49. Pojednanie i poznanie

270 40 13
                                    

Chłopak wolno się budził, mrugając powiekami, jednocześnie wychwytując wzrokiem otoczenie. Wezwani wcześniej słudzy, unieśli i położyli go w moim łóżku. Mama zdążyła mi opowiedzieć jedynie zarys jego prawdopodobnej historii, którą to on sam przerwał swoim przebudzeniem.

- Czy ja umarłem? - powiedział zachrypniętym głosem.

- Nie - odparłam, uśmiechając się do niego.

Od razu też jego wzrok zogniskował się na mnie. Zbliżyłam się do niego, siadając na skraju łóżka. Jego oczy lśniły morskim lazurem, a włosy przybrały barwę ciemnego atramentu, tak charakterystyczną dla każdego bashaańczyka. Oczywiście mój wzrok jak magnes przyciągało znamię, jakie zarysowało się na jego szyi. Zapewne zmiany w jego wyglądzie powodowały, iż bardziej przypominał swojego ojca, jednak z racji tego, że zamieszkiwałam w Archezji bardzo krótko, a króla Bashaanu widziałam jedynie na portrecie, to nie byłam w stanie tego stwierdzić. Najwyraźniej nawet Alia nie umiała odczytać w jego ziemskich rysach prawdziwego pochodzenia. Dopiero Tharas to dostrzegł, co było dość logiczne, gdyż na pewno spotkał w swoim życiu króla Teusa nie jeden raz. I dlatego tata wiedział, że to on go rozpozna.

- Jesteś ... - chłopak spróbował odezwać się ponownie. - Kim jesteś? - wydusił w końcu z siebie.

- Nazywam się Kamila, a to moi rodzice - odwróciłam się w ich stronę. - Królewska para Ignisu. Witaj w Archezji. - Chłopak chciał się unieść, ale dotknęłam jego ramienia, na co od razu ponownie się położył, skupiając swój wzrok na mojej dłoni. - Wiem, że czujesz się zagubiony i mało co z tego rozumiesz. Ja sama jakiś czas temu obudziłam się w tej komnacie, nie wiedząc, co się ze mną stało. Gdzie jestem. Sama zaś podróż między światami może człowieka wyczerpać - ponownie się do niego uśmiechnęłam. - Jeśli wolisz, możesz to określać mianem snu, lecz sam już wkrótce zrozumiesz, że otacza cię rzeczywistość.

- Twoja nowa rzeczywistość - dopowiedziała mama, zbliżając się do mnie. - Musisz wypocząć, ale jestem pewna, że pełnia sił szybko powróci.

Królowa przymknęła na moment powieki, a wtedy nasz gość zrobił to samo i ponownie zapadł w sen.

- Chodźmy Milo - zwróciła się do mnie. - Musimy porozmawiać, gdyż to w tobie pokładam nadzieję na pomoc w sprawnym przystosowaniu się księcia do zaistniałych okoliczności. Wydaj depeszę do Bashaanu - zwróciła się do taty, na co on jedynie skinął głową i wyszedł. - Chodźmy do mojego gabinetu.

***

- Dlaczego ja? - zapytałam, idąc korytarzem obok królowej. - To jest ktoś, kogo znała Alia w ziemskim świecie, nie ja.

- Jesteś pewna, że go znała? A może to właśnie ty pomogłaś im się spotkać?

- Nie wiem - przyznałam. - Wszystko wydarzyło się tak szybko, że nie zdążyłam z nią porozmawiać - dodałam ze smutkiem w głosie.

W ogóle z nią nie rozmawiałam i nic o niej nie wiedziałam.

- Poza tym jestem prawie pewna, że to nie mnie chłopak chciałby oglądać, mimo tego że z siostrą wyglądamy tak samo - dodałam, zamykając za sobą drzwi do komnaty królowej.

- Cieszą mnie twoje słowa - spojrzałam na nią zaciekawiona. - Milo, czy pamiętasz może, co takiego powiedziałam ci podczas naszej rozmowy w tym gabinecie, w czasie twojego pobytu na zamku?

Tak, pamiętałam tamto śniadanie i nie budziło ono we mnie entuzjazmu. A głównie za sprawą kłamstwa na temat Alii i Tharasa oraz tego, iż to ja miałam ją udawać do dnia ich ślubu.

- Przepraszam cię kochanie za to, że nie byłam z tobą szczera, jednak czas na to nie pozwalał. Jednak nie wszystko, co wtedy rzekłam, było kłamstwem - odwróciła się w stronę okna i dodała - „Przeznaczeniem Alii jest związanie swojego życia z władcą sąsiedniej krainy i ona sama nie jest w stanie przed tym uciec".

Śpiąca królewna: w krainie czarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz