treinta y uno

3K 290 49
                                    

- Pójdziesz ze mną na plan, prawda? - spytał Taehyung zapinając koszulę i wchodząc do kuchni, gdzie chłopak jadł śniadanie.

- Plam? Mówiłe, zie to kończa tygotna nic nie ma - mówił z buzią pełną płatków. Starszy widząc to, położył swoją dłoń na jego szczęce i zaczął nią poruszać, żeby zjadł. Kiedy ten połknął westchnął i odłożył miskę.

- Miało nic nie być w tym tygodniu.

- Um, ale musimy.

- My? Co kręcisz? Znowu jakieś kino domowe? - zaśmiał się odwracając się do niego, a ten podrapał się po głowie.

- Wiesz, od kiedy dodałem tego posta na instagramie, minęło kilka dni, a no um, Wooyoungowi o tym nie mówiłem wcześniej, więc jest on teraz trochę jakby wkurzony? - spojrzał na niego z przymrużonymi oczami tak jakby bał się, że ten go pobije, a on miał tylko szeroko otwarte oczy. - Proszę, idź ze mną!

- Skoro jest za to zły, to ja też muszę - poczochrał go po włosach, a ten się na niego spojrzał ze zdziwieniem. - To też mój związek?

- Fakt.

Wyszli z samochodu pod domem menagera aktora. Jeon strasznie się stresował, bo poznał go jako miłego gościa, a teraz? Bał się, że ten jest na niego zły przez to, iż jest z Taehyungiem. Dlatego właśnie, gdy pukali do drzwi, starszy złapał go za rękę i ją ścisnął.

Wooyoung nigdy nie lubił mieć gosposi, kucharzy etc. Tak, był bogaty, ale miał trójkę nastoletnich dzieci, jednego dorosłego syna i żonę, więc jako, iż było ich tyle, wszyscy umieli sobie dobrze radzić w tym domu. Kim od zawsze go lubił. Choć miał ponad czterdzieści lat, był naprawdę miłą, dobrą i wyluzowaną osobą. Cóż, nie bez powodu jego dzieci chwaliły się takim super ojcem.

- Tato! Taehyung przyszedł z Jungkookiem! - krzyknęła jego najmłodsza córka, kiedy otworzyła drzwi. Oni od razu weszli do środka, a ona pobiegła na górę.

Po chwili przy drzwiach zjawił się mężczyzna. Spojrzał na ich splecione dłonie i uśmiechnął się do nich. Powiedział im, aby poszli do jego gabinetu, a on zaraz powinien do nich dołączyć. Cała ich niepewność zniknęła, gdy do niego weszli. Poczuli ulgę, co było bardzo korzystne i miłe.

Chwilę później Wooyoung wszedł z tabletem w ręce i otwartą stroną na jakimś forum. Podał go aktorowi, a ten razem z młodszym zaczęli czytać.

- Jesteście uroczy, poważnie, ale chyba nie chcecie obudzić się bez palców? - spytał siadając na krześle, a oni czytali wiadomości ludzi piszących o tym, że niedługo pójdą pod budynek Kima.

W sumie, nawet by się tym nie przejął, gdyby nie Jeon. Wszyscy od początku, kiedy się tam wprowadził, wiedzieli, że tam mieszka. Często byli tam reporterzy, ale budynek był naprawdę dobrze strzeżony i żeby przejść do chociażby recepcji trzeba użyć kodu lub klucza.

- I co mam zrobić? - spytał oddając mu urządzenie, a on westchnął i wzruszył ramionami.

- No nie wiem, wyprowadzić się? Wiem jak trudno tam wejść, ale ktoś mógłby zobaczyć kod albo ukraść ci klucze i dorobić.

- W sumie ma rację, nawet ja zobaczyłem ten kod i jest on banalny. No błagam cię, kto ma kod ze swoimi urodzinami? - spytał, a menager chłopaka się zaśmiał. Cóż, blondyn nie miał z czego się śmiać.

bliss • jjk x kth ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz