- Olivia!
- Tak? - dziewczyna wychyliła głowę z pokoju.
- Rozmawiałaś dziś z Lissą? - zapytał David Evans.
- Jeszcze nie. Było zajęte, ale właśnie miałam znowu próbować tato - odparła.
- Dobrze. Wypytaj o to, tylko tak dyskretnie - przypomniał.
- Jasne.
Dziewczyna zamknęła drzwi swojego pokoju i usiadła na łóżku. Wybrała numer siostry i przyłożyła telefon do ucha.
-Znowu? - zapytała sama siebie, gdy kolejny raz nie mogła się dodzwonić do siostry.
*
- Muszę już kończyć, bo zaraz mam spotkanie - oznajmił Finn.
- Z kim? - zapytała dziewczyna.
- Z kimś tam... W sumie, to nie wiem z kim. Powiem ci jutro. Cała obsada tam ma być, więc sama rozumiesz - wyjaśnił.
- Tak, ale czemu w niedzielę?
- Wzruszyłem teraz ramionami, ale przypomniałem sobie, że nie mogłaś tego zobaczyć.
Dziewczyna zaśmiała się głośno i odparła:
- Dobra, dobra inteligencie. To zobaczenia jutro.
- Cześć Clarrie - pożegnał się i rozłączył.
Dziewczyna uśmiechnęła się sama do siebie i sprawdziła powiadomienia. Wśród nich zobaczyła dwie próby skontaktowania się z nią Olivii. Oddzwoniła szybko myśląc, że może chodzić o coś ważnego.
- Cześć Liv - przywitała się.
- Cześć Lissa - usłyszała po drugiej stronie.
- Co tam? Dzwoniłaś.
- Owszem. Kolejny raz było zajęte. Czyżbyś znowu rozmawiała z Wolfhardem? - Clarissa nie widziała swojej siostry, jednak przed oczami od razu stanęła jej, znana całej rodzinie Evans, postawa ciała i mina Olivii.
- Tak - odpowiedziała szczerze.
- Naprawdę muszę go poznać. Jeszcze żaden chłopak nie absorbował cię tak bardzo.
- No może... - westchnęła starsza i położyła się na łóżku.
- Co u ciebie? - zapytała młodsza z sióstr.
- Po staremu, całkiem dobrze. Weekend się kończy, jutro do pracy. A jak tam w domu?
- Też po staremu. U taty w porządku, matka dalej to samo.
- Mówisz?
- Ta... Jak gadamy o tobie to udaje, że jest głucha, jakbyś nie istniała - westchnęła.
- Trudno. Ja do niej pierwsza ręki nie wyciągnę. Może i jestem uparta, ale to ona zawiniła, no przepraszam bardzo.
- Tak, wiem.
- To było tak cholernie przykre, to co wtedy powiedziała.
- Tak, to było okropne.
Nastał między nimi moment ciszy, podczas której zastanawiały się, jak zmienić temat. Po chwili odezwały się równocześnie, ale Clarissa szybko rzuciła:
- Mów pierwsza.
- Chciałam zapytać jakie masz plany na ten tydzień?
- Cóż... W sumie to żadnych. Mamy wolne w czwartek i piątek, ale chyba po prostu odpocznę w domu.
CZYTASZ
ɪ ᴡɪsʜ ғᴏʀɢᴇᴛ ᴛʜɪs ᴇᴠᴇʀ ʜᴀᴘᴘᴇɴᴇᴅ || ғ.ᴡᴏʟғʜᴀʀᴅ
Fanfiction'Może w rzeczywistości, nie chciał przyznać się przed samym sobą do tych cholernych motylków w brzuchu, które pojawiały się ilekroć rozmawiał z Clarissą? Może nie chciał się przyznawać do ciepła, które towarzyszyło widokowi jej promiennego uśmiechu...