Widział wszystko jak we mgle.
Nauczycielka powiadomiła wszystkich w klasie o nadchodzącej wycieczce. Uczniowie w mig zaczęli rozmawiać i przekrzykiwać się nawzajem. Byli zaskoczeniu propozycją wychowawczyni, ale ogromnie szczęśliwi oraz podekscytowani. Rzadko kiedy nadarzała się taka okazja.
Jimin podczołgał się pod zimną ścianę.
- Mamo! Mamo! – wołał od momentu przekroczenia progu własnego domu. Był zdyszany, czerwony i cały spocony, ale musiał jej to przekazać. Ekscytacja wręcz rozsadzała mu serce, a radość błyszczała w ciemnych oczach, kiedy połykając słowa, zapowiedział najbliższą klasową wycieczkę – To będzie coś!
Pierwsze łzy pojawiły się na bladej skórze.
Stał tuż przy autobusie, czekając na resztę swojej paczki. Niecierpliwił się, ponieważ chciał, żeby razem zajęli najlepsze miejsca w samym tyle pojazdu. Jednak nadzieja nikła wraz z kolejnymi uczniami, którzy przychodzili o czasie. Zrezygnowany, sprawdził godzinę w telefonie.
- Jimin-ah! – Głos Namjoona odwrócił jego uwagę od ekranu smartfona – Chodź, wsiadamy!
- Przyszliście za późno i wszystko pozajmowane – odparł lekko zirytowanym tonem blondyn, lecz w odpowiedzi usłyszał jedynie parsknięcie Hobiego oraz Seokjina i pewne siebie spojrzenie Yoongiego.
- Oj, Jimin – Najstarszy z nich objął go ramieniem – Naprawdę myślisz, że nasz D-boy będzie się przejmował tymi osobami, które sobie zajęły najlepsze miejsca? – Jin wskazał głową Mina, który strzelił palcami, zanim wszedł do autobusu.
- Patrz i się ucz – rzucił, wszedł do środka, a swag chłopaka z Daegu i kilka słów załatwiły całą resztę.
Nawet teraz, pośród gorzkich łez, pozwolił sobie na nikły uśmiech.
Alarm huczał mu w uszach i skutecznie zagłuszał spokojny, choć zabarwiony strachem, głos pani Seung.
- Zachowajcie spokój – Nauczycielka próbowała ich opanować. Niestety było to niewykonalne przy wzajemnych krzykach, rozmowach i ogólnym chaosie – Będzie dobrze.
- Gówno będzie dobrze! – wrzasnął na cały głos Yoongi, wypatrując czegokolwiek, co przyda się w ucieczce – Nie rozumie pani? Wszyscy zginiemy! – Chłopak w ogóle nie przejmował się tym, jak odzywa się w obecności swojej wychowawczyni. Mieli ważniejsze sprawy na głowie. Musieli wymyślić jak przeżyć, co graniczyło z cudem przy polityce, jaką stosowała wobec nich załoga.
- Hyung, to prawda? – Jimin, który pojawił się znikąd na korytarzu, złapał miętowowłosego za ramię. Tuż obok stali Najmoon i Hoseok. Oboje spuścili głowy, a pani Seung odbiegła w stronę reszty uczniów. Min wiedział jaka jest prawda. Nie mógł jednak sprawić, że ocali wszystkich. Ta świadomość powodowała u niego smutek oraz nienawiść do tych, którzy nie chcieli ich ratować.
Zagryzł zęby, rzucając porozumiewawcze spojrzenie Kim'owi i Jung'owi.
- Nie pozwolę ci zginąć, rozumiesz?
Zapłakany, uderzył pięścią w podłogę i wydał się z siebie jęk pełen bólu oraz złości.
- Nawet teraz, co hyung?
25. rozdział
woow, ale to już przeszło xD nie wiem czemu zabrzmiałam tak sentymentalnie, ale kij z tym ^^ jest już późno, a ja sobie zapomniałam, że mam dodać rozdział, więc dlatego jest tak późno :)
zastanawiałam się trochę nad tym i doszłam do wniosku, że robię przerwę na wattpadzie
do kiedy?
jeszcze dokładnie nie wiem, ale chcę miesiąc - no nie cały, bo 1 sierpnia pojawiłyby się nowe rozdziały :)
czym to związane?
jeśli mam przerwę od szkoły, chcę mieć też przerwę od tego xD nie oznacza to, że piszę z przymusu, ale chcę odpocząć, napisać trochę rozdziałów wprzód i popracować nad innymi projektami, bo [SPOILER ALERT!] zdradzę wam, że mam plany na następne dwa opowiadania w świecie bts i jeszcze co najmniej jedno w świecie jws, więc jeśli mi się uda to będziecie mieli coś nowego do czytania, ale na razie CICHOOOOO XD
tak więc do 1 SIERPNIA <3 trzymajcie się!
p.s. gif ma znowu podwójne, ukryte znaczenie xD >>>>
CZYTASZ
snowflakes are falling || vmin
Fanfictionjimin tylko spacerował, a taehyung po prostu mieszkał w szpitalu vmin au, angst, yaoi INTRO: 180127 OUTRO: 190127 #1 miejsce w #vmin - 190330 ❤ #2 miejsce w #vmin - 210816 @HeroHorrendous, 180127