Obudziłam się z lekkim bólem głowy, Eric leżał obok mnie.
- Hej- powiedziałam sennie.
- Hej- kostkami palców zaczął gładzić moje skronie.
- Jak się czujesz?
- To raczej ja powinienem o to zapytać. Wypiłem dziś za dużo twojej krwi. Zaraz ci podam swoją.
- Lepiej się z tym wstrzymajmy dopóki profesor Stein nie zbada mojej, czy ta substancja nie wpływa też na moje ciało, gdy pije twoją krew.
- Cholera. Nie pomyślałam o tym. Przepraszam najdroższa.
- Właśnie Stein! Pablo!- Zerwałam się i w popłochu zaczęłam szukać ubrań kompletnie zapominając gdzie się rozbierałam.
- Spokojnie. Spałaś może z 10 minut. Zadzwoniłem do Pabla. Sytuacja opanowana. Czekają na nas, nie odjechali. Stein jest jednak twardszy niż się spodziewałem, Pablo twierdził, że profesorek nakłaniał go by zostać, że jest gotów podjąć ryzyko.
- On oszalał. A może coś knuje?
- Wampiry go sprawdziły. Han do mnie dzwonił.
- I to wszystko w 10 minut? Nie próżnowałeś.
- Dasz radę się ubrać?- zapytał z troską.
- Myślę, że tak, ale nie wiem gdzie są ubrania.
Eric uśmiechnął się i po chwili pojawił się z jeszcze większym uśmiechem trzymając moje ubrania. Zaczęłam wciągać bieliznę.
- Dzięki.
- Jak wrócimy podam ci dwie fiolki z moją krwią sprzed infekcji.
- Ile masz jeszcze tych fiolek?
- Czemu pytasz? Całkiem sporo. Jestem solidnie zabezpieczony, a raczej ty- dotknął mojego zimnego nosa.
- Chyba nie powinnaś być taka zimna. Ubieraj się szybko. - Ponaglił mnie a ja wciągnęłam sukienkę, bo rzeczywiście nie było mi zbyt ciepło.
- Weźmiemy koc- wziął koc z fotela stojącego w rogu. Pachniał nowością i czystością.
- Jak to możliwe, że wszystko tu jest nowe Ericu?
- Mogłem się trochę przygotować. Dlatego powiedziałem ci, że za godzinę tu będą, bo wiedzą gdzie to jest. To była kiedyś moja kryjówka, teraz jej nie używam.
- Kiedyś, czyli za czasów Diany West? Była dziś u nas. Wypytywała o mordercze wampiry i o twoją absencję.
- Co jej powiedziałaś?
- Nic konkretnego, zbyłam ją podając jak najmniej szczegółów.
- Dobrze.
- Ale...
- Caroline, nie chcę słyszeć żadnego ale- powiedział do mnie ostro.
- Musisz się z nią spotkać Ericu, powiedz jej czemu nigdy nie mogłeś jej pokochać jak kobiety- powiedziałam spokojnie. Eric popatrzył na mnie milcząco, zastanawiał się co ze mną począć.
- Caroline...jak ty lubisz komplikować moje życie.
- Powinnam się obrazić za to- powiedziałam oburzona.
- Kochanie- chwycił mnie zachłannie i przycisnął do siebie.
- Najdroższa po prostu nie nadaję się do tego typu rozmów, ale jeśli ci zależy to spotkam się z nią i powiem jej, czemu nigdy z nią nie będę. Dobrze?
CZYTASZ
Małżeństwo z wampirem 2 część/ 3 część ZAKOŃCZONE
FanfictionDruga część fanfiction o Ericu z serii TrueBlood. ZAKOŃCZONA Caroline i Eric uporali się z wydarzeniami sprzed pół roku. Caroline wciąż przeżywa swoje porwanie, ale cieszy się z odzyskanej pamięci. Jej kariera zaczyna się rozkręcać. Wszystko się uk...