10.5 Serce Hoseoka

333 45 10
                                    

Mamy walęwtynki, tak? To proszę bardzo, coś romantycznego i trochę smutnego zarazem (ale tylko trochę, w końcu to ff to wielki żart).

Miłego czytania

Hoseok

Zawsze zasypiałem dosyć szybko. Kilka minut w wygodnym łóżeczku wystarczyło, żebym smacznie chrapał. Jeżeli w moim życiu działo się coś stresującego, czas wydłużał się do dwudziestu minut.

A teraz? Wierciłem się na moim materacu i sen jak nie przychodził, tak nie przychodził. Zastanawiałem się nad przyczyną tego stanu, przecież ostatnio moje życie to jedna wielka sielanka i tak naprawdę od czasów zerwania z Donhyukiem, nic nie ruszyło spokojnej, gładkiej niczym twarz Seokjina hyunga tafli jeziora, jaką był mój pacyfistyczny umysł.

To musiał być Grubas. Obecność tego kota zawsze napawała mnie irytacją i teraz było podobnie. Rudy sumo wśród mruczków rozwalił się na łóżku pomiędzy mną a Jiminem, jakby chciał stworzyć mur oddzielający nasze ciała. A tamten przytulił go, niczym ukochaną przytulankę i uśmiechał się przez sen, miziając jego futerko.

Nie miałem pojęcia, że z Jimina taki wielbiciel kotów. Co prawda czasem rozmawialiśmy o zwierzętach domowych, ale wtedy najczęściej zagadywałem go o mojej miłości do psów, natomiast on tylko kiwał głową i uśmiechał się, słuchając mnie z uwagą.

Jimin miał bardzo ładny uśmiech tak swoją drogą. Zauważyłem to już dawno temu, ale dopiero od jakiegoś czasu zacząłem to w nim uwielbiać. Zacząłem też doceniać jego bezinteresowność - w końcu mało kto przyjąłby mnie ot tak pod swój dach. I mało kto pomagałby mi z moim małym złamaniem nerwowym po zerwaniu. A on wszystko to robił z uśmiechem na ustach, bez nadziei na korzyść dla siebie. W dodatku Jimin był dobry. I nie chodzi mi o charakter postaci z gry fantasy. Naprawdę martwił się i dbał o wszystkich swoich bliskich. Chyba po raz pierwszy zobaczyłem, żeby ktoś posunął się tak daleko, aby odkryć z kim spotyka się Jeongguk, a zrobił to tylko z czystej troski, ponieważ nie chciał, by ktokolwiek zranił Króliczka (chociaż bardzo wątpię, że Taehyung byłby do tego zdolny). Na samym początku myślałem, że Jiminnie w Jeongguku najzwyczajniej w świecie się podkochuje, ale to coś między nimi należało do zupełnie innego rodzaju miłości. Takiej braterskiej, jeżeli wiecie, o co mi chodzi.

Po długich, łóżkowych rozmyślaniach zdałem sobie sprawę, jak wspaniałą, dobrą i szczerą osobą jest Jiminnie. Bo jego prawdomówność również zasługuje na podziw, a ja zawsze zwracałem na to uwagę przy bliższym poznaniu. Nienawidzę kłamstw, naprawdę uważam, że są one dla tchórzy oraz zdrajców. Zaufanie to najcenniejszą rzecz, jaką mogę podarować drugiej osobie. A utrata go wiązała się z ochłodzeniem relacji porównywalnym do epoki lodowcowej. Albo nawet jej zakończeniem.

Oczywiście nie był człowiekiem bez wad. Miał ich mnóstwo. Jedną z nich była całkowita uległość względem swoich rodziców, której chyba do końca życia nie zrozumiem. Na jego miejscu od razu bym się od nich odciął, ponieważ nawet „Toxic" Britney Spears nie jest tak trujące, jak ich relacja. Oni w zasadzie wybrali mu żonę! I nie chodzi o to, że bardzo przejmuję się życiem uczuciowym Jimina, po prostu uważam, że to, co oni robią, jest nieetyczne i powinno zostać zgłoszone do trybunału praw człowieka. Ale Jimin najwyraźniej tego nie rozumie. On tak naprawdę rozumie bardzo mało, nie chcę go w tym miejscu obrażać.

Wydaje mi się, że wychowany w bogactwie i przepychu jest przekonany, że należy mu się cały świat i ma prawo robić, co mu się żywnie podoba. Za przykład może posłużyć nawet ta głupia sytuacja z Jeonggukiem, który postanowił mieć przed nim tajemnicę. Albo nasze kłótnie o dodatki do pizzy. Jeżeli uprę się przy swoim, potrafi strzelić focha i nie rozmawiać ze mną przez pięć minut, a później przy jedzeniu stroi miny i wzdycha, że: „pizza byłaby o wiele lepsza, gdybyśmy zamówili to, co on wybrał". Mimo wszystko i tak uważałem go za jednego z najlepszych ludzi, jakie dane mi było spotkać na swojej drodze.

Call Me Chim Chim | JiHope (skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz