Siedziałam na środku sypialni wypakowując swoje rzeczy po przyjeździe z finału.
W sumie nie wiem czemu to robię. Może niedługo będę musiała to wszystko z powrotem pakować.
Skoro przenosi się do Juventusu.
Od konferencji nie zamieniliśmy jeszcze słowa na ten temat. Wróciliśmy w ciszy do domu, a Cristiano pojechał do swojej matki porozmawiać o transferze.
Mama piłkarza podczas podróży powrotnej samolotem niedowierzała i zapewniała, że nic nie wiedziała. Wypytywała mnie co teraz będzie.
Nie umiałam jej na to odpowiedzieć. Smutno na mnie wtedy spojrzała kiwając w zrozumieniu głową i nie poruszając już tego tematu.
Byłam tym przygnębiona. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że dojdzie do czegoś takiego. I nie wiem co z tym fantem zrobić. Cristiano będzie chciał o tym porozmawiać, ale nie wiedziałam co będzie z nami.
Niczego już nie byłam pewna.
Wyjęłam telefon z tylniej kieszeni spodni i wybrałam numer do mojego przyjaciela.
- Siemka. - przywitał się James. - Wróciłaś?
- Hej, tak godzinkę temu. - odpowiedziałam patrząc się na kopę ciuchów w walizce.
- Laura słyszałem... - przerwał wzdychając. - To prawda?
Wciągnęłam gwałtownie powietrze i przymknęłam oczy.
- Prawda. W nowym sezonie przechodzi do Juve.
Nastała chwilowa cisza w słuchawce.
- Co teraz? - spytał James.
- Nie wiem. - wyszeptałam skubiąc nerwowo usta. - Nie mam zielonego pojęcia James. Ja...jj...ja nie mogę wyjechać do Włoch. - zająknęłam się powstrzymując poraz kolejny dzisiejszego dnia łzy.
- Cholera. - westchnął bezradnie. - Nie wiem co ci doradzić. Musisz sama wiedzieć czy chcesz za nim jechać. Ja niestety nie pomogę ci jej podjąć, ale uwierz chciałbym ci w tym pomóc. - powiedział z wyczuwalnym współczuciem w głosie.
- Wiem. - pociągnęłam nosem i podkurczyłam nogi pod brodę. - Boję się James.
- Cokolwiek Laura zrobisz możesz na mnie liczyć. Tylko proszę cię o jedno. Podejmij tą decyzję tak, żebyś nie żałowała. - znowu westchnął. - Wiesz co? Jakąkolwiek decyzję podejmiesz będziesz żałowała.
- To jest do bani. - jęknęłam opierając czoło o kolana.
- Trzymam za ciebie kciuki. Przykro mi Laura, że...że to tak...no wiesz. - zająkał się nie wiedząc co powiedzieć. - Trzymaj się.
- Pa.
Odłożyłam telefon na dywan i rozpłakałam się. Cicho chlipałam nie zmieniając swojej pozycji.
Wycierając zasmarkany nos w rękaw bluzy zaczęłam układać rzeczy do szafy i odkładając brudne rzeczy do prania.
Poszłam do łazienki wrzucając je do pralki i nastawiłam program. Oparłam się rękoma o pralkę spuszczając bezradnie głowę.
Co ja mam robić?
- Laura? - usłyszałam głos Cristiano, który wszedł do łazienki.
Wyprostowałam się prędko i lekko się uśmiechnęłam.
- No? - spytałam wycierając nerwowo dłonie w spodnie.
- Wszystko ok? Dziwnie wyglądałaś. - wskazał na pralkę przy, której stałam.
CZYTASZ
Don't ever look back
FanfictionMieli się spotkać tylko raz na jedną noc. Bez obietnic i wyrzutów. Dorosła kobieta, która standardowo uległa piłkarzowi... twarda w swym postanowieniu co do swoich uczuć. Poznajcie Laurę.