nueve

4.5K 436 150
                                    

Jeon wyszedł z kwiaciarni z dziewięcioma różami. Nie miał pojęcia czy coś to oznacza, ale jako, iż dzisiaj był dziewiąty to kupił ich tyle. Kwiaciarka była bardzo miła, przez co  jego humor się polepszył.

Nie śpieszył się do studia, bo wiedział, że jeśli to zrobi, będzie zmęczony, a jego słowa nie będą brzmieć poważnie.

Wszedł nie patrząc na to ile ludzi czeka i od razu pobiegł do górę z kwiatami. Skierował się do pokoju, gdzie mieli ekspress do kawy i tak jak się spodziewał był tam Jongin przeglądający coś na telefonie. Od razu uklęknął przed nim z kwiatami i złapał za nogę.

- Błagam cię, zwolnij Yuri, ma za dużo wolnego i ja muszę robić te kolczyki! Albo chociaż mi nie dawaj tych kolczyków, proszę - powiedział ściskając jego łydkę, a starszy zmarszczył brwi.

- Jaja se robisz?

- Nie. Błagam, to dla dobra klientów, nie dawaj mi pistoletu i igły - mówił kładąc obok siebie kwiaty, a następnie przytulając się do jego nóg.

- Um, Jungkook, zatrudniłem nowego piercera - powiedział i wskazał  palcem na coś lub bardziej kogoś nad chłopakiem.

Jeon spiął wszystkie mięśnie i zacisnął oczy odwracając się i otwierając oczy.

- Dzień dobry, jestem Jungkook - podniósł rękę, a chłopak z założonymi rękoma patrzył na niego z uśmiechem. Koniec końców ścisnął jego dłoń i powiedział:

- Jestem Jinyoung, miło mi. Pierwszy raz poznaję jakąś koalę na nogach mojego nowego szefa.

Brunet otworzył szerzej oczy i lekko uśmiechnął się do niego, po czym odwrócił się do przyjaciela.

- Jongin, on stara się być zabawny, ratuj - szepnął ściskając jego nogę, a ten zrzucił go i wstał. Stanął koło piercera i spojrzał się na Jeona z dołu.

- Jungkook, wstawaj. Masz dzisiaj do zrobienia pięć tatuaży, ludzie na dole czekają.

- Ludzie na dole czekają, blah blah - mówił udając głos starszego, co spowodowało śmiech nowopoznanego mężczyzny.

- Nie "blah blah" tylko "dobrze szefunciu, już idę".

- Rzuciłbym w ciebie tym ekspresem do kawy, gdyby nie było świadków - mówił wskazując na urządzenie, a następnie przenosząc swój wzrok na Jinyounga.

- Jesteś agresywny, powiem Taehyungowi, aby w sądzie o tym wspomniał - uśmiechnął się najszczerzej jak potrafił, a Gguk parsknął i zrzucił z siebie płaszcz, a potem zdjął z siebie golf i wyszedł z pomieszczenia mówiąc pod nosem "pamiętam gdzie mieszkasz, więc spodziewaj się martwej świni w wannie, świnio".

Poszedł na dół i oparł się o ścianę. Nawet nie spojrzał na ludzi, którzy siedzieli w poczekalni. Spojrzał się na grafik i powiedział:

- Osoba na dziesiątą bardzo proszę, idziemy na górę. Jest tu ta osoba? - podniósł wzrok z kartki i zobaczył dziewczynę w okularach przed sobą. - No to do dzieła.

Weszli na górę i pierwsze co zrobił, to spytał ją o imię, gdzie chce mieć tatuaż i czy robiła jakieś wcześniejsze. Okazało się, że robi tatuaż na cześć swojego zmarłego braciszka co spowodowało, że zaczęli ze sobą rozmawiać.

Była bardzo miła, cicha, nie zabierała ręki po tym jak igła ją dotknęła. Spokojna dziewczyna. Jungkook marzył o tym, aby wszyscy klienci tacy byli.

Niestety, następny chłopak prawie zemdlał, a dziewczyna po nim, gdy zobaczyła igłę - zrezygnowała. Po niej pierwszy raz w życiu miał chłopaka, który chciał sobie zrobić tak dziwny tatuaż. Mianowicie, wielki okrąg na plecach. I to tyle.

bliss • jjk x kth ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz