonguk'a?!- Krzyknęłam na korytarzu. Z pokoju wyszła ubrana Nikola.

-Ja chce.

-To chodź.- Wyszłyśmy z dormu. Przed drzwiami garażu stał mój kochany ścigacz.Nie ukrywam, że teraz nie potrafiłabym żyć bez mojego kochanego jednośladu.

Wsiadłyśmy na moją kochaną maszynę i skierowałyśmy się w stronę szpitala.

Pod szpitalem byłyśmy dość szybko. No logiczne. Przyjechałyśmy na ścigaczu który w większość miejsc się mieści.

Oczywiście przed salą Jeonguka siedziało 24K. Co mnie zdziwiło Kisu uśmiechał się dziwnie.

-Hejka! Można wejść do Jeonguk'a?- Zapytałam. Wszyscy podnieśli głowy na mnie.

-Ola! Nic ci nie jest.- Powiedzieli niemal chórem.

-Nie nic mi nie jest. A odpowiedź na pytanie?

-Tak. Można, ale pojedynczo. Nie wiem czemu. Ma wstrząs mózgu czy coś tam.- Odpowiedział widocznie zmęczony Cory.

-Ty powinieneś się przespać. Wyglądasz jak trup.

-Wiem.

Weszłam do sali. Jeonguk leżał na łóżku obrócony w stronę okna. Usłyszałam cichy szloch.

-Jeonguk?-Obrócił się w moją stronę ocierając łzy.

-Ola? Co ty tu robisz?

-Przyszłam do ciebie. To źle, że chciała zobaczyć najlepszego przyjaciela?

-Nie. Ja się cieszę.- Uśmiech wrócił na jego twarz.

-Co ci? Dlaczego znowu płakałeś?

-Bo Kisu tu był.

-Kisu? Co ci powiedział?

-Obraził mnie. Po prostu czuje, że wszyscy mnie opuszczają, a Kisu który był dla mnie wsparciem zrobił się dla mnie chamski.

-Porozmawiam z nim. I tak ma mi dużo rzeczy do wyjaśnienia.

-Mam takie jedno pytanie.

-Jakie?

-Co z tym ścigaczem na którym jechałem?

-Przykro mi, ale nic z niego nie zostało.

-Spoko.

Wyszłam z sali.

-Kisu? Możemy pogadać, gdzieś daleko od nich?

-Ok.- Weszliśmy w głąb korytarza obok.

-Kisu ty śmieciu! Coś powiedział Jeonguk'owi?

-To co właśnie ty mi. Że jest śmieciem.- Zaśmiał się bezczelnie.

-Co to wojsko z tobą zrobiło? Stałeś się z słodziutkiego jak cukier Kiśla w wrednego chamskiego i bezczelnego Kisu! 

-Przesadzasz.

-Wiesz. Przeczytałam list.  Wiesz o jaki mi chodzi? Tam byłeś bardziej czuły wiesz?  Teraz? Teraz jesteś zwykłym chamem!

-Doprawdy powiadasz? Przeczytałaś list więc wiesz co do ciebie czuje.

-Wiem! Ale to nie zmienia faktu, że....- Pocałował mnie?!

-Cicho....złość piękności szkodzi.

-Osz ty!- Strzeliłam mu z liścia w twarz i wyszłam ze szpitala bez Nikoli. Napisałam do niej, że wrócę za godzine. Powiedziała, że Ok, więc wsiadłam na mój jednoślad i pojechałam w nieznane.

Coś pokierowało mnie do jakże pięknego garażu.

Weszłam do niego. Jest tu ładnie. Po prostu jak tu jestem czuje jakbym odnalazła siebie. Czemu? Nie wiem. Podoba mi się tu. Jestem po prostu w swoim żywiole....

________________________________
Zły Kisielek! Zły!

________________________________Zły Kisielek! Zły!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

PinkOlka❤️

BTS-Spełnione marzenia |3|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz