Jeżeli jakieś dwie minuty po wypuszczeniu 'persony' usłyszeliście taki głośny krzyk: "OWDUPĘ NAMJOON CZEMU MI TO ROBISZ"... To byłam ja. Przyznaję bez bicia.
Poza tym Pentagon ma tak świetny comeback, że moje serduszko się rozpłynęło i zatonęło w morzu multistanowania. Echhh, a jeszcze blackpink się zbliża. Umrę.
Miłego czytania :)
Jimin
Dochodziła druga. Tak przynajmniej wskazywał zegar postawiony obok fontann. A ja wciąż siedziałem na ławce. Nie miałem siły się ruszyć. Za dużo myśli kotłowało się w mojej głowie. Zupełnie jak pod zamkniętym garnkiem z wrzącą zupą, która zaraz wykipi i zaleje całą kuchnię.
A najgłośniejsza z nich wręcz wrzeszczała: „JAK MOGŁEŚ BYĆ TAK ŚLEPY, JIMINIE!?".
Nie wierzę, że tego nie wyczułem.
Dobra, nie będę kłamać, czułem to podświadomie już od Nowego Roku, ale odrzucałem tę myśl. Bardzo skutecznie odrzucałem, bo nawet kiedy w końcu Hoseok wykrzyczał mi to w twarz, byłem lekko w szoku.
No bo jakim cudem on się we mnie zakochał? Przecież we mnie nie ma ani jednej atrakcyjnej cechy, która mogłaby go zachwycić! Nie, żebym był jakiś ogromnie samokrytyczny, ale przecież Hoseok może sobie pstryknąć i będzie miał każdego, bo przecież jest przystojny, ma fajne absy, cudowny uśmiech, wspaniałą osobowość... Ugh! On jest idealny! A ja nie! Dlaczego on się we mnie zakochał!? Gdyby tego nie zrobił, to moje życie byłoby prostsze.
Ale najważniejsze pytanie wciąż błądziło po moim umyśle: co ja z tym faktem zrobię?
Nie mogę udawać, że to nie miało miejsca. Odwaliłem scenę godna Oscara, a teraz nie będę wciskać sam sobie, jak i jemu, że nic się nie stało. Bo stało się i to dużo.
On wyznał, że mnie kocha.
On mnie pocałował.
ON POWIEDZIAŁ, ŻE CHCE MIEĆ ZE MNĄ PSA. I NAZWAĆ GO PUSZEK.
PUSZEK!
A czy ktokolwiek spytał się mnie, czego ja chcę?
Może ja chcę kota!?
Ale to nie nasze przyszłe zwierzątko jest najważniejsze. To, czy ja czuję w ogóle to samo, co Hoseok jest! Czy ja JESTEM w stanie poczuć do niego to, co on czuje do mnie! Przecież to facet! I dobra, przespałem się z jednym, no ale to był mój idol, każdy by tak zrobił.
Ja wiedziaaaałem, że przyjaźń z gejem jest zła, że wyjdzie z tego coś niedobrego bu, bu.
Najgorsze jest to, że ja robiłem wszystko, co robią te głupie dziewczyny, które spychają facetów we friendzona. Przytulałem go, bo to było miłe i wtedy mogłem sobie Hoseoka poniuchać, a musicie wiedzieć, że Hoseok naprawdę ładnie pachnie. Chodziłem z nim na pizzę i go karmiłem jak na jakiejś durnej randce. Pocałowałem go w sylwka! I chciałem go pocałować jeszcze raz! I jeszcze raz, tyle że na dłużej! Nawet go rozebrałem! O rany! To dlatego wtedy zaczął udawać, że wszystko go boli! ON TO ZROBIŁ CELOWO! CO ZA... bardzo podstępny i szczwany, zły człowiek.
I teraz kiedy mam obowiązek być szczery sam ze sobą, żeby znaleźć jakieś rozwiązanie tej sytuacji, muszę przyznać, że to wszystko mi się PODOBAŁO. Dosłownie wszystko! Przytulanko, spanko, całowanko. O mój Boże. Czyżbym był bi? Nie, nie, nie. Przecież na żadnego innego faceta tak nie reaguję.
Wniosek był jeden: jestem Hetero-Hoseokoseksualny.
Nogami szurałem w żwirku i przez ten czas powstały pode mną dwa dość głębokie doły. Co chwila strzepywałem śnieg z moich ramion, lecz tego wciąż przybywało. Było mi cholernie zimno, ale przecież nie wrócę do domu. Istnieje możliwość, że on tam jest i będzie musiało dojść do konfrontacji. A ja jej nie chcę. Nie po tym, co odwaliłem.
CZYTASZ
Call Me Chim Chim | JiHope (skończone)
FanfictionPark Jimin to studiujący prawo malkontent, który za dnia nie wyróżnia się niczym szczególnym - lubi jeść fast foody, dostaje spazmów na comebackach EXO i próbuje znieść swoich denerwujących współlokatorów. W dodatku od jakiegoś czasu nad jego życiem...