22. Przygotowania

291 39 21
                                    

Z samego rana zjawił się u mnie Tal-go z informacją o tym, iż królewska matka zaplanowała dla mnie na dzisiaj wizytę w pracowni pałacowych krawców.

- „Nie trzeba być spostrzegawczym, by zauważyć, iż garderoba mojej synowej stanowczo odbiega od królewskich standardów". Tak właśnie powiedziała - mówił sługa. - „Kamila wydaje się skromną i powściągliwą osobą, dlatego sądziłam, że właśnie w takich prostych sukienkach czuje się najlepiej. No ale teraz jest już dla mnie jasne, że nie miała ona po prostu żadnego wyboru". Dodała, jakby tłumacząc się z tej nieuwagi - dodał.

- Tal-go, ale skąd ja mam wiedzieć, co powiedzieć krawcom na temat moich oczekiwań? Ja naprawdę lubię większość swoich tutejszych sukienek. Nie będę wiedziała, co wybrać.

- Nic się pani nie przejmuj. Zapewne Dalida już przedstawiła im wstępne projekty, a ty jedynie je dopracujesz i zaakceptujesz. Poza tym dobrze jest wziąć dokładną miarę prosto od osoby, dla której szyje się ubrania.

- W porządku, w takim razie na pewne się tam udam. Jest jednak dla mnie coś istotniejszego od ubrań - postanowiłam od razu poinformować o tym Tal-go. - Wczoraj na balu, jeden z przedsiębiorców zaoferował chęć spotkania ze mną i dokładniejszego omówienia tego, czym się zajmuje. Powiedziałam mu, żeby zgłosił się do ciebie w celu umówienia spotkania. Jedynie nie pamiętam jego godności. Proszę cię więc byś, przyjął tę osobę i ustalił takowe spotkanie. Jednocześnie musisz mi także przynieść jakieś informacje na temat jego działalności.

- Pani nie chcę gasić twojego entuzjazmu, ale to ów człowiek powinien się czuć wyróżniony możliwością spotkania, a nie ty pani. Poza tym, dlaczego to dla ciebie takie istotne? Moim zdaniem nie warto sobie zawracać głowy jakimś jednym z wielu interesantów, być może nawet mało istotnym.

- Istotny, nieistotny - masz to dla mnie załatwić, zrozumiano? - wbiłam w niego jak najbardziej stanowczy wzrok.

- Pani oczywiście, że to załatwię. Oczywiście. Domyślam się także, skąd bierze się twój zapał w tej dziedzinie, ale racz zważyć na to, iż może nie w tym tkwił sukces wczorajszego wieczoru.

- Masz na myśli mój strój? Przecież będę dzisiaj u krawca - przyjrzałam się mu podejrzliwie. - O co chodzi Tal-go? Wiesz, że zależy mi na osobie króla, więc mów śmiało. Każda wskazówka na miarę złota.

W tym momencie do komnaty wkroczyła Ava z moimi pokojówkami oraz śniadaniem.

- W sumie masz rację pani - Tal-go uśmiechnął się dziwnie zmieszany. - Wszystko już ustalone, a ja najlepiej zrobię, sprawdzając, czy ktoś się do mnie nie zgłosił. Życzę pogodnego poranka - skłonił się i szybko opuścił mój pokój.

Byłam jednak pewna, że po jego głowie chodziło coś konkretnego. Może to, że jako kobieta nie potrafię wykorzystać swoich wdzięków, by uwieść mężczyznę? Król zwrócił na mnie uwagę jedynie przez to, jak wyglądałam, a ja nie umiałam z nim wystarczająco dobrze flirtować, by dziś z samego rana czekał na mnie w wazonie bukiet kwiatów od niego? Nie wspominając o wspólnej nocy. Co tu jednak dużo kryć. Nigdy nie byłam w podobnej sytuacji i z samym flirtem nie miałam za wiele do czynienia. Osoba Tharasa krępowała mnie i onieśmielała, więc jakim to niby cudem ja miałabym mieć nad nim przewagę i władzę? Zresztą nawet tego nie chciałam. Chodziło jedynie o jego uwagę. O to, bym była jego prawdziwą żoną. Tak, zdecydowanie wtedy poczułabym się szczęśliwa. Ale czy taki cud mógł się wydarzyć?

Po śniadaniu i toalecie moje rozmyślania przerwała niespodziewana wizyta Dalidy w komnacie. Zaordynowała ona ciepły napój z ciastem w okrągłym salonie, zapraszając jednocześnie na krótką rozmowę.

Śpiąca królewna: w krainie czarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz