33. Chciwość

353 39 9
                                    

- To wcale nie było zabawne - odezwałam się, gdy tylko nasza trójka znalazła się w przedziale kolejki, zmierzającej do zajazdu.

- Oczywiście, że nie - stwierdził Tharas, zwracając się w moją stronę. - Jednak co mogę na to poradzić, że twój widok zawsze poprawia mi nastrój - zakończył z uśmiechem.

- Czy to na pewno najlepsze rozwiązanie? - spytałam. - Mam na myśli dobro całego okręgu.

- Wiem, co robię - odparł. - Nie mogę sobie pozwolić na tego typu zachowania, gdyż zaraz za nimi znajdą się kolejni naśladowcy. Poza tym zawsze mogło być gorzej. Pamiętasz może dwie opcje, które przedstawił Azar po naszej wizycie w Ersonie?

Zmarszczyłam brwi, ciężko się nad tym zastanawiające.

- Chodzi o chciwość pani - odezwał się sługa, siedzący naprzeciwko nas. - Powiedziałem, że przyczyną zamknięcia tamtej kopalni jest prawdopodobnie chciwość lub zdrada.

- Z dwojga złego ta pierwsza jest czymś lepszym - stwierdził Tharas - ponieważ ogranicza się jedynie do naszego podwórka. To taka ludzka przypadłość - westchnął.

- Mimo wszystko, jak dla mnie nie ma to większego sensu - stwierdziłam. - Przecież oczywiste było to, że wszystko się wyda. Jak mogli w ogóle przypuszczać, że tego typu działania za twoimi plecami, nie ściągną na nich twojego gniewu?

- Ponieważ ich założenia były inne. Oczywiście miałem się o tym dowiedzieć, to było nieuniknione, ale w inny sposób. Niestety zarządca Febronu zrobił to dla własnego zysku, a nie sprawienia przyjemności mnie czy przysłużeniu się temu regionowi. Widzisz, kiedyś Centrum nosiło nazwę Febron, a kiedy nazwa ta przeszła na cały obszar wykopalisk, została zmieniona. Nie da się ukryć, iż to właśnie tam zlokalizowane są ogromne pokłady podziemnego powietrza, które jak dotąd najlepiej poznaliśmy. Ma sporo zastosowań, najłatwiej się go wydobywa, a statystyki bezpieczeństwa w kopalnach są bardzo wysokie. Nic więc dziwnego, że surowiec ten jest obecnie naszym głównym materiałem eksportowym. Jednak nie wierzę, iż złoża te nie mogą zostać wyczerpane. Być może nawet po wyeksploatowaniu, odnawiają się, ale zapewne zajmuje to dużo czasu. Teraz jest go dużo, gdyż nigdy wcześniej nie był pozyskiwany. Poza tym nie ma sensu wydobywać go w nadmiernej ilości, gdyż to, co jest powszechne ...

- Traci na wartości - wtrąciłam się, zaczynając rozumieć problem.

- Dokładnie - uśmiechnął się król. - Nie możemy także opierać swojej gospodarki na wydobyciu jednego rodzaju surowca, gdyż jest to inwestycja krótkoterminowa. Gdy pokłady tego konkretnego powietrza wyczerpią się, zostajemy z niczym. Chodzi również o równowagę. Ważne jest to, by rozwój był równomierny, zarówno ten naukowy, jak i społeczny. Nie chcę dzielić kraju na lepsze i gorsze rejony, nawet jeśli miałoby to dotyczyć jednego ośrodka górniczego. Tak skrajne podziały są złe. Apeiron nie jest mały i ludzie nie muszą mieszkać ściśnięci na niedużej powierzchni, w miejscu, które daje im prace i godziwe życie. Ja w tym sensu nie widzę.

- Uważasz więc, że zarządcę Febronu zaślepiła myśl o szybkim wzbogaceniu się?

- Z grubsza zakładając. Od momentu powstania tego ośrodka zaszło wiele zmian. Kiedyś była tu jedynie wszechnica, a sam Ubald, czyli zarządca był robotnikiem skierowanym do pomocy naukowcom przy tutejszych badaniach. Jako że kierował wydobyciem od samego początku, znał się na tym i szybko awansował. Założył rodzinę i osiadł w Centrum na stałe.

- Kiedyś był przeciętnym zjadaczem chleba, dziś zasiada do stołu króla w kończącej kolacji - dodał Azar.

- Awans społeczny?

- Nie tylko. Nagła i niespodziewanie fortunna zmiana w hierarchii. Takie rzeczy niestety mogą łatwo zgubić człowieka. Niezdrowa zachłanność i przerost ambicji.

Śpiąca królewna: w krainie czarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz