9. Kontrakt

333 36 13
                                    

Camila Cabello - Havana

***

Następnego dnia wstałam skoro świt, czując poszczególne obolałe części ciała, które najwidoczniej nadwyrężyłam sobie wczorajszą jazdą konną. Wezwałam służące, które jak zawsze pomogły mi w porannej kąpieli i toalecie. W planach miałam jak najpilniejsze poszerzenie swojej wiedzy względem kraju, do którego miałam się jutro udać. Niestety historię Archezji oraz Ignisu, musiałam odłożyć na później. Umówiłam się także z Tal-go, by w czasie posiłków przychodził do mojego pokoju i odpowiadał na pytanie, które zakładałam, zrodzą się w mojej głowie podczas czytania książek.

Kiedy jedna z toaletowych samotnie zaplatała moje włosy, przypomniały mi się wczorajsze słowa Tal-go na temat króla Tarasa.

„Król Apeiroinu to doskonały władca i dobry człowiek. Zapytaj pani o to, kogo chcesz."

- Powiedz mi, co sądzisz o królu Apeironu - rzekłam, odwracając się w stronę służki, jednocześnie przeszkadzając w czesaniu.

- Ja pani? - zdziwiła się. - Ja ... nic nie wiem o nim pani - mówiła jakby przestraszona.

Ponownie się odwróciłam, opierając o krzesło i pozwalając na dokończenie fryzury.

- Tak, oczywiście. Rozumiem, że go nie znasz - uśmiechnęłam się lekko. - Ale na pewno coś tam słyszałaś. Na przykład od innych ludzi.

Nadal milczała, a jej mina, którą widziałam w lustrze, nadal wskazywała, że dziewczyna nie jest przekonana, co do możliwości odpowiedzenia na moje pytanie.

- Chciałabym wiedzieć, co myślą o nim inni, zwykli ludzie. Co sądzą o naszym małżeństwie? Czasami w takich plotkach jest dużo prawdy. Mam zostać jego żoną - kłamałam, wczuwając się w swoją rolę - a znam go jedynie od strony dworu, czyli zapewne tak samo słabo, jak ludzie, którzy nigdy go nie spotkali.

Dziewczyna nieugięcie milczała, co jakiś czas nieznacznie szarpiąc za moje włosy.

- Rany. Zrozum drugiego człowieka. Ty pewnie możesz sama zdecydować, z kim chcesz związać swoje przyszłe życie. Możesz tę osobę poznać, dowiedzieć się czegoś. Przecież to normalne.

- Pani, przecież ty go znasz. Widzieliście się nie jeden raz - odezwała się w końcu.

- Widzieć nie znaczy poznać - burknęłam, bo przecież nie miałam zielonego pojęcia, jak on wygląda. - Konwenanse to bardzo niewygodna rzecz - zaryzykowałam to stwierdzenie. - Mówią, jak się zachowywać i nie pozostawiają miejsca na nic innego.

Dziewczyna odsunęła się ode mnie, dając mi znak, że zakończyła swoją pracę. Odwróciłam się w jej stronę i złapałam za ręce.

- Proszę, powiedz mi cokolwiek na jego temat. Udamy, że ta rozmowa nigdy nie miałam miejsca, a to, co mi powiesz, zostanie jedynie pomiędzy tobą a mną.

„Kobieto, nie każ mi robić z tej prośby rozkazu."

Widziałam w jej oczach panikę, ale także współczucie. Zerknęła na boki, a widząc, że nikogo więcej poza nami w komnacie nie ma, w końcu powiedziała.

- Pani, nie wiem, ile jest prawdy w tym, co powiem, ale król Tharas jest bardzo dobrym władcą dla swoich poddanych. Apeironczycy, których znam, nigdy nie mówią o nic złego. Wręcz przeciwnie, w karczmie zawsze piją pierwszy kufel za jego zdrowie i długie panowanie. Bardzo wiele osób za jego rządów, powróciło do ojczyzny. Wcześniej młodzi woleli stamtąd wyjechać i na pewno sama pani to wiesz. Wojna wiele zmieniła, ale wcześniej tak właśnie było. To znaczy, tak mówi mój dziadek.

Śpiąca królewna: w krainie czarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz