Prowokacja

5.7K 410 230
                                    

Kiedy się obudziłem, zauważyłem, że jestem w barze a dokładnie nad w moim pokoju. Cholera, ale mnie łeb boli, Tomura więcej z tobą nie piję.

Ogarnąłem się i zszedłem na dół, Tomura siedział koło baru i wyglądał fatalnie, chociaż on zawsze tak wygląda.
K- Już wstałeś dopiero 6?
V- Tomura więcej z tobą nie piję. Kurogiri uwierz, chętnie bym pospał, ale po wlaniu w siebie takiej ilości picia, pęcherz na to nie pozwoli.
T- Hehe zawsze tak mówisz.
K- A ty przypadkiem nie masz dziś szkoły?
V- A no tak proszę cię Kuro, otwórz mi przejście na chatę, mam dwie godziny na ogarnięcie i dojście do szkoły. W sumie miałem zrobić sobie wolne, ale z kacem w szkole jeszcze nie byłem. Ale mnie łeb napierdala.
K- Ty Tomura będziesz cierpiał, ukryłem wszelkie prochy na ból. A co do ciebie Deku, to przeniosę cię, ale mam nadzieje, że ci łeb rozsadzi na tych zajęciach.
V- Dzięki, otwieraj to przejście.
K- Już.

Po chwili stałem już obok kanapy w swoim domu, kurde zostawiłem ten syf z wczoraj, potem się tym zajmę, wiem, że nie mam co szukać, wkurzony Kurogiri zawsze zabiera mi proszki, muszę przecierpieć. Szybko zjadłem śniadanie, umyłem się i przebrałem w mundurek. Wyszedłem i zamknąłem drzwi, do uszu włożyłem słuchawki i powoli kierowałem się do szkoły. Przy bramie zauważyłem Shot, o z którym się „przyjaźnie” od jakiegoś czasu.

S- Hej Izuku marnie wyglądasz, coś się stało.
I- Nic mi nie jest, tylko trochę boli mnie głowa i nie mogłem spać.
S- Może nie powinieneś przychodzić do szkoły?
I- Nie coś takiego nie może mnie powstrzymać, jeżeli chce być bohaterem, muszę się postarać.

Uśmiechnąłem się, nawet Shoto delikatnie podniósł kącik ust. Ha taki łatwowierny jak wszyscy w tej szkole.

S- W plecaku mam jakieś proszki na bóle głowy, powinny pomóc.
I- Dzięki.
Ha ha Kurogiri 1:0 dla mnie.

Dobiegła do nas Uraraka i razem poszliśmy na lekcję wychowawczą, gdzie zostaliśmy poinformowani, że odbędzie się wycieczka. Ach całe 2 tygodnie, chętnie pojadę, ale szczegóły kiedy indziej mamy cały miesiąc. Siedziałem zamyślony i czułem, jak Katsuki wypala mi dziurę wzrokiem, nic z tego w szkole mnie nie sprowokujesz, muszą brać mnie za 100% bohatera.

Nareszcie przerwa obiadowa padam. Razem z Shoto Uraraką i Iidą poszliśmy na stołówkę i zajęliśmy nasz stolik. Rozmawialiśmy o wycieczce, kiedy nagle na mojej głowie wylądowała porcja curry, spojrzałem na winowajcę. Katsuki i jego wzrok wyzywający mnie do działania.

I- Czemu to zrobiłeś Kacchan, nie powinieneś marnować jedzenia.
K- Co jest Deku, nie zamierzysz mi się odpłacić?
I- Nie to nie przystoi bohaterowi, nie uważasz.

Wszyscy się rozeszli, niby grają przyjaciół, ale gdy przyjdzie co do czego to wolą się odsunąć, byle tylko nie oberwać. Po chwili już wisiałem, trzymany kilka centymetrów nad ziemią, by po chwili poczuć silne uderzenie z wybuchem, które odepchnęło mnie przez całą stołówkę. I wylądowałem na równoległej ścianie. Delikatnie się podniosłem, w czym pomógł mi Shoto, nie ma tak łatwo Katsuki, mnie nie sprowokujesz.

S- Izuku nic ci nie jest?
I- N-nie w porządku, przywykłem do tego.
S- Czemu Bokugou tak cię nienawidzi?
I- To... cholera...

Oj chyba jednak nie jest w porządku, podłoga się znowu rusza, Kurogiri ty niedobry miałeś ją zatrzymać. Haha  czarny humor mi się włączył, kurwa chyba mi żołądek przestawił. Nagle zacząłem kaszleć i poczułem, jak po brodzie spływa mi krew, cholera mogłem, chociaż się bronić. Trochę pociemniało mi przed oczami, a świat dość mocno zawirował, no to jestem w dupie, a dopiero niedawno bólu głowy się pozbyłem.

S- Krew ci leci.
I- T-to... nic...
Shoto mnie puścił i kiedy próbowałem zrobić krok, zakręciło mi się w głowie, kurwa to będzie ładna gleba. Poczułem się taki ciężki, oczy mi się zamknęły, a wszystko zniknęło, po czym upadłem na podłogę. Cholera było zrobić unik.

Więc leżę sobie i nic nie słyszę, nic nie czuję, nagle w ciemności zobaczyłem obraz z dnia, w którym poznałem  Tomure. Akurat ćwiczyłem w lesie, kiedy podszedł do mnie, był bez „Ojca” na twarzy. Powiedział, że wie, kim jestem i wie, jaki mam plan, zaoferował mi pomoc za współpracę. Dobrze wiedziałem z kim mam do czynienia, od razu się zgodziłem.

Potem poznałem resztę, a konkretniej to on mi ich przedstawił, a nawet dał robotę i pomógł w treningu. Jest strasznie wymagający, ale zna się na rzeczy, gdyby nie on, nie osiągnąłbym tego, co osiągnąłem, jestem mu cholernie wdzięczny. I chociaż mu tego nie powiem, jest dla mnie jak brat.

Villain Deku-,,Bez Mocy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz