Rozdział 10

902 32 4
                                    


Mijał tydzień po tygodniu. July dochodziła do siebie i lekarze mówili, że niedługo ją wypiszą. Pam chodziła cała rozpromieniona, cóż Eric również, bo jak mówił „odzyska mnie na dobre" a ja posmutniałam. Naprawdę nie chciałam rozstawać się z Tomem. Pokochałam go. To jak rano ze mną jadał śniadania, towarzyszył przy obiedzie. Fakt, często do południa był z Linda ale miałam go obok siebie. Uwielbiałam się z nim bawić, patrzeć jak cieszą go nowe doświadczenia. Zapisałam go na zajęcia plastyczne za zgoda July. Opłaciłam je również przekonując July, że bardzo chce zrobić mu przyjemność. Nie oponowała i pozwoliła mi na opłacanie tych zajęć. Tom był z nich bardzo zadowolony. Gdy nie miałam czasu Linda go zawoziła. W tym samym czasie Pam oznajmiła mi, że znalazła July lepsza pracę, jej znajoma wampirzyca ma butik, który jest czynny całodobowo. W dzień dla ludzi i wtedy prowadza go ludzie a w nocy dla wampirzyc i wtedy prowadzi go ona lub jej koleżanki. July się ucieszyła, gdyż pensja i warunki zdecydowanie były lepsze niż na kasie w supermarkecie. Tom nie mógł się już doczekać aż wróci do domu, rozumiałam go, w końcu tyle czasu spędził u obcych ludzi. Eric stał się mniejszym gburem i przestał być dupkiem dla Toma, chyba go trochę polubił, ale na pewno nigdy tego nie przyzna. Mogę o tym pomarzyć. Zdecydowałam się ciągnąc zlecenie od Raya, ale zastrzegając sobie, że wszystkie sprawy będę załatwiała przez Pabla. Obaj się zgodzili. Eric tez, ale kazał mi uważać.

Gabriel pojawił się ostatni raz w naszym domu, by pomóc mi poustawiać wszystkie sprzęty. No umiejscowić, bo sprzęty skręcali i ustawiali zatrudnieni ludzie. Mój były pokazał mi jak mam ćwiczyć na każdym z urządzeń by nie zrobić sobie krzywdy, a resztę spraw załatwialiśmy już poza domem, by Eric się nie czepiał. To nie tak, że cos zatajałam przed nim. Powiedziałam mu wprost, że danego dnia widziałam się z Gabrielem i w jakim celu. Nie chciałam nic ukrywać przed nim. Nauczona własnym doświadczeniem, wiem, że zatajanie jest gorsze, bo później, gdy prawda wyjdzie na jaw może być naprawdę nieciekawie. Był wściekły, ale musiał to przełknąć. Chciałam zapłacić Gabrielowi za pomoc i ogólnie zakończyć sprawę jak należy. Zapytał czy wyskoczymy czasami na kawę jak dawni znajomi. Cóż. powiedziałam, że tak. Eric musi to przeżyć. Michelle poznała jakiegoś chłopaka, którego jeszcze mi nie przedstawiła. Widziałam tylko jego zdjęcia i to mało wyraźne. Napomknęła tylko, że jest wampirem i będzie pracował w VVTV. Nie sądziłam, że znajdzie sobie wampira. Kolejny wampir w rodzinie, mama oszaleje z radości. Właśnie ubierałam się na spotkanie z Pablem, wciągnęłam szarą ołówkową sukienkę od versache i czarne pantofle od manolo. Szliśmy do jakiejś eleganckiej restauracji, chciałam wyglądać profesjonalnie i elegancko. Zeszłam na dół jak zwykle do mojego męża, do gabinetu i poprosiłam go o zasunięcie suwaka.

- Co ty byś beze mnie zrobiła- pokiwał głową z wyraźnym zadowoleniem, że jest mi potrzebny.

- Znalazłabym innego równie dobrego zasuwacza sukienek?

- Ale nikt nie będzie ich tak rozsuwał jak ja- powiedział pewnie siebie i klepnął mnie lekko w tyłek.

- To fakt, w tym nie masz sobie równych- odwróciłam się do niego i cmoknęłam go lekko w usta.

- Czy ta czerwona szminka jest konieczna na biznesową kolację?- zapytał niezbyt zadowolony moim nieco wyzywającym makijażem.

- Czy mój mąż może przestać zrzędzić?

- Jak moja zona zacznie się malować odpowiednio subtelnie, nie ściągając na siebie wścibskich spojrzeń napalonych samców, to tak.

- Ericu...

- Dobrze idź, ale pamiętaj, kto ci dziś zsuwa sukienkę.

- Będę o tym myśleć cały wieczór- puściłam do niego oczko.

Małżeństwo z wampirem 2 część/ 3 część ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz