- Cześć. - Finn uśmiechnął się niepewnie. Nie wiedział, jakiej reakcji i stosunku Clarissy do niego powinien się spodziewać.
- Hej. - Odpowiedziała mu tym samym i usiadła. - Przepraszam, że musiałeś tyle na mnie czekać, ale naprawdę mieliśmy urwanie głowy po zdjęciach.
- W porządku.
Finn siedział w kawiarnii prawie godzinę, czekając na dziewczynę. Nie miałby z tym żadnego problemu, gdyby nie fakt, że z każdą minutą oczekiwania, denerwował się coraz bardziej.
- To dobrze. - Westchnęła.
Zapadła między nimi cisza. Czuli się niezręcznie. Po tak długim czasie bez rozmowy, ciężko było rozpocząć jakikolwiek temat.
- Przepraszam - wyrzucił z siebie nieoczekiwanie Finn.
- Ja też - odpowiedziała.
Finn uniósł brwi i zaśmiał się krótko.
- Za co?
- Nie wiem. Z reguły wina nigdy nie leży tylko po jednej stronie. - Wzruszyła ramionami.
- Więc, to jest wyjątek, potwierdzający regułę.
- Niech ci będzie. Po prostu chcę, żeby było jak dawniej.
- Ja też.
- W takim razie, zakończmy ten temat i nie wracajmy do niego.
- Dobry pomysł. - Uśmiechnął się. Siedzieli w ciszy i bali się spojrzeć sobie w oczy. To było dla nich dziwne uczucie. Teoretycznie wszystko miało wrócić do normy, ale wiedzieli, że w praktyce nie będzie to takie łatwe. Zbyt dużo się zmieniło i mieli przed sobą zbyt wiele tajemnic.
- No dobrze, chodź tu do mnie - pisnęła dziewczyna i objęła go ramionami. Finn wtulił głowę w jej włosy. Już dawno zauważył, że pięknie pachniały. Zastanawiał się, jakiego szamponu używała, że uzyskiwała taki zapach. Uwielbiał go. Uwielbiał ją całą. Była zawsze taka perfekcyjna. Przynajmniej dla niego. Spędzanie z nią czasu potrafiło poprawić mu humor w każdym, nawet najgorszym momencie. Zabawna i urocza. Gdy się uśmiechała mięknął, momentalnie.
Oderwali się od siebie po długim czasie. W kącikach oczu Clarissy zebrały się łzy. Nie chciała się rozpłakać, ale w tamtym momencie wreszcie poczuła, jak bardzo jej tego brakowało. Nie znali się długo, ale był dla niej ważny.
- Pięknie wyglądasz - rzucił Finn bez zastanowienia.
Clarissa zarumieniła się i mimowolnie poprawiła włosy. Nie umiała przyjmować komplementów. Czuła się wtedy głupio.
- Dziękuję - odparła.
- Zrobiłaś coś...nadzwyczajnego?
- Nie, wydaje ci się. - Zaśmiała się, ale prawda była taka, że spędziła tego dnia naprawdę sporo czasu przed lustrem, aby wyglądać perfekcyjnie.
- Może masz rację. Dawno cię nie widziałem, to pewnie dlatego. - Westchnął. - To smutne, bo nie wiem, co się u ciebie dzieje...
- No widzisz, a ja na przykład jestem z twoim życiem na bieżąco. Wystarczy wejść na kilka portali plotkarskich i poczytać najnowsze doniesienia. - Poruszyła zabawnie brwiami.
- To miłe, że chciałaś wiedzieć, co u mnie.
- Nie powie...
- Z drugiej strony, nie dziwię ci się. Czytanie plotek, o takim przystojniaku, to musiała być przyjemność. - Podparł głowę ręką i udał rozmarzenie.
CZYTASZ
ɪ ᴡɪsʜ ғᴏʀɢᴇᴛ ᴛʜɪs ᴇᴠᴇʀ ʜᴀᴘᴘᴇɴᴇᴅ || ғ.ᴡᴏʟғʜᴀʀᴅ
Fanfiction'Może w rzeczywistości, nie chciał przyznać się przed samym sobą do tych cholernych motylków w brzuchu, które pojawiały się ilekroć rozmawiał z Clarissą? Może nie chciał się przyznawać do ciepła, które towarzyszyło widokowi jej promiennego uśmiechu...