dieciocho

3.8K 426 122
                                    

gwiazdkujcie i komentujcie;(

Kim z brunet rozmawiali wcześniej o Jaehyunie bardzo często, ale ostatnio to się zmieniło. Aktor nie wiedział, że młodszy ukrywa przed nim - tak naprawdę dla spokoju - to, że spotyka się z chłopakiem całkiem często i to, iż znowu zaczęli ze sobą pisać codziennie.

Na nieszczęście tatuażysty, kiedy był u Jaehyuna, dzwonił do niego Taehyung. Był pod prysznicem, więc gdy musiał odebrać, biegł niczym zawodowy biegacz. Wyprzedził chłopaka i od razu odebrał.

- Tak? Co się dzieję? - spytał zdyszany, a Jaehyun się zaśmiał i stanął za nim wtulając w jego plecy. Mówiąc szczerze, Jeon chciał go odepchnąć jak jakiś stary kapeć.

- Chciałem spytać czy możesz się ze mną spotkać wieczorem, potrzebuję pomocy w rysowaniu.

- Um, tak. Będę o dwudziestej - powiedział od razu, a brunet za nim skubnął go w bok.

- Miałeś zostać na noc - szepnął, a młodszy od razu syknął myśląc o tym, że blondyn mógł to usłyszeć.

- To bardzo dobrze! Do zobaczenia.

Pożegnał się z chłopakiem i dziękował za to, że nie usłyszał Junga. Jednakże, prawdą było to, że Kim zakończył rozmowę tylko dlatego, że nie wiedział co powiedzieć. Pewnego rodzaju nóż dotknął jego serca i zostawił bliznę w samym środku.

《》

Minęła dwudziesta, a w domu aktora było słychać już domofon. Podszedł do drzwi i wpuścił chłopaka. Oparwszy się o ścianę, patrzył na drzwi czekając aż ten otworzy drzwi. Kiedy tylko klamka się zniżyła, przełknął ślinę i przy zobaczeniu postury młodszego spytał:

- Czy Jaehyun to twój chłopak?

Brunet westchnął i po zdjęciu butów stanął przed nim.

- Słyszałeś, prawda? - spytał, a ten od razu kiwnął głową. - Przepraszam, że nic ci nie mówiłem, ale nie! Nie jesteśmy razem, po prostu się spotykamy. W czym potrzebujesz pomocy? - spytał zdejmując kurtkę, a ten zmarszczył brwi i pstryknął palcami.

- Nie zmieniaj tematu.

- Matko, nie zmieniam. Wiedziałem jak zareagujesz, bo go nie lubisz.

- Gguk, Jaehyun to mój przyjaciel i go lubię, ale ty też nim jesteś i sorki, ale obaj jesteście minusami, a jeśli wiesz jak działają magnesy, to rozumiesz, że to nie wyjdzie - zaczął pokazywać swoimi rękoma tak, jakby miał magnesy w rękach, a one by się odpychały.

- Ryzyk fizyk. Słuchaj, mówiłeś, że Jaehyun jest zły, a ja tego tak nie widzę, więc sorka, ale zostaje tak, jak jest - przeszedł koło niego i od razu skierował się do salonu siadając na kanapie.

Taehyung miał ochotę go udusić gołymi rękoma, ale uznał, że w więzieniu naprawdę by sobie nie poradził, więc w końcu zrezygnował. Omalże nie krzyknął, gdy zobaczył go z telefonem w ręce, kiedy szedł do kuchni. Wlał wodę do szklanki i wypił ją na raz.

Spojrzał na widok za oknem, po czym odłożył szklankę i postanowił zrobić coś, czego będzie za pewnie żałować. Poszedł do salonu i usiadł koło niego zabierając z jego rąk telefon i chowając do kieszeni. Jungkook podniósł brwi i miał ochotę mu wyrwać swoją własność, ale ten go odsunął.

- Dobra, mam jedno jedyne pytanie. Kochasz go? - spytał próbując nie zwymiotować mówiąc te słowa. Młodszy spojrzał na niego, a następnie na swoją dłoń, która trzymała przed chwilą telefon.

bliss • jjk x kth ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz