chapter thirty-seven: delicious cake

433 33 21
                                    

- Cześć. - Finn uśmiechnął się niepewnie. Nie wiedział, jakiej reakcji i stosunku Clarissy do niego powinien się spodziewać.

- Hej. - Odpowiedziała mu tym samym i usiadła. - Przepraszam, że musiałeś tyle na mnie czekać, ale naprawdę mieliśmy urwanie głowy po zdjęciach.

- W porządku.

Finn siedział w kawiarnii prawie godzinę, czekając na dziewczynę. Nie miałby z tym żadnego problemu, gdyby nie fakt, że z każdą minutą oczekiwania, denerwował się coraz bardziej.

- To dobrze. - Westchnęła.

Zapadła między nimi cisza. Czuli się niezręcznie. Po tak długim czasie bez rozmowy, ciężko było rozpocząć jakikolwiek temat.

- Przepraszam - wyrzucił z siebie nieoczekiwanie Finn.

- Ja też - odpowiedziała.

Finn uniósł brwi i zaśmiał się krótko.

- Za co?

- Nie wiem. Z reguły wina nigdy nie leży tylko po jednej stronie. - Wzruszyła ramionami.

- Więc, to jest wyjątek, potwierdzający regułę.

- Niech ci będzie. Po prostu chcę, żeby było jak dawniej.

- Ja też.

- W takim razie, zakończmy ten temat i nie wracajmy do niego.

- Dobry pomysł. - Uśmiechnął się. Siedzieli w ciszy i bali się spojrzeć sobie w oczy. To było dla nich dziwne uczucie. Teoretycznie wszystko miało wrócić do normy, ale wiedzieli, że w praktyce nie będzie to takie łatwe. Zbyt dużo się zmieniło i mieli przed sobą zbyt wiele tajemnic.

- No dobrze, chodź tu do mnie - pisnęła dziewczyna i objęła go ramionami. Finn wtulił głowę w jej włosy. Już dawno zauważył, że pięknie pachniały. Zastanawiał się, jakiego szamponu używała, że uzyskiwała taki zapach. Uwielbiał go. Uwielbiał ją całą. Była zawsze taka perfekcyjna. Przynajmniej dla niego. Spędzanie z nią czasu potrafiło poprawić mu humor w każdym, nawet najgorszym momencie. Zabawna i urocza. Gdy się uśmiechała mięknął, momentalnie.

Oderwali się od siebie po długim czasie. W kącikach oczu Clarissy zebrały się łzy. Nie chciała się rozpłakać, ale w tamtym momencie wreszcie poczuła, jak bardzo jej tego brakowało. Nie znali się długo, ale był dla niej ważny.

- Pięknie wyglądasz - rzucił Finn bez zastanowienia.

Clarissa zarumieniła się i mimowolnie poprawiła włosy. Nie umiała przyjmować komplementów. Czuła się wtedy głupio.

- Dziękuję - odparła.

- Zrobiłaś coś...nadzwyczajnego?

- Nie, wydaje ci się. - Zaśmiała się, ale prawda była taka, że spędziła tego dnia naprawdę sporo czasu przed lustrem, aby wyglądać perfekcyjnie.

- Może masz rację. Dawno cię nie widziałem, to pewnie dlatego. - Westchnął. - To smutne, bo nie wiem, co się u ciebie dzieje...

- No widzisz, a ja na przykład jestem z twoim życiem na bieżąco. Wystarczy wejść na kilka portali plotkarskich i poczytać najnowsze doniesienia. - Poruszyła zabawnie brwiami.

- To miłe, że chciałaś wiedzieć, co u mnie.

- Nie powie...

- Z drugiej strony, nie dziwię ci się. Czytanie plotek, o takim przystojniaku, to musiała być przyjemność. - Podparł głowę ręką i udał rozmarzenie.

ɪ ᴡɪsʜ ғᴏʀɢᴇᴛ ᴛʜɪs ᴇᴠᴇʀ ʜᴀᴘᴘᴇɴᴇᴅ || ғ.ᴡᴏʟғʜᴀʀᴅOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz