Park Jimin:
1. Data urodzenia?
Trzynasty października, rocznik dziewięć pięć. Zodiakalna waga... Chwila, waga? Czy panna? Od dwudziestego września jest waga? Znałem jedną dziewczynę, która urodziła się trzydziestego września i była wagą... Czyli ja też jestem wagą, prawda? Horoskopy są trudne.
2. Ulubiony zespół?
Trzy litery: E-X-O! Kocham ich nad życie. Mam wszystkie albumy i byłem chyba na pięciu koncertach. Raz nawet udało mi się wkręcić na fansign! Jeżeli zaproponowaliby mi gangbang to w podskokach biegłbym po wazelinę do najbliższej drogerii. To są mężczyźni mojego życia. Zwłaszcza D.O.
3. Najlepszy przyjaciel?
Dwóch: Kim Seokjin i Jeon Jeongguk, A.K.A. najwięksi debile świata, ale i tak ich kocham.
4. Najgorsze wspomnienie?
Mam nawet cztery: pierwsze to wtedy, kiedy miłość mojego życia przyznała się do zdrady i mnie zostawiła, a drugie to kiedy Kris, Tao i Luhan odeszli z EXO (OT12 forever).
5. Kiedy był twój pierwszy raz?
Miałem dziewiętnaście lat i zrobiliśmy to po romantycznej kolacji przy świecach, na super miękkim łóżku z rozsypanymi płatkami róż. Oczywiście chuj cały romantyzm wziął, bo jako niewyżyty dziewiętnastolatek doszedłem w dwie minuty.
Za to analne dziewictwo straciłem dwa lata temu z pewnym idolem z ToppDogg (nie powiem kto) na festiwalu letnim w Busan. Nie mogłem chodzić przez dwa dni, ale było warto. W końcu idol to idol.
6. Czy byłeś kiedyś zakochany?
Tylko raz. I chyba to była moja pierwsza i ostatnia miłość, ponieważ później wszystkie moje związki kończyły się porażką. No dobra, to nie były nawet związki. To było przelotne bara-bara.
7. Czego się boisz?
Najbardziej na świecie boję się powiedzieć moim rodzicom, że pracuję w sekstelefonie i NIENAWIDZĘ STUDIOWAĆ TEGO CHOLERNEGO PRAWA. Zabiliby mnie na miejscu.
CZYTASZ
Call Me Chim Chim | JiHope (skończone)
FanfictionPark Jimin to studiujący prawo malkontent, który za dnia nie wyróżnia się niczym szczególnym - lubi jeść fast foody, dostaje spazmów na comebackach EXO i próbuje znieść swoich denerwujących współlokatorów. W dodatku od jakiegoś czasu nad jego życiem...