dieciséis

4.2K 431 211
                                    

Sylwester minął obu spokojnie. Po powrocie do Seulu z Daegu rozmawiali ze sobą raz. W urodziny Kima, kiedy to Jungkook zadzwonił dwie minuty po północy i przez sześć minut mówił mu życzenia.

Następnie był sylwester, gdzie napisali tylko sobie "szczęśliwego nowego roku". Jeon myślał, że ich znajomość tak zostanie, ale coś mu kazało to zmienić. Właśnie dlatego trzeciego stycznia poprosił chłopaka o spotkanie.

Spotkali się w kawiarni w centrum miasta. Brunet na początku go nie poznał, ponieważ ten miał okulary, ale cóż, kiedy usiadł koło niego i powiedział "wyglądasz całkiem dobrze", to od razu go rozpoznał.

- Ty też jakoś wyjątkowo dobrze - powiedział z uśmiechem, a ten się do niego pochylił.

- Zamów mi coś, bo mnie rozpoznają po głosie - szepnął, a ten prychnął.

- Przecież już byłeś ze mną w kawiarni i zachowywałeś się normalnie bez okularów.

- No i? Teraz jest inaczej.

- Zdejmij to potem, a teraz pójdę ci coś zamówić - powiedział z uśmiechem wstając od stolika. Podszedł do lady i zamówił dwie kawy oraz trzy ciastka.

Co chwilę patrzył w kierunku chłopaka patrząc co robi, ale ten tylko patrzył na coś w telefonie. Zaśmiał się wyobrażając sobie, że blondyn jakoś dziwnym trafem nie poszedłby do jego salonu albo chociażby to Jeon nie robił mu tatuażu. To byłoby zbyt łatwe, a jego życie byłoby nudne.

Tak czy siak, kiedy odebrał już zamówienie wrócił do niego i podał mu łyżeczkę. Tęsknił.

- Czekoladowe, marchewkowe i szpinakowe. Jedna kawa jest z karmelem, a druga ma odrobinę truskawki.

- Lubisz dziwne smaki? - spytał chowając telefon i przyglądając się cieście szpinakowym.

- Oh, przepraszam, że pan sławny aktor zjada tylko wykwintne polędwiczki w sosie żurawinowym, a coś takiego jak ciasto jest tylko w filmach - zaczął machać rękoma o mało co nie uderzając jakiegoś starszego pana. Kim zmarszczył brwi i otworzył usta, a następnie je zamknął i spojrzał na niego spod łba.

- Chodziło mi o kawę z dodatkiem truskawki - mówił próbując się nie zaśmiać. Brunet poprawił włosy i wziął swoją łyżeczkę.

- Zacznij jeść albo łyżką wydłubię ci oczy.

- Oh, groźny mały chłopiec mi grozi.

- Ty naprawdę się prosisz o zostanie ślepym do końca życia - powiedział mając ciasto w buzi. Taehyung rozejrzał się po lokalu i kiedy zobaczył, że jest bardzo mało osób, zdjął okulary i dołączył do chłopaka.

Jedli ciasto w spokoju i mówiąc szczerze, smakowało ono przepysznie.  Smakowało tak jakby paliczki samego anioła dotknęły twojego podniebienia, a każdy smutek, który poczułeś w całym swoim życiu, nagle zniknął.

Po dwóch ciastach dopili swoje kawy, które były tak dobre jak ciasto. Ta kawiarnia to istny raj.

- Dlaczego wcześniej tu nie byłem? - spytał napychając sobie do końca ciasto marchewkowe. Jungkook patrzył na niego z uśmiechem.

- Też się zastanawiam, mówiąc szczerze to zabrał mnie tu po raz pierwszy Jongin razem z Kyu- - nie dokończył, bo usłyszał za sobą krzyk jakiś nastolatek. Patrzyły one na aktora, a ten zacisnął usta i spojrzał się na nie. Uśmiechnął się jak gdyby nigdy nic i im pomachał.

- Możemy sobie zrobić zdjęcie? - pisnęła jedna z nich, a on od razu się zgodził. Zrobili sobie zdjęcie i odeszły. Nie spytały co u niego ani nic.

bliss • jjk x kth ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz