2. Nie mieszać!

618 63 163
                                    

Ten gif to kwintesencja rozdziału. Hobi ratuje, Jimin zgonuje. 
W każdym razie miłej zabawy przy czytaniu~ 



Jimin

Seokjin nawet nie pofatygował się, żeby na nas spojrzeć. Dlatego zapewne nie mógł wyczuć, że coś jest nie tak.

Na przykład tego, że nasz Króliczek pewnie teraz schodzi na zawał spowodowany widokiem swojego apodyktycznego szefa.

Albo faktu, że ja jestem czerwony jak burak, bo przez cały wieczór będę pił w towarzystwie człowieka, który słyszał kilkukrotnie, jak udaję orgazm albo mówię bardzo brzydkie rzeczy przez telefon (tak brzydkie, że moja świętej pamięci babcia nie przewraca się w grobie – ona tam robi za wiatrak).

- Min Yoongi, Kim Namjoon, Jung Hoesok i Kim Taehyung. - Seokjin wskazał na każdego ręką, a potem przeniósł ją na nas. - Park Jimin i Jeon Jeongguk, moi współlokatorzy. Poznajcie się.

Ukłoniliśmy się sobie, po czym Taehyung odchrząknął z wyczuwalnym zażenowaniem:

- Ja w sumie już ich znam.

- Ja też - dołączył się Namjoon, który nadal nie mógł zdusić w sobie chichotu. - Ale tylko Jimina.

- Tak? - ucieszył się nieświadomy niczego Seokjin. - A skąd?

- Praca - odpowiedzieli obaj, po czym spojrzeli po sobie zaskoczeni.

Min Yoongi natomiast nie odezwał się ani słowem tylko kiwnął głową i zaczął pić swoje piwo.

To chyba taki typ aspołecznego milczka, który nie stanowi żadnego zagrożenia. A w tej sytuacji uznałem to za bardzo sprzyjającą pokojowej atmosferze okoliczność.

Pchnąłem Jeongguka w jego kierunku z krótkim: „Usiądź tam", ponieważ wydawał mi się być najbezpieczniejszą opcją w tym pełnym pułapek towarzystwie. Sam zająłem miejsce obok Taehyunga, który miał jakiś dziwny wyraz twarzy. Nigdy nie byłem zbyt dobry w odgadywaniu emocji. Wydawał się trochę... smutny? Albo i nie, bo kiedy zobaczył, że się w niego wgapiam, szybko zmarszczył brwi i wysłał mi pytające spojrzenie.

- Co się tak patrzysz? Jeżeli tak bardzo cię to ciekawi to tak. Ta kurtka to Gucci.

Mrugnąłem kilkukrotnie, zaskoczony tą kompletnie nieistotną informacją. I rzeczywiście jego kurtka wyglądała na bajecznie drogą, ale przecież...

- W dupie mam co zakładasz na ten swój parszywy kark, fajansiarzu - odpowiedziałem kurtuazyjnie.

- Coś ty tam piszczysz, karzełku? - Odwrócił się w moją stronę i pewnie wymiana nieuprzejmości osiągnęłaby punkt kulminacyjny, gdyby nie wodzirej tej imprezy integracyjnej, jakim był Seokjin.

- Yoongi to ten kolega z wojska, o którym wam mówiłem. Taehyung to jego bardzo bliski przyjaciel, Namjoon-ah...

- Jestem jego kumplem ze studiów, a Hoseok to mój współlokator - dokończył za niego Joon.

Przyjąłem tę informację do wiadomości i sięgnąłem po jedną z siedmiu szklanek z piwem, które stały na stole. 

Kiedy ja byłem zajęty alkoholizacją, wszyscy zaczęli rozmawiać. Chociaż jest to wyolbrzymienie. W zasadzie mówili tylko Hoseok, Namjoon i Seokjin (GŁÓWNIE Seokjin) za to pozostali tylko kiwali głową.

Yoongi poprawił okulary i odwrócił głowę od Jeongguka, który splótł swoje palce i wpatrywał się w nie, jakby były najciekawszą rzeczą na tej planecie. Taehyung natomiast dorwał się do soju.

Po pół godziny atmosfera była tak samo niezręczna, jak na początku.

- Podsumowowując moją wypowiedź, ostatecznie dodając coś na poboczu: te Malediwy były strasznie uciążliwe! - zawołał Seokjin z tym swoim typowym do narzekania przeciąganiem samogłosek. - Wziąłem swój zapas kremu z filtrem, ale wykorzystałem go po tygodniu. TYGODNIU! Nawet nie wiecie, jak ważny jest dla mnie krem z filtrem! Poza tym fotograf był taki nieprofesjonalny. Nie wiedział nawet, jak ustawić światło. A potem uznał, że słońce wystarczy. I dlatego na połowie zdjęć byłem trzy razy ciemniejszy niż normalnie. Moja skóra jest biała niczym śnieg, a tam wyglądam, jak Arab na pielgrzymce.

Call Me Chim Chim | JiHope (skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz