Od rana miałem iść porozmawiać z kochanymi rówieśnikami, by wyjaśnić pewne sprawy. Niestety zostałem zadanie i musiałem to przełożyć. Na szczęście Tomura obiecał, że ich zajmie przez jakiś czas, co nieco mnie to pociesza.
Szedłem właśnie w kierunku centrum, jak brudna robota to kto? No oczywiście, że Deku tak to jest się wykazać, potem spokoju ci nie dadzą. Dobra muszę się spieszyć, typ nie może czekać.
Po kilku minutach stałem przed wieżowcem, to tu mam się spotkać z panem Kimiro, choć spotkać to chyba złe określenie. Ten facet to szanowany biznesmen. Chodzi o to, że w sumie nie wiem mam wejść i zabić, wyjąć zawartość sejfu i przekazać jego zawartość klientowi. Akcja poszła sprawnie, niestety pod koniec pojawił się Endeavor.
V- Witaj Endeavorze, dawno się nie widzieliśmy, ciągle tylko All Might czemu nie przychodzisz, się ze mną pobawić.
Ten tylko bez słowa mnie zaatakował silną falą ognia.
V- Nie tak szybko, naprawdę myślałeś, że przez te lata nie trenowałem i takie coś zadziała. A tak w ogóle, to czy Shoto przekazał, że moc, której używam, jest pożyczona od ciebie.
Po tym, co powiedziałem, kurwiki gniewu aż buchały w jego oczach, a sam bohater zaczął szybko atakować.V- Panie ognisko, spokojnie co byś zrobił, jeżeli odebrałbym Shoto moc na stałe?
E- Nawet nie próbuj.
V- Tak! Wreszcie coś powiedziałeś, nie rozumiem tylko, co ci zależy i tak go nie kochasz. Jest tylko rzeczą, narzędziem, najdoskonalszym dziełem. Chyba że się mylę, skrzywdziłeś wszystkie bliskie sobie osoby, jesteś śmieciem nic niewartym hipokrytą, nie zasługujesz na bycie bohaterem! Co by było, gdyby ludzie dowiedzieli się o wszystkim? O twej prawdziwej naturze?E- Wszystko miało jakiś cel, nic nie rozumiesz, jesteś tylko gówniarzem.
V- Do celu po trupach, jesteśmy w tym podobni, tylko że ty zginiesz samotnie, nikogo przy tobie nie będzie, a przynajmniej nikogo bliskiego.Z każdym moim słowem jego gniew rósł, w końcu zaczął atakować. Kilka razy nawet oberwałem, na szczęście udało mi się zmienić w cień i przemknąć bezszelestnie, mówiąc jeszcze do jego ucha.
V- Ratuj syna Endeavorze, mam go i nie zawaham się zabić. Pokarz, ile dla ciebie znaczy jego życie.Po czym szybko się ulotniłem i wróciłem, niezauważalnie do baru. Nawet jeżeli Endeavor dowie się gdzie jego syn, to dostanie się tam bez Kurogariego, potrwa dobrą godzinę. W barze nie było nikogo prócz wspomnianego barmana, który co chwile spoglądał w monitor. Na ekranie był wyświetlony obraz z kamer w pokoju, w którym obecnie przebywa Tomura. Jako że uwinąłem się szybciej, postanowiłem posłuchać, co oni tam gadają. Trochę się zdziwiłem, kiedy usłyszałem, że Tomura ma mnie za brata. W pewnym momencie przypomniałem sobie, kiedy Katsuki kiedyś mówił to samo, moje oczy się lekko zaszkliły.
K- Nie przejmuj się przeszłością Deku, udowodnij im, że się mylili.
V- Masz racje Kurogiri, dziękuje. Jestem po prostu wdzięczny, że mnie wzięliście.
K- Każdy ma powód, przez który jest tym, kim jest, oni tego nie rozumieją, dlatego robimy to, co robimy.
V- Zawsze wiesz co powiedzieć, jak prawdziwy ojciec, dzięki jestem po prostu szczęśliwy, że w końcu coś mi się w życiu udało.
K- Dobra a teraz przebierz się, bo masz nadpalone ubrania.
V- To wina Endeavora, w końcu stanął przeciw mnie.
K- Spodziewałeś się All Mighta prawda? Szybko na górę przebierać się i spadaj do Tomury, wiecznie tam siedzieć nie będzie, przeniosę cię.
V- Już.Szybko zrobiłem to, o co prosił, oczy nadal były zaszklone, ale nie powinni tego zauważyć. Szybko zbiegłem na dół i wszedłem w już otwarty portal, by pojawić się w sali z resztą gości. Na ustach miałem szeroki uśmiech i kiedy już chciałem zrobić kolejny krok, wywróciłem się, co mnie rozbawiło. Zacząłem głośno się śmiać, leżąc na podłodze. Dobry humor po rozmowie z Kurogirim, nadal się utrzymuje, co działa na moją korzyść. Zawsze robie wtedy wszystko szybciej i sprawniej.
V- Tomura zmiana, teraz ja tu posiedzę. Panie Eraserhead przybyłem, przepraszam za spóźnienie, proszę nie wstawiać do dziennika.
K- Co ty pieprzysz?
V- O hej Kacchan, jak ja dawno nie używałem tego zdrobnienia. A Dabi, zastajesz ze mną, czy idziesz z ząmbiakiem?
T- Nie jestem ząbiakiem idioto.
Dabi-Zostaje, przewiduje ciekawy spektakl.
V- Ok to zaczynam. Jako iż mam dobry humor, zabije tylko część z was, resztę wypuszczę. Chcę jeszcze kiedyś się z wami pobawić. Ale najpierw.Wyciągnąłem z kieszeni dwie strzykawki, każda napełniona serum.
V- To który pierwszy?
D- Dawaj syna Endeavora.
V- Okej wiesz, że przed chwilą wpadłem właśnie na jego ojca.
Shoto- Co?
Podszedłem do młodego Todorokiego i złapałem za włosy, tak by spojrzał mi w oczy. Po tym powoli zagłębiłem igłę w jego szyi, ciągle patrząc w różno kolorowe oczy. Nacisnąłem tłok i wprowadziłem, zmienione serum do krwiobiegu, robiąc po chwili to samo z Katsukim. Następnie usiadłem i czekałem zaraz najciekawsze.Spektakl czas start.

CZYTASZ
Villain Deku-,,Bez Mocy"
De TodoCo się stanie kiedy Izuku Midoriya straci marzenia i jedynymi osobami które go wesprą będą członkowie Ligi złoczyńców Tomura i Kurogiri? Co jeśli obieże nowy cel i dołączy do nowych przyjaciół. Jak to się skończy i co na niego czeka. Na początku wsz...