Rozdział 3.21

1.3K 28 3
                                    

Obudziłam się z lekkim bólem głowy, Eric leżał obok mnie.

- Hej- powiedziałam sennie.

- Hej- kostkami palców zaczął gładzić moje skronie.

- Jak się czujesz?

- To raczej ja powinienem o to zapytać. Wypiłem dziś za dużo twojej krwi. Zaraz ci podam swoją.

- Lepiej się z tym wstrzymajmy dopóki profesor Stein nie zbada mojej, czy ta substancja nie wpływa też na moje ciało, gdy pije twoją krew.

- Cholera. Nie pomyślałam o tym. Przepraszam najdroższa.

- Właśnie Stein! Pablo!- Zerwałam się i w popłochu zaczęłam szukać ubrań kompletnie zapominając gdzie się rozbierałam.

- Spokojnie. Spałaś może z 10 minut. Zadzwoniłem do Pabla. Sytuacja opanowana. Czekają na nas, nie odjechali. Stein jest jednak twardszy niż się spodziewałem, Pablo twierdził, że profesorek nakłaniał go by zostać, że jest gotów podjąć ryzyko.

- On oszalał. A może coś knuje?

- Wampiry go sprawdziły. Han do mnie dzwonił.

- I to wszystko w 10 minut? Nie próżnowałeś.

- Dasz radę się ubrać?- zapytał z troską.

- Myślę, że tak, ale nie wiem gdzie są ubrania.

Eric uśmiechnął się i po chwili pojawił się z jeszcze większym uśmiechem trzymając moje ubrania. Zaczęłam wciągać bieliznę.

- Dzięki.

- Jak wrócimy podam ci dwie fiolki z moją krwią sprzed infekcji.

- Ile masz jeszcze tych fiolek?

- Czemu pytasz? Całkiem sporo. Jestem solidnie zabezpieczony, a raczej ty- dotknął mojego zimnego nosa.

- Chyba nie powinnaś być taka zimna. Ubieraj się szybko. - Ponaglił mnie a ja wciągnęłam sukienkę, bo rzeczywiście nie było mi zbyt ciepło.

- Weźmiemy koc- wziął koc z fotela stojącego w rogu. Pachniał nowością i czystością.

- Jak to możliwe, że wszystko tu jest nowe Ericu?

- Mogłem się trochę przygotować. Dlatego powiedziałem ci, że za godzinę tu będą, bo wiedzą gdzie to jest. To była kiedyś moja kryjówka, teraz jej nie używam.

- Kiedyś, czyli za czasów Diany West? Była dziś u nas. Wypytywała o mordercze wampiry i o twoją absencję.

- Co jej powiedziałaś?

- Nic konkretnego, zbyłam ją podając jak najmniej szczegółów.

- Dobrze.

- Ale...

- Caroline, nie chcę słyszeć żadnego ale- powiedział do mnie ostro.

- Musisz się z nią spotkać Ericu, powiedz jej czemu nigdy nie mogłeś jej pokochać jak kobiety- powiedziałam spokojnie. Eric popatrzył na mnie milcząco, zastanawiał się co ze mną począć.

- Caroline...jak ty lubisz komplikować moje życie.

- Powinnam się obrazić za to- powiedziałam oburzona.

- Kochanie- chwycił mnie zachłannie i przycisnął do siebie.

- Najdroższa po prostu nie nadaję się do tego typu rozmów, ale jeśli ci zależy to spotkam się z nią i powiem jej, czemu nigdy z nią nie będę. Dobrze?

Małżeństwo z wampirem 2 część/ 3 część ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz