7. Królowa

292 36 4
                                    

- Czy coś się stało pani? - usłyszałam. - Źle sypiasz?

- Czego chcesz Tal-go? - wyrwało mi się ze zdenerwowania i nerwowo potarłam twarz dłoniami.

- Wybacz pani - ponownie na niego spojrzałam. - Królowa matka zaprasza cię na wspólne śniadanie.

Nie - jęknęłam w duchu, upadając na plecy i ponownie ukrywając twarz w dłoniach.

- Czy mam jej przekazać twoją odmowę?

Na końcu języka miałam twierdząca odpowiedź, z której jednak to zrezygnowałam. Bo co jeśli ojciec miał rację i jedynie kręciłam się kółko, goniąc swój ogon? Spotkanie z tą kobietą było nieuniknione. Jednak nie wierzyłam w to, by mogła mi ona dać jakieś sensowne odpowiedzi, a już na pewno nie te prawdziwe. Mimo to warto było zaryzykować i jakoś przeżyć to spotkanie, by dowiedzieć się czegokolwiek.

- Nie - wydusiłam w końcu.

- Czyli zgadzasz się pani, tak? - upewnił się sługa.

- Tak - mruknęłam, nadal na niego nie patrząc.

- Doskonale - wyczułam w jego głosie sporą dozę zadowolenia. - W takim razie pozwól pani, że pójdę poinformować twoją matkę o zgodzie. W tym czasie pokojowe przygotują kąpiel oraz ubranie.

Zazgrzytałam zębami na kolejne niewłaściwe użycie stwierdzenia „mojej matki" i dopiero słysząc odgłos domykanych drzwi, wstałam z miejsca i udałam się od łazienki.

A co jeśli to wcale nie z tatą widziałam się w moim śnie, a jedynie z jakąś marną podróbką jego postaci, wykreowaną przez tę władczynię, by zyskać moją uwagę?

Potrząsnęłam głową, rozumiejąc, że tego typu rozważania nie przyniosą mi nic dobrego. Zrzuciłam z siebie wczorajsze ubrania, w których zasnęłam i zanurzyłam się po samą szyję w przyjemnie ciepłej wodzie.

Kąpiel zdecydowanie poprawiła mi humor i poczułam przypływ sił. Stojąc przed lustrem, przypomniałam sobie ponownie rozmowę z tatą i moje pytanie, dotyczące tego, co ścigało mnie we śnie. Widziałam swoje odbicie w zwierciadle, więc odwróciłam się za siebie. Jednak jedyne co zobaczyłam, to służące krzątające po łazience.

Zmarszczyłam czoło, zastanawiając się nad sensem jego słów.

„Odwróć się i spójrz w lustro" - tak brzmiały jego słowa.

No tak! - nagle doznałam olśnienia i odwróciłam się przodem do wnętrza łaźni. Wtedy też spojrzałam za siebie i zobaczyłam odbicie swoich pleców wraz z tatuażem.

Opiekun krainy - pomyślałam i nagle doznałam kolejnego oświecenia. Ten stwór ... czy to możliwe, że ...

Ponagliłam szybko służące, by pomogły mi włożyć bieliznę oraz ubranie, a gdy tylko zapięły ostatni guzik, wyrwałam się spomiędzy nich w kierunku mojej sypialni. Podbiegłam do łóżka, nerwowo przeszukując jego okolice. Książki, gdzie są te przeklęte książki. Nawet nie zauważyłam, kiedy do pokoju wkroczył ponownie Tal-go.

- Pani, czy możemy już iść? - usłyszałam i nie zaprzestając poszukiwań, mruknęłam, że nie.

- Rozumiem, jeszcze fryzura. Mimo to radziłbym nie zwlekać z tym. Każdy dzień królowej wypełniony jest po brzegi różnego rodzaju obowiązkami.

- Co? - jęknęłam, wstając z klęczek. Pod łóżkiem także ich nie było. - Tal-go, gdzie się podziały książki, które przysłał mi książę Algor?

- Książki? Nie wiem pani. Jeśli nie ma ich w pokoju, to prawdopodobnie służba odniosła je do sali bibliotecznej.

- Co takiego?!

Śpiąca królewna: w krainie czarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz