Dzień bankietu nadszedł szybciej niż Diana by tego chciała. Wiedziała, że tamtego wieczora mogła spodziewać się dosłownie wszystkiego ze strony Toma - nie zdziwiłaby się nawet wtedy, gdyby na pokaz się jej oświadczył. Nauczyła się już, że on naprawdę był zdolny do każdej rzeczy, jeśli trzeba było się komuś przypodobać.
- Diana, weź się w końcu pokaż - nalegała Joan, która stała przed lustrem i wpinała w swoje długie, rozpuszczone włosy otrzymaną od matki przypinkę. Miała na sobie długą, ciemnozieloną, błyszczącą suknię z rękawami do nadgarstków i wyglądała naprawdę zjawiskowo.
- Może tam zostanie, byłoby przykro, jakby Tom nie miał partnerki - syknęła Serena, spoglądając z nienawiścią na parawan, za którym przebierała się Diana.
- Zdrajczyni - dodała Dove równie wściekle.
Diana wzięła tylko głęboki oddech. Nie miała zamiaru wdawać się w dyskusję z tamtymi dziewczynami, które każdego dnia udowadniały, że miały po prostu obsesję na punkcie Toma, z którą nie mogły się pogodzić. Brunetka po prostu je ignorowała, nie chcąc marnować na nie energii.
Po kilku minutach Diana wyłoniła się zza parawanu. Jej suknia sięgała ziemi i miała długie rękawy, była jednak po prostu czarna i nieco bardziej rozkloszowana niż ta Joan. Dziewczyna nie zrobiła nic szczególnego ze swoimi włosami i zostawiła je rozpuszczone, tak, jak zazwyczaj nosiła je na lekcje.
- No, no... - powiedziała Joan z uznaniem, mierząc przyjaciółkę wzrokiem. - Ale co tak skromnie? Trochę jakbyś szła na pogrzeb.
Bo idę, pomyślała Diana. Pogrzeb mojego rozumu, bo to już jest kompletne szaleństwo.
- Nie muszę się dla nikogo bardziej stroić - stwierdziła brunetka, chowając różdżkę w zaczarowaną kieszeń, którą stworzyła w swojej sukni. - Idziemy?
Joan spojrzała na siebie w lustrze ostatni raz i westchnęła.
- Idziemy - odparła, po czym wraz z przyjaciółką opuściły dormitorium.
Drzwi od pomieszczenia ledwo się za nimi zamknęły, Serena pokręciła głową, zamykając swoją szkatułkę z kosmetykami z o wiele większą siłą, niż to było konieczne.
- Ona mi tak działa na nerwy, że nie wytrzymam - powiedziała, odrzucając swoje polokowane tamtego wieczora blond włosy. - Nigdy nie interesowała się Tomem, nigdy. A teraz nagle jego dziewczyna. Coś mi tu śmierdzi.
- Mnie też - przyznała Dove. - Widziałaś w ogóle, żeby się całowali czy coś?
- No właśnie nie! - krzyknęła Serena do rudej. - Nic! Nic się, do cholery, nie zmieniło! A widziałaś ich na wczorajszym zielarstwie, prawie się pozabijali! Wielka mi para!
- Zatem mamy co robić dziś wieczorem, Serena - stwierdziła Dove, poprawiając ramiączka swojej granatowej sukni.
- Mianowicie? - blondynka uniosła brew.
- Obalamy ten pseudozwiązek.
W tym samym czasie Diana i Joan były już przed Wielką Salą, gdzie kłębili się pozostali dopuszczeni do bankietu uczniowie. Nott, Lestrange i Avery stali przy Riddle'u, najwyraźniej zauroczeni tym, co brunet im opowiadał. Arian stracił jednak zainteresowanie mową Toma, gdy ponad jego ramieniem zobaczył schodzącą po schodach Joan.
- Joan... Wyglądasz... Wow... - blondyn nie był w stanie złożyć składnego zdania, gdy jego partnerka do niego podeszła.
- Angielski trudny język, rozumiem, Arian - zaśmiała się dziewczyna, jeszcze pospiesznie poprawiając włosy. - Idziemy?
CZYTASZ
Pact With The Devil • Tom Riddle
Fanfiction😈 《Cyrograf》 - pakt zawarty z diabłem, na mocy którego zły duch ma prawo do duszy człowieka, który podpisał cyrograf. Diabeł czynił w ten sposób zastaw za służenie podpisującemu przez pewien czas lub spełnienie jego określonych życzeń, ustalonych u...