6. Alia

303 34 1
                                    

- Chciałabym zobaczyć swój pokój - zagadnęłam Tal-go w trakcie jazdy w dół. - To znaczy księżniczki Alii, gdyż podobno ten, w którym obecnie mieszkam, nie należał do niej.

Sługa nic na to nie powiedział jakby lekko zaskoczony moją prośbą.

- Czy to stanowi problem? - drążyłam pchana tym większą ciekawością.

- Nie pani - odezwał się w końcu Tal-go. - Tylko to są prywatne pokoje twojej siostry. Czy ty pani chciałabyś, żeby ktoś pod twoją nieobecność, odwiedzał twoje?

- Ona już od trzech dni mieszka w moim pokoju - stwierdziłam stanowczo. - Uwierz mi, że tam na Ziemi nikt nie przygotował jej osobnego, bo nawet nie miałby gdzie. A na pytanie, czy mi się to podoba, odpowiedz sobie sam.

- Tak pani - wymamrotał, a gdy winda stanęła, nie ruszył się z miejsca, by po chwili wybrać nową kondygnację.

Zwycięstwo - uśmiechnęłam się w duchu, czując, jak maszyna zaczyna ponownie piąć się w górę.

- Powiedz Tal-go - zagadnęłam go ponownie, gdy szliśmy już korytarzem, a jeden ze sług minął nas w korytarzu. - Czy ci ludzie - sługa zerknął na mnie - służący - sprostowałam. - Czy nie wyda im się dziwnym nasz pałacowy obchód? Gdybym była kimś „nowym" w tym miejscu, byłoby to całkowicie oczywiste, ale przecież gram tutaj księżniczkę Alię, a jej chyba nikt po zamku oprowadzać nie musiał.

Tal-go dziwnie się skrzywił i machnął ręką, jakby odpędzał do siebie jakiegoś owada.

- Nikogo nie interesuje, co może pomyśleć sobie ktoś ze sług. Są tu po to, by pełnić swoje obowiązki, a nie szpiegować i domniemywać (nawet jeśli) dziwne zachowania członków rodziny królewskiej. Poza tym Alia ... jest dość specyficzną osobą i nie jeden jej wybryk był o wiele bardziej podejrzany niż nasz dzisiejszy spacer. Na pewno pomyślą, że to rodzaj obchodu lub, co bardziej prawdopodobnie, jakiś kolejny jej eksperymentalny pomysł. Tak pani. Twoja siostra kocha słowo eksperyment i nader często nim operuje, choć zapewne większość osób w pałacu nie ma pojęcia, co się za nim kryje. Włączając w to mnie. Wiem, o co chodzi - sprostował od razu, - jedynie nie rozumiem, czemu ma to służyć? A nawet jeśli już wiem, to nie rozumiem, dlaczego akurat księżniczka zaprząta sobie tym głowę. To takie bezcelowe ...

- ... bo jej rola sprowadza się do tego, by pięknie wyglądała i pachniała? - weszłam mu w zdanie. Ktoś tu chyba sprowadzał rolę kobiety na dworze do urodziwej lali.

- Nie pani - uśmiechnął się niespodziewanie Tal-go. - Wasza matka nigdy by do tego nie dopuściła. Zresztą mniejsza z tym - wycofał się nagle z tego tematu, co bardzo mi się nie podobało.

Byłam pewna, że ucieka od istotnej kwestii, która dotyczył obecnie nie tylko Alii, ale przede wszystkim mnie. Prawdopodobnie, gdybym podrążyła ten wątek wnikliwiej, dowiedziałabym się w końcu, dlaczego Alia uciekła z pałacu. Jednak stary sługa sprytnie skierował moje myśli na nowe tory.

- Chodziło mi bardziej o to, że twoja siostra została obdarowana przedziwną skłonnością do pasjonowania się wszystkim, co dotyczyło twojego ziemskiego świata, a wasz ojciec jedynie nie potrzebnie tę pasję w niej podsycał. Świadomie czy nieświadomie, z miłości do niej czy tamtego, obcego miejsca, to nie wiem. Jednak nie wynikło z tego nic dobrego, kończąc na owej ucieczce. Drążyła, drążyła i w końcu jej się udało.

- Co masz na myśli?

- Pani - Tal-go przystanął i spojrzał mi w twarz. - Skoro uciekła z tego świata do twojego, to oznaczać to może jedynie tyle, że w jakimś stopniu odziedziczyła i opanowała dar podróży między światami. Jak do tej pory władał nim jedynie wasz ojciec i tylko za jego przyzwoleniem i mocą, ktoś z tego świata mógł dostać się do ziemskiego.

Śpiąca królewna: w krainie czarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz