Jeon po raz czwarty przewrócił się na drugi bok w swoim łóżku. Śmiał się do telefonu jak głupi, bo rozmawiał właśnie z Jaehyunem. Znacie to uczucie, gdy rozmawiacie z kimś i czujecie się tak jakby wasze serce były w każdym milimetrze waszego ciała? On właśnie tak się czuł, ponieważ miał dzisiaj wieczorem spotkać się z Jaehyunem.
Pierwszy raz od dawna szedł na randkę. W dodatku, szedł na nią z chłopakiem, który cholernie mu się spodobał.
- Tylko błagam, nie stresuj się jak mnie zobaczysz - zaśmiał się starszy, ponieważ Jungkook ciągle mu mówił, że się stresuje tym spotkaniem bardziej niż czymkolwiek.
- Ta, jasne. To, że mi tak powiesz to nic nie pomoże - położył się na plecy i uśmiechnął. Usłyszał irytujący dźwięk z telefonu, przez co westchnął. - Uh, muszę się rozłączyć, bo ktoś inny dzwoni. Do zobaczenia, Jaehyun.
- Do zobaczenia!
Zobaczył kto dzwoni i myślał, że rzuci telefon widząc kto to. Oddzwonił i odsunął telefon od ucha słysząc krzyk.
- Gguk, potrzebuję cię!
- Uh, Taehyung, o co chodzi? - położył dłoń na swojej twarzy.
- Co ty taki nieprzyjemny? Potrzebuję ciebie dzisiaj na jakieś pięć godzin.
- Kiedy? - spytał półszeptem modląc się już tak naprawdę.
- Dzisiaj.
- Dzisiaj nie mogę.
- Co? Czemu?
- Mam randkę z Jaehyunem - powiedział szybko, bo nie powiedział nu o tym spotkaniu. Mówiąc szczerze, od momentu, gdy rozmawiali ze sobą
- Co masz? - spytał nie słysząc, a chłopak westchnął i powtórzył. - Nic mi nie mówiłeś.
- Wiem, przepraszam.
- Nie no dobra, to miłego spotkania czy coś - powiedział i od razu się rozłączył, a młodszy chciał wyrzucić telefon przez okno.
Spojrzał na urządzenie i poczuł ogromny ból głowy, który przyszedł natychmiastowo. Znał go bardzo dobrze, bo zawsze mu towarzyszył, gdy miał wyrzuty sumienia, dlatego westchnął i wszedł w wiadomości z Taehyungiem.
Jungkook: w czym potrzebujesz tej pomocy
13:02Taehyung: zaprosili mnie do jakiegoś świątecznego programu. chciałem, abyś ze mną poszedł po prostu
13:03Jungkook: jest trzydziesty listopada..
13:04Taehyung: wiem, ale oni zapraszają chyba z trzydzieści osób i to jest codziennie, a dzisiaj akurat na mnie wypadło
13:04Jungkook: rozumiem, o której masz tam być?
13:05Taehyung: od 15 mają być jakieś przymiarki i przez dwie godziny mają mi coś tłumaczyć, wszystko do jakieś 20
13:06Jungkook: bądź za 20 minut
13:07Rzucił telefon na koniec łóżka i mocno westchnął. Wstał po zeszyt i wziął długopis. Napisał kilka liczb, po czym zrobił motorek ze swoich ust.
- Według moich matematycznych obliczeń, skoro to się kończy o dwudziestej, to musiałbym przesunąć spotkanie o trzy godziny. Uh, nie, nie chciałem się pieprzyć z Jaehyunem, ale na pewno spotkania byśmy nie kończyli przed dwudziestą - mówił sam do siebie pisząc w zeszycie działania pod kreską. Zszedł z łóżka i wziął telefon, a następnie wybrał numer jego obiektu westchnień.
CZYTASZ
bliss • jjk x kth ✔
FanfictionPewnego razu znany aktor podczas robienia tatuażu był wredny, czego owocem były inicjały tatuażysty pod dziełem. ❝kiedy obudziłem się tego dnia zrozumiałem jedną ważną rzecz. Przestałeś być dla mnie cyjankiem, stałeś się słońcem i...