Taehyung otworzył oczy i przestraszył się, że jest w jakimś nieznanym miejscu i tego, że do kogoś przylega. Podniósł głowę i zauważył, że Jeon również go do siebie przytula. Czuł ciepło z jego ciała, to było cholernie przyjemne. Nie chciał się odsuwać, więc tylko mocniej go przytulił i schował znowu twarz w jego klatce.
Nie chciał wstawać, bo to było takie miłe. Czuł ciepło, bijące serce i patrzył jak klatka piersiowa równomiernie się podnosi i opada. Mógłby znowu codziennie to czuć.
Jednakże, koniec przyjemnego leżenia w łóżku hotelowym skończył się bardzo szybko. Usłyszał odchrząknięcie i podniósł głowę, przez co ich spojrzenia się skrzyżowały.
- Twoje włosy są we wszystkie strony i wpadło mi trochę do ust - oznajmił młodszy przyciagając go bliżej siebie, co spowodowało, że blondyn się uśmiechnął.
- Przepraszam - szepnął dotykając jego żeber, a on się lekko wzdrygł, przez co się zniżył i na niego spojrzał.
- Nie masz za co, pamiętasz do której jest ta rezerwacja? - spytał puszczając go i kładąc swoje dłonie pod głową.
- Do czwartku, czyli jutra - uśmiechnął się i zrobił to samo, co młodszy.
Patrzyli na siebie. Robili tylko tyle, ale im wystarczyło. Patrzyli na każdy milimetr twarzy tego drugiego. Każdy włos, pieprzyk, zmarszczkę, rzęse, błysk w oku. Tak dawno się nie skupiali na tych małych, cudownych rzeczach.
- To zostańmy tu do wieczora, a potem jedziemy do ciebie - powiedział wzdychając, a ten zmarszczył brwi.
- A twoje rzeczy? Dlaczego tak późno?
- Wezmę twoje, masz ich dużo, a późno? - zaśmiał się. - Uznajmy, że chcę cię podziwiać tak samo, jak ty Paryż.
- Bo to ładne miasto - powiedział cicho, a ten kiwnął głową.
Ciepło na sercu i uśmiechy. Dzieliło ich mniej niż dwadzieścia centymetrów. Patrzyli na siebie z bliska i stykali kolanami. Obaj byli pewni, że większość gości już dawno wyszła, ale tutaj, gdzie nikt nie miał wstępu, a oni mogli spędzić czas we dwóch, to ich nie obchodziło.
- Też jesteś ładny - oznajmił, a ten się uśmiechnął.
- Też chętnie bym cię podziwiał, ale chyba będziemy musieli się spieszyć. Przypomniałem sobie, że przecież zostawiłem Baru pod opiekę Jaehyuna tylko do jakieś piętnastej - mówił podnosząc się, a Guk zaczął się śmiać.
- Baru? Co to jest za imię? - usiadł koło niego, a ten spojrzał na niego pytająco. - Beznadziejne imię, wymyślmy lepsze.
- Sun nazywa ją Lolie chyba - machnął ręką. Brunet złapał za nią od razu i zaczął nimi machać.
- Nazwij ją Sun w takim razie - powiedział z uśmiechem.
- Ona do mnie naprawdę często przychodzi, obrazi się - oznajmił cicho, kiedy brunet podłożył ich splecione dłonie pod swój policzek.
- Miej ją gdzieś. Dobra, chodźmy do ciebie, bo się stęskniłem za tym mieszkaniem i no, Jaehyunem - powiedział puszczając jego rękę i wstając, a następnie zakładając ubrania. Taehyung patrzył na niego z rumieńcami.
Tęsknił za nim. Tęsknili. Tęsknił. Obaj tęsknili. Tęsknili za sobą. Cholernie.
°
- Jestem zdziwiony tym, że nikogo nie ma przed hotelem. Wiesz, reporterzy i w ogóle. Byłem pewien, że ktoś wypapla, że tu jesteś - powiedział, kiedy weszli do samochodu starszego, bo Jeon przecież przyjechał z Jonginem.
CZYTASZ
bliss • jjk x kth ✔
FanfictionPewnego razu znany aktor podczas robienia tatuażu był wredny, czego owocem były inicjały tatuażysty pod dziełem. ❝kiedy obudziłem się tego dnia zrozumiałem jedną ważną rzecz. Przestałeś być dla mnie cyjankiem, stałeś się słońcem i...