chapter fourteen: soulmate

657 43 57
                                    

Od kilku dni pisali ze sobą codziennie, a ciągłe sprawdzanie powiadomień stało się dla nich obojga normą. Nie przeszkadzało im to jednak ani trochę.

Finnowi od jakiegoś czasu chodził po głowie pewien pomysł, ale nie był pewien, czy będzie to dobry krok. Nie wiedział też, czy powinien o to zapytać tak po prostu. Nigdy nie miał problemu z tego typu sprawami, jednak w tamtym momencie miał wrażenie, że jest to dla niego zbyt ciężkie.

finnwolfhardofficial: mam pytanie

evans_clarissa: hm?

finnwolfhardofficial: dasz mi swój numer?

evans_clarissa: no pewnie

evans_clarissa: a po co ci?

finnwolfhardofficial: nie wiem 

finnwolfhardofficial: byloby latwiej gadać

finnwolfhardofficial: czy cos

evans_clarissa: no w sumie racja

Gdy tylko dziewczyna przysłała mu wiadomość z ciągiem liczb, wpisał go do kontaktów. Teraz miał przed sobą jeszcze jedną decyzję. Zastanawiał się, czy powinien zadzwonić od razu.

Zdecydował się w końcu tego dokonać. Pierwszy, drugi, trzeci sygnał... Tracił nadzieję, że Clarissa odbierze. Co mogła takiego robić? Może po prostu nie chciała rozmawiać?

- Halo? - usłyszał jej głos w słuchawce.

- Hej! - krzyknął, ale po chwili się zreflektował i zapytał ciszej: - Co tam?

- Nic takiego... Wróciłam z planu i się nudzę, a tam?

- Też się nudzę. 

- Okeej.

Nastał moment niezręcznej ciszy. Oboje zastanawiali się, o czym ciekawym można by zagadnąć. 

- Co dziś robiłeś? - zapytała w końcu dziewczyna.

- Byłem w studiu i potem wyskoczyliśmy na pizzę - odpowiedział uśmiechając się na wspomnienie ubiegłego poranka. 

- Wyskoczyliśmy?

- Z Jackiem, Aylą i Malcolmem  - odparł.

- Aha, fajnie.

- Tak. Masz jakieś plany na wieczór? 

- Nie, raczej nie.

- Ja też.

- Fajnie... Znaczy, w sumie niefajnie... Znaczy, w sumie nie wiem, haha.

Zaśmiał się na jej pokręconą wypowiedź i rzucił:

- Możemy go spędzić razem.

- To znaczy?

- Pogadać możemy w sensie... To miałem na myśli.

- No pewnie, czemu nie? 

- To dobrze, a więc co ciekawego opowiesz?

- Nie wiem... - Wybrażał sobie jak przygryza wargę i się zastanawia. - Niedługo będę się mogła przeprowadzić do Diego i Zoe.

- Super. Na pewno to będzie przyjemniejsze od spania w hotelu - odparł.

- Tak. Nie mówię, że to jakiś zły hotel, ale naprawdę przebywanie tu samotnie jest przytłaczające.

- Przybywam z odsieczą, dotrzymam ci towarzystwa!

Dziewczyna po drugiej stronie zaśmiała się. Finn nie miał prawa wiedzieć co sobie pomyślała, a pomyślała sobie bardzo wiele, bardzo ciekawych rzeczy.

- Zgoda rycerzu - odpowiedziała w końcu. - Teraz ty powiedz coś ciekawego!

Zastanowił się przez krótką chwilę i zadał pytanie:

- Oglądałaś kiedyś Stand by me?

- Wow, jaka zmiana tematu! - zaśmiała się. - Nie, nie oglądałam.

- W takim razie, musisz.

- Rozkaz?

- Być może.

- W takim razie, cześć!

- Co...?

Przez głowę przemknęła mu myśl, że dziewczyna obraziła się na niego za ten "rozkaz".

- Idę spełnić twoje polecenie.

- Nie tak szybko, nie teraz.

- To kiedy? - zapytała zaczepnie.

- Możemy go kiedyś zobaczyć nawet razem, ale nie teraz, okej?

- Zgoda.

Kolejna chwila ciszy nastała między tym dwojgiem. Rozmowa momentami była bardzo swobodna, jakby znali się od dzieciństwa, a momentami totalnie krępująca i oboje mieli wrażenie, że każde zdanie, jakie mogłoby paść z ich ust, może sprawić, że się wygłupią.

"Muszę w końcu o coś zapytać." -  pomyśleli oboje, w tym samym momencie i praktycznie w tej samej sekundzie z ust obojga popłynęło:

- A lubisz...

Zaśmiali się, a Finn czując, że tak zrobiłby każdy dżentelmen szybko rzucił:

- Mów pierwsza!

- Chciałam zapytać, czy lubisz czytać książki?


*


Rozmawiali od dłuższego czasu. Żadne z nich nie liczyło, ile minut (a raczej godzin) minęło odkąd Finn zadzwonił.

Przybijali sobie samym w myślach piątki: tak, dobrze ci idzie, rozmowa się klei, duma mnie rozpiera.

Nie powiedzieli sobie tego wprost, ale mieli ochotę na rzucenie choćby szybkiego: "Naprawdę cię lubię i uwielbiam z tobą rozmawiać."

Czy widzieli co się święci?

Nie.

Pewne było, że to coś z każdym dniem i z każdą kolejną przegadaną przez nich minutą będzie się zbliżać coraz bardziej.

Znaleźli się po prostu idealnie wśród tych miliardów ludzi na Ziemi i choć brzmiało to banalnie, to taka była prawda. Soulmate.

- Finn?

- Hm?

- Jesteś tam jeszcze, bo mam wrażenie, że mi usypiasz? - zaśmiała się.

- Skądże.

- Aż tak cię znudziła opowieść?

- Nie! - prawie krzyknął nie chcąc, aby pomyślała, że nie chciał z nią gadać.

- To o czym mówiłam?

- Dobra, nie wiem. Jestem cholernie zmęczony, ale nie twoimi opowieściami, bo mógłbym ich słuchać wiecznie...

- Jesteś słodki.

- ...poprostu wstałem dziś, a w zasadzie wczoraj, bo mamy już po północy, bardzo wcześnie - dokończył udając, że zignorował jej komplement.

- Rozumiem. W sumie powinnam się już położyć. Rano muszę wstać do pracy - jęknęła.

- No tak, musisz się wyspać.

- Okej, w takim razie dobranoc, Finnie.

- Dobranoc, Clarrie - odparował i szybko się rozłączył nie dając jej czasu na komentarz.

ɪ ᴡɪsʜ ғᴏʀɢᴇᴛ ᴛʜɪs ᴇᴠᴇʀ ʜᴀᴘᴘᴇɴᴇᴅ || ғ.ᴡᴏʟғʜᴀʀᴅOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz