44

341 7 0
                                    

Jestem! Udało mi się dodać, ale zadowolona nie jestem. Chyba jednak wolę się spóźnić z dodaniem niż pisać, aby zdążyć. To się chyba mija z celem ;) Za tydzień możliwe, że się nie pojawi, bo są święta i mogę nie mieć czasu. Ale zostało nam sześć rozdziałów i kończymy pomału :) Szkoda, nawet nie sądziłam, że się tak przywiąże i jakby nie patrzeć jestem tu dziewięć miesięcy :) Ale myślę, że dalej będę pisać :D 

W takim razie życzę już Wesołych Świąt, fajnego Zająca, a ja uciekam do pracy! Miłego dnia i czytania :*

Schodziłam ze schodów zakładając jednocześnie jednego buta i zerkałam na zegarek na moim lewym nadgarstku. Odgarnęłam swoje blond włosy do tyłu i wypuściłam ciężko powietrze jak zeszłam na dół.

- Tylko ty potrafisz schodzić ze schodów, zakładać buty i jeszcze zerkać na zegarek. - usłyszałam rozbawiony głos Cristiano. Spojrzałam na niego opierając się ręką o ścianę, gdy poprawiałam jeszcze buty. Patrzył na mnie uważnie lustrując mój ubiór.

- Spóźnię się. - powiedziałam zirytowana, bo nienawidziłam się spóźniać. - Co tak patrzysz?

- Szpilki? - zapytał unosząc prawą brew do góry. - Na pewno idziesz się spotkać z Jamsem?

- Miałam na nie ochotę, ile mogę biegać w trampkach? - sapnęłam zdyszana i narzuciłam na siebie marynarkę. - Poza tym jestem twoją narzeczoną, to do czegoś zobowiązuje. - uśmiechnęłam się delikatnie i wzruszyłam ramionami.

- Owszem jesteś. - pokiwał zadowolony głową podchodząc do mnie bliżej. - Nieźle mnie nastraszyłaś. - parsknął śmiechem przywołując wspomnienie mojego zachowania. - Poza tym nie musisz nosić szpilek, uwielbiam twoje białe trampki. Nie zmieniaj się co? - powiedział poważniejszym tonem i musnął palcami mój policzek.

- Do później. - powiedziałam cicho i mocno go pocałowałam.

Odwzajemnił pocałunek i za nim ruszyłam przyciągnął mnie jeszcze do siebie. Przez kilka sekund mnie przytulał aż w końcu puścił. Znów go pocałowałam.

- Jeny, spóźnię się! - jęknęłam już całkiem zrezygnowana, gdy spojrzałam, że dochodzi czternasta. - Cholera!

- Weź jakieś moje auto. - zaproponował Cristiano i podszedł do szklanej miski, z której wyjął kluczyki. - Masz. - rzucił mi je prosto do dłoni. - Tylko nie zniszcz.

- Serio? - wydukałam zdziwiona patrząc na kluczyki w dłoni. - To Audi. O cię... - mruknęłam cicho pod nosem patrząc nie pewnie na piłkarza.

- Leć. - podszedł do mnie i popchnął mnie w stronę drzwi.

Podeszłam do jednego z aut naciskając przycisk otwierania drzwi. Wzdrygnęłam się słysząc dźwięk, a Cristiano roześmiał się na mój odruch co skomentowałam przewróceniem oczami. Wsiadłam do auta próbując jakoś się odnaleźć za kierownicą i zaczęłam zapinać pas.

- Laura! - podniosłam głowę za nim zamknęłam drzwi. - Zobacz jak ja cię muszę kochać, że pożyczam ci auto. - pokręcił rozbawiony głową i pomachał mi ręką.

Uśmiechnęłam się do niego i odpaliłam silnik, który cudownie zamruczał. Dodałam gazu ciesząc się jak dziewczynka i widziałam jak Cristiano kręci głową. W końcu ruszyłam z garażu wyjeżdżając ostrożnie z posiadłości. Czułam się mega podekscytowana. Dawno nie prowadziłam auta, a w szczególności takiego. Z początku zaczęłam jechać powoli próbując go wyczuć i po chwili zaczęłam się rozluźniać ciesząc się z jazdy.

Z wielkim uśmiechem na twarzy zaczęłam parkować w pobliżu naszej kawiarni, gdzie umówiłam się z Jamsem. Zadowolona zaczęłam wysiadać z auta, a z oddali zauważyłam czekającego już blondyna. Zamknęłam samochód i zaczęłam się kierować w kierunku przyjaciela.

Don't ever look backOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz