11. Olśnienie i sylwester część pierwsza

383 43 83
                                    

Omajga, wczoraj poleciałam w takie bajlando, że cieszcie się, że jestem jeszcze na tym świecie i mogę dodać ten rozdział. Wczułam się w jego klimat (zwłaszcza końcowy) to na pewno XDDD

Miłego czytania ♡

Hoseok

Wtorek, czyli dzień mojej przeprowadzki, nadszedł bardzo szybko, toteż z samego rana Jiminnie i ja zaczęliśmy pakować moje rzeczy do pudeł znalezionych w supermarketach i ich schowku, w którym trzymali wszystkie swoje graty. Atmosfera była trochę smutna (zwłaszcza że puściliśmy wszystkie depresyjne piosenki zarówno Big Bang, jak i EXO) i szczerze mówiąc, nie chciało mi się nigdzie wyprowadzać.

Ale z drugiej strony zaleganie na ich kanapie nie było zbyt fajne. A w nowym mieszkaniu miałem swój własny pokój, łazienka była przestronna i świetnie urządzona. No i nie musiałbym toczyć batalii z Jeonggukiem oraz Seokjinem hyungiem każdego ranka. Poza tym to nie tak, że ja i chłopaki rozstajemy się na nie wiadomo ile. Będziemy wciąż się odwiedzać, a nasze domy są od siebie oddalone o niecały kilometr! Przecież to tylko paręnaście minutek spacerkiem.

Na wszystko trzeba patrzeć pozytywnie. W końcu najgorsze, co można zrobić to być smutasem.

Użyliśmy mojego auta, żeby przetransportować wszystkie rzeczy i kiedy już załadowaliśmy ostatnie pudła i moją walizkę, Jiminnie zaproponował, żebyśmy jeszcze na chwilę zostali i napili się kawy. Oczywiście się zgodziłem, bo po takim wysiłku (znoszenie pudeł z trzeciego piętra nie jest takie łatwe, jak się wydaje. Dobrze, że Jimin zaniósł wszystko na górę za mnie, bo: „Hobi! Nie możesz nadwyrężać swojej nogi!"), jakikolwiek napój wydawał się zbawieniem.

W międzyczasie wrócił Jeongguk, który jedynie się z nami przywitał i życzył mi wszystkiego najlepszego w nowym mieszkaniu, a następnie zamknął się w swoim pokoju i zasnął. Najwyraźniej święta bardzo go zmęczyły. Albo ktoś go zmęczył. Hehe.

Rozejrzałem się po ich salonie, przywracając wszystkie powstałe tam wspomnienia.

- Jiminnie - zacząłem, a on spojrzał na mnie z uwagą. - Pamiętasz, kiedy na początku naszej znajomości się zjaraliśmy, a Joonie włączył „REC"?

- Jak ty się wtedy bałeś - zaśmiał się tym swoim dziecinnym głosikiem. - I zasnęliśmy na tej kanapie.

- Albo to, jak Yoongi hyung przegrał z Seokjinem hyungiem w „Mortal Kombat" i rzucił padem o podłogę tak mocno, że go rozwalił?

- Dobrze, że go odkupił. O! - Wyprostował się i omal nie rozlał kawy. - Pamiętasz, kiedy Namjoon hyung próbował gotować i włączył alarm przeciwpożarowy?

Zaczęliśmy się śmiać, ledwo wyrzucając z siebie pojedyncze słowa.

- Nie mogliśmy go wyłączyć i wtedy... - zacząłem.

- ... i wtedy, ktoś wpadł na pomysł, żeby czymś w niego rzucić, to się zamknie. A Yoongi hyung ciągle krzyczał: „Wyłączcie to gówno! Wyłączcie to gówno!".

- Ty wyszedłeś po instrukcję obsługi, a Namjoon rzucił w niego kubkiem i go rozwalił. Kubek i alarm.

- Co za niezdarny tłuk - skończył i parsknął cicho. - Ale odkupił. Kubek i alarm. Oni to zawsze nam coś niszczyli. I zawsze odkupowali.

- Trochę głupio, że się wyprowadzam. Będę tęsknić - wyznałem cicho, po czym zostałem znienacka przytulony.

- My za tobą też będziemy tęsknić! - Jiminnie krzyknął mi do ucha. - Przychodź tutaj, kiedy chcesz. Ja będę cię odwiedzał w szkole tanecznej i nowym mieszkaniu... I będziemy chodzić na pizzę!

Call Me Chim Chim | JiHope (skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz