30. ... i odpowiedzi

379 40 11
                                    

... Gdy byłem małym chłopcem, a mój ojciec zmarł, to na mnie tak jakby spadła odpowiedzialność za Apeiron, przez więź jaka połączyła mnie z opiekunem w trakcie koronacji. Prawda jednak wyglądała tak, iż po ceremonii nie odczułem żadnej zmiany w moim ciele. Nikt mi nic nie szeptał do ucha, co sugerowali niektórzy, pytając mnie o kontakt z magicznym stworem. 

W sumie to niewiele się zmieniło, z tym że moja matka poświęcała mi coraz mniej czasu, każąc pilnować swoim zaufanym ludziom zamkniętego na królewskim piętrze. Uznała, iż najlepiej będzie, gdy ona przejmie za mnie obowiązki dorosłych na dworze do czasu, aż dorosnę. Z dzisiejszej perspektywy wcale jej się nie dziwię, gdyż miałem dwanaście lat i rzeczywiście mało co wiedziałem na temat prowadzenia państwa. 

Moje dni były bardzo podobne do tych sprzed śmierci ojca, z tym że miałem mniej swobody, pozostając praktycznie cały czas w jednym miejscu. Najbardziej lubiłem spędzać czas w oszklonym salonie, spoglądając na rozległą równinę i wyobrażać sobie, jak opuszczam mój areszt i wolny przemierzam pustkowia. 

Sporo też wtedy czytałem, poznając historię i opowieści o swoim kraju. Można by powiedzieć, że niczego mi nie brakowało, wszyscy mnie słuchali i usługiwali, a jednak i tak czułem się bardziej więźniem niż królem. Pozostawiony sam, w pewnym sensie zamknąłem się w sobie, zaczynając coraz bardziej pielęgnować nienawiść do tego, kim byłem. 

I wtedy zjawił się on, skrzydlaty stwór, o dwóch głowach, którego skrzek praktycznie przewrócił mnie na plecy, przy pierwszym kontakcie. Zaczął odwiedzać mnie w snach, na morskim brzegu, gdzie wolno zaczęliśmy się do siebie przyzwyczajać. Noc stała się moją ulubioną porą dnia, a dzień jedynie oczekiwaniem na noc. Był moim jedynym przyjacielem, o którym to jednak nikomu nie powiedziałem. Jakby na to nie patrzeć byłem dzieckiem i chciałem mieć coś tylko swojego. W moim odczuciu dorośli byli niczym wyrocznia, dając lub odbierając mi pewne rzeczy. Nie miałem nad nimi żadnej władzy czy przewagi. Dlatego też nie chciałem, by ktoś zabrał mojego przyjaciela lub zrobił coś, co mogło go przepędzić z moich snów. 

Jednego dnia dostałem od nauczyciela książę opisującą tę cześć Apeironu, w której znajdowała się wszechnica Febronu. Była w niej również historia uczelni oraz opisane poszczególne dziedziny kształcenia. Od samego początku lektury dziwnie się czułem, a im dalej zagłębiałem się w tekście, tym mocniej czułem w sobie dziwne impulsy. W nocy zaś podczas snu ptak po raz pierwszy zbliżył się do mnie i dotknął dziobem jednej z głów mojego ramienia. I chyba właśnie tak to się zaczęło. Książa o Febronie została przeze mnie przeczytana wiele razy, gdyż mając ją w dłoniach, czułem się inaczej. Lepiej. Była miła opiekunowi, który najwyraźniej chciał w ten sposób zwrócić moją uwagę na ten rejon. I to właśnie się mu udało. 

Moi nauczyciele wiedzieli, jak bardzo lubię historię Febronu i nie zdziwili się, gdy zacząłem się domagać wyprawy do tego miejsca. Jednak moja matka stanowczo się temu sprzeciwiła, stwierdzając, iż jest to dla mnie zbyt niebezpieczne. Cały czas obawiała się jakiegoś ukrytego zamachu na moje życie. Nie pozostawało mi więc nic innego, jak tylko powiedzieć jej prawdę. W trakcie naszej rozmowy, widziałem, jak bardzo przeżywa moje słowa i chyba wtedy zaczęło do niej docierać, iż to nie ona jest głową kraju, a jej mały synek, ponieważ posiada coś, czego ona nigdy mieć nie będzie. Wsparcie siły, bez której nic się dzieje i nie może zdarzyć. Wiem też, że Dalida nigdy nie chciała władzy, a jedynie mojego bezpieczeństwa. 

W końcu zgodziła się na wyprawę, pod oficjalnym pretekstem mojej nauki we wszechnicy. Po prawdzie tak właśnie było, z tym że oprócz siedzenia w czterech ścianach, mogłem wychodzić na wędrówki w asyście ochrony. Poznałem tam także niesamowitego naukowca, który był trzy lata starszy ode mnie i zafascynowany, tym co można było znaleźć w szczelinach skał. Urodzony w Febronie, doskonale znał tutejsze rozpadliny oraz miejsca, określane jako potencjalnie zagrożone wybuchem. 

Śpiąca królewna: w krainie czarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz