finnwolfhardofficial: cześć
Miała gdzieś to, że musiał zauważyć iż miała otwartą konwersację i wyświetliła wiadomość momentalnie. Sama nie wiedziała, dlaczego była taka szczęśliwa, że znowu do niej napisał.
evans_clarissa: hej
Czekała na odpowiedzieć. Dłużyło jej się niemiłosiernie.
finnwolfhardofficial: wybacz wczoraj, ale byłem u Noah i nie dałem rady
evans_clarissa: Okej!
evans_clarissa: znaczy no, nic się nie stało
finnwolfhardofficial: to dobrze
Przecież była zła, że tak ją wczoraj potraktował, a po jego krótkim wytłumaczeniu momentalnie odpuściła mu wszystkie grzechy. Zupełnie nie rozumiała dlaczego, ale po krótkiej analizie stwierdziła, że w sumie nie obchodzi jej to.
Pomyślała chwilę nad wiadomością. Chciała pisać z nim jak najdłużej.
evans_clarissa: czemu cię dzisiaj nie bylo?
finnwolfhardofficial: zespol wzywa
evans_clarissa: bedzie plyta?
finnwolfhardofficial: nie wieeem
evans_clarissa: to się dowiedz
finnwolfhardofficial: mozeeee
evans_clarissa: w takim razie poproszę pierwsza i z autografami
finnwolfhardofficial: a co będę z tego miał?
evans_clarissa: zobaczymy
finnwolfhardofficial: no to zobaczymy
Uśmiechnęła się sama do siebie.
*
Był piątek. Clarissie został jeszcze tylko tydzień do pierwszej wypłaty. Nie mogła się doczekać, bo oznaczało to też koniec jej mieszkania w hotelu.
Umówili się po pracy z Zoe i Diego. Koledzy chcieli jej pokazać ich mieszkanie.
Clarissa wsiadła do autobusu. Poruszała się już coraz pewniej po mieście. Wreszcie nie bała się, że się zgubi. Dojechała po kilkunastu minutach do celu i wyskoczyła z pojazdu. Było piękne kwietniowe popołudnie. Pogoda dopisywała.
Z naprzeciwka zobaczyła zmierzających w jej stronę znajomych. Zoe szła bardzo szybko - jak zwykle, a Diego spokojnymi krokami pokonywał dystans.
- Hej! - przywitała się szatynka i przytuliła dziewczynę. Diego również do nich dotarł i przywitał się.
- No to co, idziemy?
Zaczęli iść chodnikiem w stronę mieszkania. Clarissie podobała się okolica.
- No i tu będziesz właśnie mieszkać - powiedziała Zoe z entuzjazmem.
Clarissa uśmiechnęła się, bardzo się z tego powodu cieszyła.
Gdy dostali pod ich adres, a Diego otworzył drzwi, jej oczom ukazało się nieduże, ale bardzo przestronne mieszkanie. Poczuła, że będzie jej się w nim dobrze mieszkało. Było bardzo przytulne i urządzone w ciekawym stylu - przypuszczalnie pod patronatem Zoe.
CZYTASZ
ɪ ᴡɪsʜ ғᴏʀɢᴇᴛ ᴛʜɪs ᴇᴠᴇʀ ʜᴀᴘᴘᴇɴᴇᴅ || ғ.ᴡᴏʟғʜᴀʀᴅ
Hayran Kurgu'Może w rzeczywistości, nie chciał przyznać się przed samym sobą do tych cholernych motylków w brzuchu, które pojawiały się ilekroć rozmawiał z Clarissą? Może nie chciał się przyznawać do ciepła, które towarzyszyło widokowi jej promiennego uśmiechu...