Obudził mnie rano zapach kawy, który dostał się intensywnie do mojego nosa. Potarłam nos i otworzyłam oczy widząc jak mój były mąż wodzi kubkiem w prawo i w lewo nad moimi ustami. Patrzyłam na niego uważnie siadając na łóżku i oparłam się o poduszki. Podał mi kawę i siedział w moich nogach pijąc swoją. Jakby nigdy nic.
- No co? - zagadał do mnie uśmiechając się głupkowato.
- Jest dziwnie. W chuj. - powiedziałam zanurzając usta w kawie.
- Że jak? - przekrzywił głowę podciągając swoje nogi na łóżko. Siedzimy sobie jak przyjaciele, tak o.
- Błagam cię jesteśmy po rozwodzie! - chwyciłam małą poduszkę w rękę i rzuciłam w Michała. - Wczoraj się bzyknęliśmy, a teraz jeszcze kawę do łóżka mi podajesz.
Zmarszczył brwi trąc się palcami po czole jakby zdał sobie sprawę z sytuacji jaką stworzyliśmy. Czuć było małe napięcie w pokoju i czekałam tylko czy wybuchnie czy raczej przycichnie.
- Wyolbrzymiasz. Wczoraj to było wczoraj. Nie ma co drążyć tematu - machnął ręką, a ja nie wierzyłam w to co widzę.
Kopnęłam go nogą w plecy ze złości. Na siebie i na niego. Miałam wyrzuty sumienia i źle się z tym czułam. Mało powiedziane. Tylko, że czasu już nie cofnę.
- Chyba się przesłyszałam - parsknęłam z niedowierzaniem - Jak byłeś moim mężem to też tak robiłeś?
- Zwariowałaś? - puknął się w czoło palcem - Tu się puknij. Nigdy cię nie zdradziłem. - dodał zerkając w okno.
- Czy ty ją w ogóle kochasz Michał? - spytałam patrząc na niego, ale wciąż wpatrywał się w okno. - Michał.
Zwrócił swój wzrok na mnie i nie widziałam nic. Żadnej reakcji. Przykro się na to patrzyło. Odrzuciłam kołdrę odstawiając wcześniej kubek i ruszyłam w stronę łazienki. Zaczęłam swoją poranną toaletę, gdy usłyszałam głos Michała.
- Jakbym jej nie kochał to bym nie chciał, żeby za mnie wyszła!
- To dlaczego wczoraj do tego doszło?! - krzyknęłam ciut głośniej, bo właśnie odkręcałam wodę z kranu.
- Tak wyszło! To...sama wiesz!- odkrzyknął i już nic nie odpowiedziałam.
Spojrzałam tylko na siebie w lustrze karcącym wzrokiem. Masakra Laura, masakra.
***
Siedziałam z Michałem na lotnisku popijając kawę i czekaliśmy na jego lot do Polski. Zerknęłam na niego z ukosa widząc, że jest jakiś nieswój. Popchnęłam go lekko ramieniem unosząc brwi do góry. Uśmiechnął się do mnie i się odezwał.
- Powiedz mi, jakbym przyjechał do ciebie wcześniej - zaczął, a ja poczułam jak w środku cała się spinam - Myślisz, że mogliśmy do siebie wrócić?
Patrzyłam na niego tępym wzrokiem i znów nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Ostatnio często mi się to zdarza i zaczyna mnie to irytować.
- Nie wiem - oparłam się łokciami o kolana trzymając dalej kawę - Nie umiem ci na to odpowiedzieć. Za późno już na takie pytania - odpowiedziałam patrząc przed siebie.
- Masz rację - kiwnął głową - Wszystko się ułoży prawda?
- Tak - zapewniłam go kładąc mu rękę na ramieniu.
- A co do wczoraj. Zostaje to między nami. Zostaje to tu w Portugalii- poinformował mnie wstając z miejsca.
- Yhym - mruknęłam cicho - Będzie ok.
CZYTASZ
Don't ever look back
FanfictionMieli się spotkać tylko raz na jedną noc. Bez obietnic i wyrzutów. Dorosła kobieta, która standardowo uległa piłkarzowi... twarda w swym postanowieniu co do swoich uczuć. Poznajcie Laurę.