37. Historia przyjaźni

221 30 48
                                    


Ja Was naprawdę przepraszam za tego TaeKooka, ale on musiał wypłynąć. CO NIE ZNACZY, ŻE DŁUGO UTRZYMA SIĘ NA POWIERZCHNI, TAK?  Zobaczymy, co z tego będzie. 

A tak to zapraszam Was na spokojniutki rozdzialik, bo lubię ciszę przed burzą. 

Miłego czytania! 

Jimin

Chyba w końcu po wielu zakrętach i walce z przeszkodami, w moim życiu wszystko się ustabilizowało, a ja zacząłem być naprawdę szczęśliwy.

Hoseok jest ze mną i to najwspanialszy facet, jakiego mogłem sobie znaleźć. Naprawdę go uwielbiam i za niego wskoczyłbym w ogień. Szczerze mówiąc, mogę stwierdzić, że kocham go bardziej, niż kiedykolwiek kochałem Jisoo. Niż kiedykolwiek kochałem kogokolwiek.

RM, a raczej Kim Namjoon wydał album, który został bardzo ciepło przyjęty przez krytyków, a on sam nie spoczął na laurach, tylko zaczął pracę nad kolejnym krążkiem. Ten to jest pracowity.

Seokjin i Jiyoo tworzyli tak udany związek, że poziomem swojego szczęścia zagrażali temu reprezentowanemu przeze mnie i Hobiego. Albo Yoongiego i Jeongguka. Chociaż ostatnio coś tam się psuło.

Bo Króliczek był elementem, który nie bardzo pasował do mojej układanki szczęścia.

Odkąd wróciliśmy z wyjazdu, zrobił się jakiś taki osowiały. Mało jadł, nie wychodził z pokoju i trochę się wyalienował. Próbowałem dociec, co takiego się z nim stało, ale nikt nie wiedział nic. Namjoon, Hobi czy Seokjin wzruszali ramionami, Yoongi sam wyglądał na dosyć zmartwionego stanem swojego chłopaka, więc też nie pomagał. Pomyślałem, że może to Tae coś mu zrobił, ale gdy tylko go o to zapytałem, ten od razu powiedział, że nic nie wie i mam nie zawracać mu gitary.

A przecież zbliżał się ważny dzień! Urodziny Jeonggukiego! Chcieliśmy spędzić je w „Hong Kongu" na piciu i karaoke, bo przecież mój Króliczek uwielbiał karaoke, ale musieliśmy wszystko zaplanować bardzo, ale to bardzo skrupulatnie. Tak, żeby nie dowiedział się o czekającej na niego niespodziance. Wymyśliliśmy, że połączymy urodziny jego i Namjoona, bo te dwie daty dzieliło przecież mniej niż dwa tygodnie. Namowi powiemy, że będzie to impreza dla Króliczka, a temu drugiemu — zupełnie na odwrót. Na datę wybraliśmy sobotę pomiędzy ich urodzinami, czyli termin idealny.

A w międzyczasie sprawa z Jeonggukiem miała swój zaskakujący obrót.

Siedzieliśmy z Hobim w salonie na podłodze i próbowaliśmy w jakiś sposób się ochłodzić, bo te upały to była gruba przesada. Jakby Bóg zamknął cały Seul w piekarniku i włączył największe ogrzewanie. Mieliśmy nad sobą dwa wiatraki, ale w niczym one nie pomagały. W dodatku zjedliśmy chyba ciężarówkę lodów i bardziej niż przyjemne ochłodzenie, czuliśmy zbliżającego się pawia.

- Hoseoook pomóż miii... - marudziłem, będąc już tylko w bokserkach. - Jakim cudem może być tak gorąco?

- Nie wieem... - jęknął przeciągle i odkleił się do mnie, bo razem było nam o wiele gorzej. A szkoda, bo chciałbym się z nim poprzytulać. - Chwila, chwila... Wpadłem na genialny pomysł.

- Jaki? - zapytałem, a on wstał i pobiegł do kuchni. Usłyszałem trzask drzwi lodówki, a Hoseok wrócił do salonu z workiem lodu i bez koszulki.

- Połóż się na brzuszku - poprosił grzecznie, a ja od razu to zrobiłem. Usiadł na moich biodrach, co od razu wydało mi się podejrzane.

- Hoseok, o co ci... O W DUPĘ! - wrzasnąłem, kiedy on bez uprzedzenia położył na moich plecach kostkę lodu. - ŻYCIE CI NIE MIŁE?! MOGŁEM DOSTAĆ JAKIEGOŚ WSTRZĄSU!

Call Me Chim Chim | JiHope (skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz