chapter sixteen: sushi

745 42 38
                                    

- Wsiadasz? - zapytała Zoe.

- Nie, umówiłam się.

- Z Wolfhardem oczywiście? - padło pytanie, którego Clarissa się spodziewała.

- Tak - odpowiedziała spokojnie.

- Dobra, macie moje błogosławieństwo, ale nie czyńcie mnie jeszcze ciocią - krzyknęła Zoe i szybko zatrzasnęła drzwi. Clarissa pogroziła jej jeszcze palcem i odwróciła się.

- Już jestem - powiedział nadchodzący Finn.

- Widzę - zaśmiała się. - Gdzie w takim razie ten bardzo, bardzo fajny chłopak mnie zabiera?

- Jeśli lubisz sushi...

- Kocham!

- W takim razie porywam cię na sushi - uśmiechnął się.

- Genialnie - skomentowała dziewczyna.

- Niedaleko stąd jest taka mała knajpa. Byłem tam kilka razy, mają dobre sushi więc, jeśli chcesz to możemy się przejść, ale taksów...

- Nie żartuj z tą taksówką. Skoro jest niedaleko to spokojnie możemy się przespacerować.

- Okej.

Ruszyli przed siebie. Było już popołudnie i słońce powoli chowało się za horyzont. 

- Hm? - Finn spojrzał na nią pytająco.

- Nic, nic. Włosy wchodziły mi na twarz i chciałam je strzepnąć - odparła szybko.

- Och, okej. Jasne.

- Więc, skoro idziemy sobie coś zjeść, to jakie jest twoje ulubione jedzenie, co? - zapytała, aby podtrzymać rozmowę.

- Sushi - zaśmiał się. - I fast foody.

- Typowo - skomentowała.

Chłopak prychnął, udając obrażonego i zapytał:

- No to w takim razie co jest twoim ulubionym jedzeniem?

- Sushi. - Tym razem to dziewczyna się zaśmiała. - Mogę je jeść w kółko.

- Ja też. Lubisz może coś jeszcze poza sushi?

- Jasne - oburzyła się. - Ale sushi jest zawsze na pierwszym miejscu.

Wybuchnęli śmiechem, dokładnie w momencie, gdy na horyzoncie pojawiło się miejsce, do którego zmierzali.

- Proszę - rzucił chłopak otwierając Clarissie drzwi.

- Dziękuję. Muszę ci powiedzieć, że zastawiłam się po co ci ten kamuflaż, ale teraz już w pełni rozumiem - powiedziała dziewczyna wskazując na okulary przeciwsłoneczne i czapkę chłopaka.

- Fajnie mieć czasem trochę prywatności, no nie? - zaśmiał się.

- Rozerwałyby cię na strzępy.

- Tak. Co ci zamówić? Co lubisz najbardziej?

- Nigdy tu nie jadłam, więc zdam się na ciebie. Zamów coś, co jest tutaj najsmaczniejsze - poleciła i usiadła. 

Odpowiedział jej uśmiechem i złożył zamówienie kelnerowi, który pojawił się przy nich momentalnie.

- Słuchałaś już piosenek mojego zespołu? - zapytał niespodziewanie. - Jest ich na razie mało, no ale zawsze coś.

- Prawdę powiedziawszy, to nie - uśmiechnęła się przepraszająco. - Zapomniałam z tego wszystkiego.

- Nieładnie - skomentował. - Obiecaj, że dzisiaj posłuchasz!

ɪ ᴡɪsʜ ғᴏʀɢᴇᴛ ᴛʜɪs ᴇᴠᴇʀ ʜᴀᴘᴘᴇɴᴇᴅ || ғ.ᴡᴏʟғʜᴀʀᴅOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz