chapter fifteen: cool girl and cool boy

689 42 35
                                    

- Spakowana? - zapytała Zoe wchodząc do pokoju.

Clarissa skinęła głową z uśmiechem. Była zadowolona i podekscytowana - właśnie nadszedł dzień, kiedy miała się wprowadzić do Diego i Zoe.

- To twoje walizki? - zapytał Diego, gdy wypuścił ją z objęć.

Ponownie skinęła głową i podniosła pakunki.

- Daj mi to - polecił chłopak i zaczął wynosić jej rzeczy.

- Dziękuję - odpowiedziała na te działania przyjaciela.

- Nowe życie! - krzyknęła Zoe na cały korytarz.

- Bez przesady - zaśmiała się brunetka.

- Z przesadą.


*


- Jeśli chcesz to ci pomożemy - zaproponował Diego, kiedy przetransportowali walizki Clarissy do jej nowego pokoju.

- Daj spokój, poradzę sobie - odpowiedziała dziewczyna klękając koło pakunków.

- Cicho, cicho! Pomożemy ci, będzie trzy razy szybciej i spędzimy razem czas - zarządziła w swoim stylu Zoe.

- Dobra, dobra.

Wyciągali rzeczy Clarissy z walizek i układali na ustalonych przez nią miejscach. Wszyscy troje zachowywali się przy tym jak dzieciaki - byli szczęśliwi i nie mogli się doczekać dalszego etapu ich wspólnego pożycia.

- Teraz już nigdy się od nas nie uwolnisz - rzuciła Zoe wieszając koszule w szafie.

- Na razie nie mam tego w planach.

- Czuj się jak u siebie - dodał Diego. - W końcu jesteś już u siebie.

- Jasne - przytuliła ich.

- Jestem głodna - mruknęła Zoe, a pozostała dwójka jej przytaknęła.

- Zamawiamy coś? - zapytał Diego.

- A może pierwsze wspólne gotowanie? - zaproponowała Clarissa niepewnie.

- O, super pomysł! Chodźcie!

- Ostrzegam od razu, że nie umiem gotować! Mogę wam pomagać w jakimś krojeniu czy coś, ale za nic innego się nie biorę, bo inaczej będziemy już zmuszeni na zamawianie.

- Dasz sobie radę chłopie - Zoe poklepała, a raczej zdzieliła go po plecach.


*


- Muszę naprawdę przyznać, że prowadzisz jak szalona - skomentowała Clarissa wysiadając z samochodu.

- Cicho tam, bo będziesz chodziła do pracy na nogach - odgryzła się szatynka i zamknęła drzwi.

- Dziewczyny?

- Co? - zapytały chórem.

- Patrzcie kto wrócił - Diego wskazał dyskretnie palcem na stojąca niedaleko Victorię Dawson.

- No nareszcie! - fuknęła Zoe. - Mieliśmy przez nią tylko więcej pracy.

Clarissie też nie podobało się zastępowanie Victorii, ale była ciekawa co sprawiło, że Dawson była tak długo nieobecna.

- Muszę ją wypytać, co miała takiego do roboty! - Zoe wykrzywiła usta.

- Dobra, potem będziesz się wypytać. Chodźmy już, bo się spóźnimy - Diego pchnął lekko przyjaciółki w stronę planu.

ɪ ᴡɪsʜ ғᴏʀɢᴇᴛ ᴛʜɪs ᴇᴠᴇʀ ʜᴀᴘᴘᴇɴᴇᴅ || ғ.ᴡᴏʟғʜᴀʀᴅOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz