Cristiano Ronaldo. Hiszpania.
Jego myśli krążyły w okół Polki, gdy właśnie leżał na łóżku do masażu i po treningu mieli chwilę regeneracji.
Dręczyło go to, że ostatnio nie mieli zbytnio czasu by zatelefonować do siebie. A to miał mecz, treningi, spotkania z kibicami, a Laura z tego co mówiła ma nowego szefa i jest spięta atmosfera w pracy. To też go martwiło, a jeszcze bardziej jej ton podczas rozmów. Nie wiedział czy to spowodowane było pracą, mieszkaniem u niego czy też wizyta Jose tak ją dobiła.
Naprawdę nie miał czasu jej o to zapytać. A może po prostu nie chciał wiedzieć?
O siedemnastej mieli konferencję prasową z dziennikarzami, aby porozmawiać o lidze mistrzów i pewnie o ich słabszej formie w ostatnich meczach. Tego nie odpuszczą na pewno pomyślał piłkarz z goryczą.
Siedzieli przy podłużnym stoliku czekając aż dziennikarze się rozłożą. Cristiano zerknął na Ramosa, Modricia, trenera i Marcelo, który intensywnie skubał skórkę od paznokcia. Trzepnął przyjaciela w ramię, żeby przestał pokazując mu, że konferencja się zaczyna. Uśmiechnął się głupkowato szczerząc swoje zęby.
Zaczynamy.
Było miło, a nawet zabawnie. Dziennikarze pytali o mecze, nastawienie, plany. Nic szczególnego więc rozmowy przebiegały spokojnie. Do czasu.
- Pytanie do Cristiano Ronaldo. - odezwał się jeden hiszpański dziennikarz. - Co się dzieje z twoją formą? Zawsze nas zaskakujesz tym jaką magię przedstawiasz na murawie, a teraz? Od czterech meczy nie strzeliłeś ani jednej bramki.
Zagotował się. Wkurwił. Miał ochotę wstać i wyjść. Marcelo spojrzał ukradkiem na przyjaciela wiedząc, że trafili w nie ten punkt co trzeba.
- Kto strzelił najwięcej goli na wyjazdach? - spytał zgryźliwie trzęsąc pod stołem nogą. - Kto?
Nastała głucha cisza, a trener Zidane śmiał się dyskretnie pod nosem.
- Podaj mi nazwisko. - powiedział Cristiano patrząc wprost na dziennikarza, a potem wstał kierując pytanie do wszystkich. - Może reszta dziennikarzy wie? Nie? To dziękuję bardzo. - kiwnął głową kierując się do drzwi.
- A może powiesz nam o swojej nowej miłości?! - krzyknął inny. - Laura prawda?!
Odwrócił się napięcie w stronę danego dziennikarza i po prostu aż się w nim gotowało.
- Powinien pan zatrudnić się w plotkarskiej gazecie, a nie sportowej racja? Do widzenia. - skinął głową raz jeszcze wychodząc z sali.
Strzelił najwięcej bramek na wyjazdach, a i tak wciąż im mało. Prychnął wkurzony opierając się o ścianę i przymknął oczy. Był zmęczony i chciał już wrócić do Portugalii.
Do Niej.
Portugalia.
Wyszłam ze stadionu stając na chwilę przed nim, aby odsapnąć. Praca z Carlosem była ciężka. On był ciężki, jego zachowanie. Byłam nim psychicznie zmęczona, a praca z nim zaczynała mnie drażnić. Był taki męczący i wciąż mnie miał na oku. Coś mu się nie spodobało odrazu dostawałam ochrzan i zazwyczaj nie miał do tego większych powodów. Z Cristiano mało rozmawiałam, bo kompletnie brakowało nam czasu, a dodatkowo dzielące nas kilometry nie działały pomocnie.
- Cholera uwziął się coś. - nagle obok mnie pojawił się James, gdy odpalałam papierosa. - To jest masakra.
- Wkurwia mnie. - powiedziałam nerwowo paląc. - Jeszcze chwila, a obiecuje, że wybuchnę.
CZYTASZ
Don't ever look back
FanfictionMieli się spotkać tylko raz na jedną noc. Bez obietnic i wyrzutów. Dorosła kobieta, która standardowo uległa piłkarzowi... twarda w swym postanowieniu co do swoich uczuć. Poznajcie Laurę.