chapter twenty-two: what happened with eleven?

590 35 27
                                    

- Więc? - Olivia coraz bardziej się niecierpliwiła.

- Mam wrażenie, że on mógłby mi się podobać... To znaczy, że mogłabym do niego coś czuć, ale ja tego nie chcę, rozumiesz? Nie chcę do tego dopuścić...

- Czemu?

- Och, zrozum... On jest gwiazdą, a ja to taki nikt. Zresztą sama wiesz, jakie są gwiazdy.

- Przeczysz sama sobie, kochana. Niedawno mówiłaś mi, że jest bardzo miły, dobrze ci się z nim spędza czas i w ogóle świetna z niego osoba. Przestań patrzeć na wszystkich tak stereotypowo. Tak jakbyś oceniała osobę tylko po tym, czym się zajmuje. To, że jest gwiazdą, to nie znaczy, że nie widzi zwykłych szarych ludzi, takich jak my. Potwierdza to fakt, że się przyjaźnicie. Poza tym strasznie nie lubię tego określenia - gwiazda. Co to w ogóle za wyznacznik? Jest aktorem i muzykiem, co nie? 

- Ta...

- No właśnie. Może daj sobie szansę i porzuć te swoje średniowieczne zasady, Lissa.

- No nie wiem...

- Matko, czemu jesteś taka uparta? Wymyśliłaś tę głupią zasadę na początku, gdy zaczynałaś malować, ale ona się przeterminowała... Przeterminowała się, gdy poznałaś, jak sama to ujęłaś, wyjątkową osobę. Jesteś tak cholernie uparta siostrzyczko, zupełnie jak mama. Pewnie dlatego wiecznie nie możecie się dogadać.

- Daj mi teraz spokój z nią... Jeszcze tego tematu brakowało - jęknęła Clarissa.

- Dobra, dobra. Powiesz mi, co tak naprawdę między wami jest, bo w sumie to się nie dowiedziałam?

- Przyjaźnimy się...to tyle, chociaż czasem mam momenty, w których gapię się na niego jak głupia i myślę jaki jest przystojny.

- Wow, tej części historii nie znałam. Może naprawdę powinnaś spróbować?

- Spróbować czego, Liv? 

- Związku? - Olivia przewróciła oczami.

- O jakim związku ty mówisz?

- Twoim i Finna.

- Moim i Finna? To musi być obustronne, poza tym nie powiedziałam ci, że się w nim zakochałam.

- A nie jest obustronne?

- Nie sądzę. Dzisiaj złapał mnie na tym, że się gapię i powiedział, że to dla niego krępujące.

- No i co z tego? Patrzy się na mnie dziewczyna, w której się podkochuję, czy to nie jest krępujące, twoim zdaniem?

- Olivia, zrozum, że nie wszystko w życiu jest czarno-białe, jak w twoich romansidłach, a poza tym nie powiedziałam ci, że się w nim zakochałam, powtarzam to drugi raz!

- Nie spinaj się tak, Lissa - Olivia wybuchnęła śmiechem, widząc wściekłą minę siostry. - Prostuję to, powiedziałaś, że ci się podoba.

- Tego też nie pow...

- Że jest przystojny i o tym myślisz! Pasuje? - Olivia przekręciła się na bok i zawiesiła siostrze ręce na szyi. - Ależ ty masz rozterki miłosne. Ciekawiej niż w tych moich romansidłach.

- Przyduszasz mnie - wysapała Clarissa.

- Wybacz - Olivia zmniejszyła uścisk.

- Zakończmy już temat Finna. 

- Jak sobie życzysz.

- Co robimy? - zapytała starsza, poprawiając upięcie na czubku głowy.

- Moja propozycja jest następująca...

- Słucham.

- Powrócimy do tematu pana W...ale tylko częściowo! Nie obejrzałaś jeszcze Stranger Things, prawda?

- Prawda.

- Proponuję to teraz zrobić.

- W sumie, to czemu nie? Podaj laptopa!


*


- Boże... Co się stało z Eleven?! I o co chodzi Willem? Olivia? Śpisz?

- Co...? Nie śpię...oglądam - odpowiedziała zaspanym głosem.

- Jasne - westchnęła Clarissa i obróciła się na plecy.

- Pytałaś o coś?

- Tak, Boże... Co z Eleven? 

- W sensie?

- No co się z nią stanie? To coś ją wciągnęło czy jak?

- Zaraz, zaraz... Obejrzałaś cały sezon? - Olivia otworzyła szeroko oczy i spojrzała na siostrę.

- No...tak.

- Która jest godzina?

- Prawie piąta, ale to nie istotne... Co z Eleven?

- Dowiesz się w drugim sezonie - odpowiedziała i puściła siostrze oczko. - Jezu, przecież jak patrzyłam na zegarek to była pierwsza.

- A z Willem, co z Willem?

- To samo.

- Też go wciągnie?

- Co...? Idiotko, dowiesz się w następnym sezonie! 

- Spadaj. Muszę jak najszybciej, wciągnęło mnie.

- Idź spać. Jutro obejrzysz...dzisiaj w zasadzie.

- Ale...

- Matko, kto tu jest starszy? Od kiedy zarywasz nocki dla seriali?

- Kiedyś musi być ten pierwszy raz.

- Dobra, dobra. Dawkuj sobie. Będziesz mieć takiego kaca, jak skończysz.

- Że co?

- Taki kac serialowy, chcesz więcej i więcej, a tu nic. Nie wiadomo, kiedy wypuszczą nowy sezon.

- No dobra, dobra. Znawczyni się znalazła.

Olivia wystawiła w kierunku siostry środkowy palec i przykryła głowę poduszką.

- Nie wiedziałam, że to będzie takie dobre - westchnęła Clarissa i wyłączyła laptopa.

- Widzisz, a nie słuchałaś jak ci radziłam, żebyś obejrzała.

- Mój błąd, mój błąd.

- Najważniejsze jest to, żeby się do niego przyznać.

- Ależ oczywiście. Jacie, Finn był takim słodziakiem tutaj.

Olivia zdjęła poduszkę z głowy i spojrzała na siostrę, unosząc brew. 

- No teraz też jest, co nie, Lissa? - rzuciła i ponownie zakryła głowę.

- Spadaj - Clarissa uderzyła w poduszkę, którą była zasłonięta jej siostra. - Po prostu był tu takim dzieciaczkiem. Ile on mógł mieć lat?

- Nie wiem, dwanaście, trzynaście? To jest dwa tysiące szesnasty rok. Nie mam pojęcia ile on ma lat. Policz sobie sama.

- Mhm... - Clarissa przygryzła wargę, odejmując liczby. - Drugi sezon też jest taki dobry?

- Śmiem twierdzić, że nawet lepszy, ale to moja opinia. Jeden odcinek był tylko słaby, moim zdaniem, ale wcale nie jakiś najgorszy. Ogółem, jeden z najlepszych seriali, jakie oglądałam, a wiesz, że było tego sporo. Mam nadzieję, że trzeci sezon dorówna.

- Oby, bo jestem zakochana.

- Jak w Finnie?

- Ukatrupię cię! - krzyknęła Clarissa i rzuciła się na siostrę.


ɪ ᴡɪsʜ ғᴏʀɢᴇᴛ ᴛʜɪs ᴇᴠᴇʀ ʜᴀᴘᴘᴇɴᴇᴅ || ғ.ᴡᴏʟғʜᴀʀᴅOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz