Spotkanie klasowe

3.8K 296 40
                                    

Otworzyłem drzwi i wszedłem do sali, w której odbywało się spotkanie. Muzyka ucichła, a wszyscy spojrzeli w moją stronę i zastygli.

Wykorzystałem to i za pomocą cienia unieruchomiłem wszystkim nogi.
V- Zawiodłem się klaso.
Skierowałem swoje kroki do stołu z przekąskami i piciem gdzie nalałem sobie ponczu.
V- Jak mogliście mnie nie zaprosić na spotkanie klasowe? Przecież należałem do klasy, co prawda krócej niż reszta, ale nadal byłem wpisany na listę.
K- Deku więc wróciłeś.
V- Miesiąc temu. No w końcu obiecałem i czekałem na tę imprezkę, aby się pojawić. Widzę, że All Might  się nie zjawił szkoda, naprawdę wielka szkoda.

Po czym stanąłem prosto i ukłoniłem się w pas.
V- Kto za mną tęsknił?
1A- Nikt.
V- Aizawa?
A- Niestety nie.

V- Ałć jacy stanowczy i jednogłośni, jeżeli nikt nie zaatakuje, nie będę walczyć, co wy na to? Stęskniłem się, obserwowałem was. Niektórzy są wspaniałymi bohaterami lub ciekawymi pomocnikami, a reszta cóż. Todoroki, Kirishima i Katsuki są co prawda najlepsi, ale i Denki ma wiele do zaoferowania. Nawet jeżeli moglibyście się ruszyć, nie za wiele wam to da, bądźmy szczerzy, znam wasz styl walki, a wy mojego nie, do tego nie znacie arsenału moich Quirk. Choć nie twierdzę, że byłyby mi potrzebne, by was pokonać.

K- Taki odważny, a nas unieruchomiłeś.
V- Chciałem mieć pewność, że mnie wysłuchacie i że spokojnie dojdę do picia. Nie lubię, jak ktoś mi je wylewa, teraz was puszczę i nikt mnie nie zaatakuje, bo zginie.

Po czym jak powiedziałem, puściłem ich. Nagle tuż przede mną pojawiła się Momo, która wbiła mi nóż w rękę i szybko się odsunęła.

V- Ładnie, lecz niestety mnie to nie rusza.

Złapałem rękojeść i wyciągnąłem nóż. Po trzech sekundach rana się zagoiła, a jedynym dowodem na jej istnienie była rozdarta bluza i krew na nożu.
V- A nóż zatrzymam.
Momo- Jak?
V- Kurwa srak, ładnie proszę, nawet grzecznie podchodzę do całej sprawy, a ty mnie atakujesz i to ja jestem ten zły!

Aizawa- Dobrze uspokójmy się.
V- Eraser to ty ich uspokój, chciałem grzecznie tak? Nikomu nic nie zrobiłem, a ta szmata mnie atakuje!  Nosz ja pierdolę. I dlatego stałem się złoczyńcom, nienawidzę ludzi, a teraz powinienem ją zabić, jak mówiłem.! Ale nieeee, bo to ja będę ten zły a, że ona atakuje nieuzbrojonego to fajnie.! Nawet bez użycia mocy, spokojnie bym skręcił jej kark, ale zgoda szacunek do pana nadal mam. Tylko do pana reszta to nic nieznaczące ścierwa, no może Todoroki też fajny typ. Więc o co chcielibyście mnie zapytać, puki mam jeszcze dobry humor mogę odpowiadać.

Aizawa- Po co tu wróciłeś?
V- Jak mówiłem chłopakom, wyjechałem tylko na jakiś czas. Musiałem załatwić kilka spraw.
K- Więc po co dokładnie wyjechałeś, tego nam nie wyjaśniłeś.
V- Tomura załatwił mi trening, nie mogłem przecież dopuścić, byś mnie prześcignął.
K- Twierdzisz, że jesteś ode mnie lepszy? Chyba kpisz!
V- Oczywiście, że jestem. Nawet nie używając mocy, zabiłbym cię.

W mgnieniu oka znalazłem się za nim z nożem od Momo, po czym unieruchamiając go, przyłożyłem ostrze do gardła. Wszyscy wstrzymali oddech, a ja szepnąłem z chorym uśmiechem.

V- Widzisz? Nawet się nie zorientujesz, co się stało. Nie ma  chłopca, którym pomiatałeś.

Po czym odszedłem i wróciłem na swoje miejsce.
V- Jak podobał ci się miesiąc bez mocy? Jak to jest, być zerem?
V- Chujowo pozerze.
V- Piękna odpowiedź, zresztą nieważne, znudziło mi się dobranoc.
I zanim zdążyli zrobić cokolwiek, uśpiłem ich za pomocą dymu usypiającego z granatów, które miałem w kieszeni. Kiedy się nacieszyłem widokiem, wszystkich związałem własnoręcznie i zawołałem towarzyszy, którzy czekali na sygnał.

T- Już? Szybko ci poszło.
V- Uwierzyli, że chce tylko pogadać, nawet zgodzili się nie atakować.
T- Kto wierzy złoczyńcy?
V- Tylko jedna szmata zaatakowała, ale widząc moją regenerację, chyba odpuściła.
T- To, co z nimi robimy?
V -Zabierzemy ich do opuszczonej fabryki, przywiążemy w kółeczku, jeden obok drugiego i wstrzykniemy serum działające 48 godzin, wszystkim prócz Todorokiego i Bakugo im chce patrzyć w oczy, chce zabawy. A All Might niestety się nie pojawił, trochę mnie tym zdenerwował.

T- Ach tak, spokojnie pewnie po nich przyjdzie. Dobra Kurogiri słyszałeś, zabieramy ich.
V- A tak liczyłem na rozmowę z Allciem.
T- Dobra już niedługo pozbędziemy się tego bohatera.
V- Tak jak obiecałem.

Kiedy wszyscy byli przywiązani, zaczęliśmy się zbierać. Oczywiście ci, co zachowali moce, zostali związani specjalnym łańcuchami, odpornymi na ich moce. Kiedy byliśmy w barze, skierowałem się do swojego pokoju.

T- To kiedy się obudzą!
V- Za 15 godzin a puki co, ja idę spać, na razie.
T- Na razie.

Villain Deku-,,Bez Mocy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz