cincuenta y nueve

1.9K 191 52
                                    

Słońce lekko przedzierało się przez budynki, przez co ludzie zapomnieli już o ciemności, którą było chwilę temu pogrążone Los Angeles. Minęły trzy tygodnie od powrotu z Hawajów. W tym czasie na dwa dni przyjechał do nich Jaehyun i przywiózł im Czarną Wdowę, po czym wyjechał do Nowego Jorku. Niestety, nie mógł być u nich dłużej, bo musiał wspierać własnego chłopaka.

Szczeniaczek zaczął szczekać chcąc zdobyć uwagę swoich właścicieli, którzy spali w najlepsze.

- Taehyung, Czarna Wdowa chce wyjść - krzyknął w poduszkę ze względu na to, jak leżał.

- Nie nazywaj jej tak - szepnął uderzając go w plecy i otwierając oczy. Psinka codziennie miała jakieś nowe imię, ale to było najczęstsze. - Stoi i wygląda jakby chciała dać ci buzi - oznajmił z uśmiechem i ją pogłaskał. Próbowała polizać zakrytą twarz młodszego, to wyglądało naprawdę uroczo.

- Ciebie liże, a potem mnie, jeszcze złapie bycie głupim - szepnął przekręcając się na bok i biorąc ją na ręce, a następnie głaszcząc.

- Całujemy się, miałeś milion razy moją ślinę w swoich ustach, a ja twoją, więc to oczywiste, że złapałem to od ciebie.

- Myślałem, że powiesz "że już dawno złapałeś" - uśmiechnął się robiąc cudzysłów z palców, po czym pocałował psiaka w czubek głowy. - Ty robisz śniadanie czy ja?

- Mogę ja, a ty z nią wyjdź - powiedział wstając, a ten przytaknął i chwycił za swoje ubrania, które miał na sobie wczoraj.

Taehyung czekał aż ten wyjdzie i kiedy usłyszał, że drzwi trzasnęły, odetchnął z ulgą, bo mógł swobodnie napisać do Sun. Ten nie mógł zajrzeć mu przez ramię i całe szczęście.

Taehyung:
stresuję się

Sun:
jest u mnie po północy, już chciałam spać, ale dobra, widzę, że potrzebujesz pomocy

Sun:
po pierwsze, nie masz czym. Guk cię kocha, a ty jego. Po drugie, sprawisz, że będzie szczęśliwy. Nie stresuj się!

Taehyung:
ale czy to nie jest za łatwe?

Sun:
słuchaj, gdy oglądałam to w tej dramie z Hyungsikiem, to się poryczałam, a w ogóle, to ja też miałam podobnie, więc spinaj dupe i do dzieła

Taehyung:
ty i ten twój brak życia towarzyskiego

Sun:
wypraszam sobie, mam super pracę i męża

Taehyung:
i to tyle?

Taehyung:
CHOLERA, WRÓCIŁ, PA

Sun:
powodzenia!

Chłopak podszedł do lodówki próbując udawać, że czegoś szuka do zrobienia śniadania. Zauważył, że nie ma mleka, więc westchnął i oparł się o blat czekając, aż młodszy przyjdzie do kuchni.

- Dzień dobry, ten pies chciał mnie zjeść - zaśmiał się wskazując na sunię, która właśnie podgryzała swoje łapki. Podszedł do niego i pocałował go w policzek, po czym się zaśmiał. - Znowu się popłakałeś wyjmując boczek? - spytał opierając się o blat koło niego.

- Mleka nie ma, muszę iść do sklepu - wskazał na lodówkę, a ten się uśmiechnął i znowu wziął do ręki klucze.

- Daj spokój, ubierz się na spokojnie, a ja pójdę - oznajmił i pomachał mu, po czym wyszedł, a Kim lekko się uśmiechnął i poszedł się ubrać.

bliss • jjk x kth ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz