Plan

2.9K 269 108
                                    

Kiedy skończyliśmy jeść, postanowiłem, podzielić się moim planem. Ale najpierw zwołaliśmy wszystkich obecnych członków ligi, mieszkających w tym budynku.

V- Dobra, a teraz słuchajcie, albowiem mam plan.
T- To przedstaw nam, to dzieło mistrza strategi.
V- Dzięki za ironię. Po pierwsze, nadal będę mieszkał u Bakugo, nie chcę wzbudzić podejrzeń.

K- Zrozumiałe, przy okazji możemy, na tym zyskać.
V- Dokładnie, Twice będzie robił klony podobne do mnie, żeby się nie zorientowali, że tu przychodzę.
Twice- Da się zrobić.

V- U Bakugo i tak tylko śpię i nie wychodzę z pokoju.
T- Czemu?
V- Bunt, pooglądaj filmiki z wczorajszego dnia w galerii, zrozumiesz. I przy okazji nie chce mieć z nim kontaktu, rzygać mi się chce, gdy na niego patrze. Po drugie, jeżeli zmasowany atak nie działa, sądzę, że powinniśmy wybić bohaterów pokolei, jednego po drugim. Będziemy dobierać złoczyńców, z takimi darami by bohater nie był dla niego przeszkodą i robić to w parach, oczywiście nocą, co zwiększy nasze szanse.

T- W sumie ma to sens, pozbędziemy się problemu, a All Mighta zostawimy na koniec, tak by nikt nam nie przeszkodził. To może się udać młody.
V- A wy, co wy na urządzenie takiego polowania?
D- Ja bardzo chętnie, przy okazji się zabawię, od dwóch miesięcy było cicho, trzeba to zmienić.
Toga-Ja również się przyłącze.

Po czym wszyscy zaczęli zgodnie przytakiwać to dobrze.

V- Ale na razie, Tomura zaraz sam wam pokażę, o co chodzi z tym buntem.

Szybko znalazłem odpowiednie filmiki, ludzie znaleźli sensacje, wiele osób to nagrywało, więc problemu nie było. Po czym puściłem to wszystkim.

T- Serio co ci odbiło.
V- Chciał mnie wyciągnąć z chaty, na co wyraźnie protestowałem, więc kiedy siłą wyniósł mnie jak worek, ja postanowiłem mu, to utrudnić.
T- Jesteś niemożliwy.
D- Moja szkoła.
V- Chyba nie, ty byś nie wymyślił, czegoś tak debilnego. A wiesz jak trudno, było mi się nie śmiać? Najtrudniejsze było, jak o mnie zapomnieli i leżałem bez ruchu 40 minut. Nikt nawet nie zareagował, ludzie to jednak śmiecie.

Toga- Hahaha piękne zagranie.
V- Wiem i miny niektórych, kiedy wszechmocny nosił mnie po galerii.
T- Czasami jesteś strasznie dziecinny. To kiedy chcesz, rozpocząć ten swój plan.
V- Jak najszybciej. Ale to ustalimy jutro, dziś muszę już wrócić, a jutro niech Kurogiri i Twice przyjdą do mojego pokoju ok godziny 8, dopilnuje by w tym czasie, nie było tam nikogo prócz mnie, zostawimy klona i przyjdziemy do baru.
T- Dobra gówniarzu, to spadaj do jutra.
V- Do jutra.

Kurogiri szybko otworzył mi przejście, a ja znalazłem się w pokoju, pod dachem blondyna. Jest jeden plus, mieszkam tu na krzywy ryj i nie muszę się dokładać. Ubrałem się i jakby nigdy nic zszedłem na dół, a oni nadal tutaj?

Nie powinni bohaterzyć czy co. Olewając, podążający za mną wzrok trójki bohaterów, zrobiłem sobie śniadanie i dosiadłem się do nich, na co wyglądali na zaskoczonych. Powstrzymując, uśmiech cisnący mi się na usta, podciągnąłem nogi pod klatkę piersiową i schowałem twarz. Czas na moje świetne aktorstwo.

V- Przepraszam Bakugo, naprawdę za wczoraj i nie tylko, po prostu czuje się zagubiony. Nie wiem, co ze sobą zrobić, wszystko jest obce boje się, ja nie chciałem, proszę, wybacz mi.

Po czym rozpłakałem się. Ten podszedł i przytulił mnie, a All Might zaczął głaskać uspokajająco po plecach. Gdyby to nie było częścią planu, zabiłbym, ale muszę udawać, muszę zdobyć ich zaufanie.

K- Nie przejmuj się Izuku, na pewno sobie przypomnisz i będzie tak jak dawniej.

A żebyś wiedział, że będzie.

All Might- Tak chłopcze, nie martw się.
A- Po prostu musisz dać z siebie wszystko, nie załamuj się, zawsze byłeś uparty, na pewno dasz radę.
V- Dziękuje wam, naprawdę nie wiem, co bym zrobił, gdybym wtedy w szpitalu obudził się zupełnie sam.

Po dziesięciu minutach wstałem.

V- Przepraszam, ja naprawdę przepraszam. Ja już pójdę, głowa mnie boli.
K- Chodź do pokoju.

Szybko wstaliśmy i opierając się na ręce blondyna, dotarłem do pokoju. Chyba mi wyszło, wyglądało na to, że mi uwierzyli. Ciekawe czy reszta klasy wie, co się stało?

Nie zostało ich wielu, a gdyby nie wiedzieli i przypadkiem by mnie gdzieś spotkali, mogłoby wyjść z tego niezłe bagno. Kiedy Bakugo zostawił mnie samego, zjadłem kanapki, które na szczęście ze sobą zabrałem i włączyłem internet. Przez następne trzy godziny siedziałem w pokoju, kiedy przez okno zobaczyłem, jak pod dom Bakugo przyjeżdża samochód, a w nim właściciel z dobrze mi znaną czerwoną czupryną.

Red Riot może uda mi się, dowiedzieć czegoś ciekawego.

Villain Deku-,,Bez Mocy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz