Przez te wakacje to ja już nie wiem, który dzień tygodnia i byłam święcie przekonana, że jest piątek. Jezu.
W każdym razie, miłego czytania~!
Jimin
- Wnusiu mój kochany. Załóż coś na te swoje plecy, bo nerki sobie przeziębisz - zaszczebiotała moja babcia, kiedy pewnego lipcowego dnia odwiedziła mnie z zaskoczenia.
Było tak upalnie, że siedziałem w samej bieliźnie i próbowałem nauczyć się na najbliższe zaliczenie, od którego zależało moje być albo nie być na uczelni. No dobra, może przesadzałem, ale wiecie - zdesperowany student byle jakie zaliczenie uznaje za egzamin ostateczny.
Hoseok miał trochę luzu, więc wspierał mnie moralnie. A jego wspieranie moralne polegało na tym, że od czasu do czasu zaciągnął mnie od książek do łóżka albo przynosił mi słodycze, które jadłem ostatnio z apetytem olbrzymów z „Attack on Titan".
Kiedy już narzuciłem na siebie najcieńszą koszulkę, jaką znalazłem, mogłem wysłuchać jej w spokoju.
- Babciu, co cię tu sprowadza? - spytałem. Wiedziałem, że nie przyszła do mnie bez powodu.
- Nie mogę sobie ot tak odwiedzić mojego dziubulka? - Złapała moje policzki i je ścisnęła. - Ale schudłeś! Mizerny jakiś jesteś. Mam nadzieję, że jesz dobrze i pamiętasz o warzywach i owocach. Pij dużo wody! Teraz to są takie upały, że ledwo co wytrzymuję w moim domu! - Usiadła na kanapie i zaczęła głaskać swojego Cezara po głowie. Nie wiem, jakim cudem ona uważa, że schudłem. Ostatnio przytyłem chyba z trzy kilo. - Ale tak, mam pewien interes.
Wiedziałem.
Hoseok zajadający się wiśniowym ciastem, które przywiozła, podniósł głowę z zainteresowaniem.
- Zarezerwowałam dla mnie i członkiń kółka busańskich iKONIC po siedemdziesiątce tygodniowy relaks w małym uzdrowiskowym mieście w okolicy Seoraksan. Ale te mendy uznały, że wolą Jeju i zmieniły swoje plany! - Zrobiła się czerwona na twarzy. - Głupie prukwy! Dobrze wiedziałam, że są zazdrosne, bo to JA poszłam na fansign, spotkałam Jaya i nie wzięłam ich ze sobą. W każdym razie. - W końcu się uspokoiła. - Mam kilka miejsc wolnych. Jakieś siedem. I tak pomyślałam, że może zabrałabym cię, a ty może zorganizowałbyś kilku swoich znajomych i jakoś uzupełnilibyśmy braki ekipy? Nie mogę niestety odwołać rezerwacji. To zbyt duże koszty, a dobrze wiesz, jak nie lubię marnować imprezy. Termin jest pod koniec sierpnia, więc czas nie nagli nas aż tak. Będziesz miał wolne, a reszta może załatwić sobie urlop, prawda? Pamiętasz, kiedy ty, Jinhyun i Jinnie jeździliście tam z nami na piesze wycieczki? Pamiętasz, jak nie mogłeś się doczekać wakacji, żeby tam pojechać?
To brzmiało cudownie, ale nie wiedziałem, jak zareagują na to moi przyjaciele.
- I co? Będziemy siedzieć z maseczkami na twarzy w ciepłych źródłach jak jakieś emerytki i pić drineczki z palemką? Przez cały tydzień? - dopytywał Namjoon, kiedy siedzieliśmy w „Hong Kongu" całą siódemką, co ostatnio graniczyło z cudem.
Hoseok pracował. Naprawdę intensywnie.
Namjoon skupił się na jakimś swoim tajnym, producenckim projekcie solowym, którego szczegółów nie chciał nam zdradzić. Ale wydawało mi się, że będzie to coś wielkiego, bo nawet w pracy spotykałem go coraz rzadziej.
Ja miałem zaliczenia.
Seokjin stał się strasznie rozchwytywany przez agencje modelingowe i reżyserów.
Jeongguk grał w dramie wieczorami i w weekendy, a za dnia pracował.
A Yoongi rzadko miał ochotę na spotkanie, jeżeli jego Króliczek nie brał w nim udziału.
CZYTASZ
Call Me Chim Chim | JiHope (skończone)
FanfictionPark Jimin to studiujący prawo malkontent, który za dnia nie wyróżnia się niczym szczególnym - lubi jeść fast foody, dostaje spazmów na comebackach EXO i próbuje znieść swoich denerwujących współlokatorów. W dodatku od jakiegoś czasu nad jego życiem...