CXXIX

11.5K 1.3K 771
                                    

Tom zręcznie zmodyfikował pamięć mugola na wypadek, gdyby jacykolwiek czarodzieje wyciągali z niego wspomnienia, a później wraz z Dianą wszystko upozorowali tak, jakby albański chłop nadział się na własną kosę. Spędzili noc w jego pustej chacie, a z samego rana wrócili do Anglii tak, jak planowali. Nikt poza nimi nie mógł wiedzieć, co zaszło w tamtym lesie.

Riddle planował pod osłoną kolejnej nocy zrobić horkruksa i tym razem Diana nie mogła go powstrzymać, ale też nawet nie próbowała, przecwinie - dziewczyna przygotowywała się na to.

- Idziesz to zrobić? - zapytała, przychodząc do niego na taras, gdzie jadł kolację. Majowe słońce już prawie zaszło, a ona niecałe pół godziny temu wróciła od ojca, którego jako jedynego regularnie odwiedzała.

- A co, znowu będziesz mnie zatrzymywać? - burknął, wywołując u niej głębokie westchnięcie. Dziewczyna usiadła naprzeciw niego, gotowa znowu z nim rozmawiać jak z dzieckiem.

- Już jakieś cztery lata jesteśmy przy sobie, a ty nadal nie rozumiesz, że ja chcę tego, co ty, że jestem po twojej stronie - mówiła z pretensją w głosie. - Pytam, bo przygotowałam ci już wszystko, żebyś mógł szybciej się zregenerować.

Riddle'a trochę zatkało, bo nadal nie potrafił reagować na akty życzliwości. Nie wiedział, co powinien powiedzieć, ale nie był już tak zdenerwowany, tylko trochę zadowolony. Widział jednak i czuł, że Diana chciała powiedzieć coś jeszcze, lecz z jakiegoś powodu się powstrzymywała. Doprowadzało go to do szału, bo nie znosił czegoś nie wiedzieć.

- Co ci się dzieje? - zapytał, a Diana tylko przytuliła ręce sama do siebie ze wzrokiem wlepionym w podłogę.

- Nie mów, jakby cię obchodziło, jak się czuję. Ja ci powiem, co mnie gnębi, a i tak nic z tego nie wyjdzie - odparła dziewczyna, a głos jej się załamywał. Dobijało ją to, że mówiła prawdę i nie miała się komu wygadać.

Tom ponownie się zdenerwował. Nie dlatego, że obudziło się w nim współczucie, a dlatego, że zawsze chciał być we wszystkim najlepszy i nie znosił, jak ktoś zarzucał mu jakąkolwiek niewiedzę.

- Skąd wiesz? - zapytał, ale Diana w ogóle się na to nie nabrała.

- Bo cię znam - odparła gorzko, wstając i ruszając z powrotem do wejścia do domu. Musiała być naprawdę przygnębiona, bo Tom sam zaczynał to odczuwać.

- Wracaj tu - zawołał.

- Wrócę, jak się zajmiesz horkruksem, spokojnie. - Diana położyła rękę na klamce od drzwi tarasowych i już chciała wrócić do środka, gdy Tom machnął dłonią i wyczarował przed nią barierę, która nie pozwoliła jej przejść.

- Co ty robisz? Nie możesz choć raz...

- Co się stało? - zapytał Tom jak dotąd najbardziej stanowczo, przerywając jej.

- A będzie cię w ogóle obchodzić to, co ci powiem? - zapytała sfrustrowana Diana, patrząc na niego z beznadzieją.

- Tak - odparł Riddle, patrząc na nią wyczekująco. Dziewczyna w ogóle nie spodziewała się takiej odpowiedzi, ale czy mu wierzyła...? Nie mógł jej zdradzić, ale czy to podchodziło w ogóle pod zdradę...?

Diana spuściła głowę, a następnie stanęła na skraju tarasu i zapatrzyła się gdzieś przed siebie za główną bramę.

- Mój ojciec mi się dziś wreszcie przyznał, że jest poważnie chory - wydusiła wreszcie Diana, czując łzy gromadzące się w jej oczach. - Złapał coś w tej cholernej Ameryce i dlatego wrócił przed czasem. Nie wiem, co z nim będzie.

Tom milczał przez moment. Nie takiej odpowiedzi się spodziewał, a, będąc sobą, nie rozumiał też empatii. Był jednak na tyle inteligentny, by wiedzieć, że dla Diany była to naprawdę istotna sprawa, odczuwał zresztą trochę jej emocji. Przypomniało mu się też, jakie postawiła mu warunki i postanowił to wykorzystać też dla samego siebie.

Pact With The Devil • Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz