Rozdział 26

5.2K 430 134
                                    

Severus zaraz po tym, jak Harry odpowiedział na wezwanie Czarnego Pana wyszedł z kuchni i udał się do swojej sypialni. Niepokój zżerał go od środka, niczym nieznana trucizna. Nie miał pojęcia dlaczego Czarny Pan wzywał tylko Harry'ego, a może wezwał wszystkich i pominął jedynie jego oraz Draco?

Nie, to było mało prawdopodobne.

Deski podłogi skrzypnęły przeraźliwie, jak zresztą wszystko w tym zapyziałym, pełnym kurzu domu. Severus był tutaj już kiedyś... Zaproszony przez Regulusa razem z Lucjuszem w wakacje po swoim piątym roku. Ledwie kilka dni wcześniej Black, Syriusz, uciekł z domu i schował się w opiekuńczych ramionach Potterów. Był to kolejny powód do tego, by stracił już i tak niską ocenę w oczach Severusa. Snape, wychowując się w domu z ojcem pijakiem, który lubił wyżywać się na swoim synu, nie wyobrażał sobie, by kiedykolwiek miał porzucić rodzeństwo, do tego młodsze. Gdyby oczywiście je miał.

Znał sytuację na Grimmauld Place z pierwszej ręki. Regulus wiele razy szukał u niego rady i pocieszenia, kiedy sam nie był już w stanie wszystkiego udźwignąć. To Severus nauczył go, że, by się chronić, musi spełniać oczekiwania rodziców. Syriusz nie potrafił i został wyrzucony na bruk.

To nie tak, że Snape nie miał żadnego współczucia do rodzinnych problemów Blacka. Wręcz przeciwnie. Na własnej skórze poznał, co to znaczy patologiczna rodzina. Różnica między nimi polegała na tym, że Severus miał na tyle oleju w głowie by się dostosować lub przynajmniej stwarzać pozory, że się słucha. Syriusz zachowywał się, jakby bawiło go irytowanie własnych rodziców i na każdym kroku starał się wręcz eksponować swoją odmienność. Z takim podejściem raczej nie miał prawa do użalania się nad sobą.

Ktoś delikatnie zapukał do drzwi i nim Severus zdążył cokolwiek powiedzieć w progu pokoju pojawił się Dumbledore. W jego oczach nie migotały już te pełne rozbawienia iskierki, które można było zawsze dostrzec, a na twarzy odbijało się zmartwienie. Starszy czarodziej usiadł na łóżku obok Severusa. Jego dłoń spoczęła na ramieniu Mistrza Eliksirów w pocieszającym geście.

– Harrison to zaradny chłopak, Severusie – zaczął spokojnie. – Poradzi sobie i wróci do nas cały i zdrowy. Musisz mieć wiarę w swojego syna.

Snape westchnął przeciągle i zgarbił się. W tej jednej chwili chciał się stać naprawdę bardzo małym i ukryć przed wzrokiem Albusa, jedynej osoby, która znała go na wylot i wiedziała na temat jego życia każdy, upokarzający szczegół.

Wiedział, że dla Harrisona Dumbledore jest jak dziadek i nie miał nic przeciwko temu. Sam byłby zaszczycony móc nazywać dyrektora ojcem, ponieważ od śmierci Lily wywiązał się z tej roli o wiele lepiej niż przeklęty Tobiasz Snape.

– Powiedziałem mu coś okropnego, Albusie – wyznał. – Zwątpiłem w niego i zrobiłem coś, czego nigdy nie powinien zrobić żaden rodzic. Zawiodłem go...

Dłoń starego czarodzieja przeniosła się na jego plecy i zaczęła zataczać na niej uspokajające kręgi. Bliskość drugiej osoby przyniosła niewypowiedzianą ulgę.

– Zwątpiłem w jego dobroć –kontynuował, już z większą pewnością. – Praktycznie zasugerowałem, że moje własne dziecko, może czerpać przyjemność z krzywdzenia innych ludzi... Wszystko zaczyna się walić Albusie. Jak mogę żądać od niego zaufania, skoro sam powątpiewam w słuszność tego co robi. Za każdym razem, kiedy tylko widzę go w pobliżu tego gada robi mi się niedobrze, myślę o tym, jak wiele jest między nimi podobieństw i drżę, wyobrażając sobie mojego własnego syna na miejscu Czarnego Pana.

– Mój chłopcze... – Dumbledore na chwilę zawiesił głos, jakby starał się dobrać odpowiednie słowa, a potem kontynuował. – Harrison to wyjątkowy chłopak. Mimo wszystkiego co przeszedł, nadal pozostaje niezachwianie po stronie światła i jest w stanie wierzyć w ludzką dobroć. Poza tym, jest synem twoim i Lily, i nie wierzę by kiedykolwiek stanął po stronie Voldemorta. Ma w sobie zbyt wiele miłości i empatii swojej matki oraz twojego uporu i lojalności. Wystarczyło spojrzeć na to, jak zachowuje się w stosunku do młodego pana Malfoy'a.

Niema DuszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz