chapter eight: first normal conversation

844 49 52
                                    

- Na to wygląda - odpowiedziała Clarissa cicho i przepuściła go, aby mógł usiąść. 

Zoe malująca właśnie Charliego Heatona musiała się bardzo mocno postarać, żeby nie wybuchąć śmiechem, gdy zauważyła minę koleżanki.  

Clarissa sięgnęła szybko po potrzebne jej rzeczy i zabrała się za pracę. Miała nadzieję, że chłopak nie widzi jej wyrazu twarzy. Finn siedział natomiast i zastanawiał się co mógłby powiedzieć, żeby zacząć rozmowę. Nie chciał się znowu zbłaźnić. Odrzucał po kolei przychodzące mu do głowy teksty. Uznał większość za idiotyczną. W końcu odważył się i powiedział z uśmiechem:

- Profesjonalistka z ciebie.

Pożałował tego momentalnie. Kiedy o tym myślał wydawało się najlepszą opcją, jednak wypowiedziane na głos brzmiało co najmniej głupio.

- Co? - zapytała Clarissa patrząc na niego.

- Mówiłem, że profesjonalistka z ciebie - powtórzył.

Oboje zaśmiali się nerwowo.

- Dziękuję - Clarissa wypowiedziała to słowo nienaturalnie piskliwym głosem.

Wytrzymałość Zoe w tamtym momencie osiągnęła apogeum. Dziewczyna parsknęła głośnym śmiechem, prawie opluwając przy tym siedzącą na jej stołku Carę Buono. 

- Przepraszam - powiedziała szybko ocierając łzy.

Aktorka, którą się zajmowała spojrzała na nią zirytowana, zapewne myśląc, że charakteryzatorka śmieje się z niej. Clarissa szybko spiorunowała koleżankę wzrokiem. Nie uważała, że ta sytuacja była śmieszna.

- Wybacz słońce - powiedziała do niej Zoe. - Wiem co przysięgałam, ale po prostu nie dałam rady. Obiecuję, że to ostatni raz, od teraz koniec, naprawdę!

W tamtym momencie brunetka wolałaby, żeby jej koleżanka się nie tłumaczyła. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłaby cisza. Wiedziała, że Zoe robi to specjalnie, aby jeszcze bardziej jej dopiec.

Chłopak siedzący na stołku cały czas przysłuchiwał się tej sytuacji zastanawiając się o co chodzi. Clarissa wydała mu się ciekawą osobą i chciał choć trochę ją poznać. Zdawał sobie oczywiście sprawę, że nie będzie to łatwe zważając na to kim był. Często ludzie na starcie zakładali, że tacy jak on są zadufani w sobie i po prostu nie da się z nimi odbyć normalnej rozmowy. Uważał to za okropny stereotyp. Nie zaprzeczał, że dużo się zmieniło w jego życiu, nastolatki piszczały i mdlały na jego widok, a internet ciągle domagał się więcej prywatnych informacji z jego życia, jednak on nie zmienił się wcale. Ciągle był tym samym Finnem. Może odrobinę wyższym i przystojniejszym, jednak to ciągle był on. Miał przez chwilę wrażenie, że w całym tym zamieszaniu chodzi o niego, stwierdził jednak, że nie jest przecież pępkiem świata i dwie charakteryzatorki mogą kłócić się o kogokolwiek lub cokolwiek.

- Dobra słońce, wracaj do roboty. Ślęczysz nad jedną osobą tyle czasu... Jeszcze cię wyleją po trzech dniach za opóźnienia i... 

- Skończ - Clarissa przerwała koleżance kręcąc głową.

Znowu nastała chwila ciszy. Finn po raz kolejny postanowił ją zakończyć. Pomyślał szybko, zebrał się w sobie i zapytał:

- Skąd jesteś? 

Clarissa spojrzała na jego odbicie w lustrze. Zastanawiała się czy mówi do niej.

- Z Nowego Orleanu - odpowiedziała w końcu.

- O, fajnie. Ja jestem z Kanady, z Vancouver.

Dziewczyna już miała odpowiedzieć, że wie, ale się powstrzymała. Wyszłaby wtedy na jakąś stalkerkę i dała Zoe kolejny powód do szydzenia.

- Nigdy nie byłam - powiedziała uśmiechając się.

- Powinnaś się kiedyś wybrać - chłopak odwzajemnił uśmiech.

Zoe, która przysłuchiwała się tej rozmowie, cisnęło się na usta jedno: "Zaproś ją i pokaż swoje miasto kochasiu".

- Zastanowię się, może kiedyś - zaśmiała się Clarissa.

Oboje zauważyli, że ta niezręczna bariera między nimi zniknęła. Nie mieli już takich oporów przed rozmową. 

- Zastanawiam się ile masz lat, wyglądasz jakbyś była w moim wieku.

- Więc jaki jest twój wiek? - zapytała.

- W grudniu są moje szesnaste urodziny - odpowiedział.

Dziewczyna zaśmiała się i powiedziała:

- Więc nie jestem w twoim wieku, trochę się przeliczyłeś.

- Więc, w jakim jesteś wieku?

- Mam osiemnaście lat. Pierwszy raz w życiu ktoś odjął mi lat.

- Naprawdę takie miałem wrażenie - uśmiechnął się.

- W porządku. Więc jesteś już gotowy.

- Dziękuję - powiedział i wstał. - Do zobaczenia na planie.

- Wątpisz w moje możliwości? - uniosła brew.

- Jestem pewien, że wszystko się utrzyma, ale po cichu liczę, że może jednak nie - odpowiedział i odszedł.

Dziewczyna popatrzyła na niego marszcząc czoło.


*


Stała z boku razem z Diego, Zoe i Victorią. Cała czwórka czekała na ewentualne wezwanie do poprawek. 

Clarissa popijała wodę i przyglądała się aktorom. Stwierdziła, że naprawdę mieli talent. Zoe zdążyła jej już opowiedzieć ile lat mają i dziewczyna uważała, że byli bardzo zdolni jak na swój wiek.

Nie przyznawała się do tego sama przed sobą, ale najwięcej uwagi skupiała na Finnie. Po krótkiej rozmowie z nim uznała, że jest bardzo sympatyczny. Po cichu liczyła na więcej rozmów, chociaż takie coś było totalnie nie w jej stylu. Miał w sobie takie coś, co ją zaintrygowało. Chciała dowiedzieć się o nim więcej i lepiej go poznać. Nie czuła już tego co wcześniej. Miała wrażenie, że się otworzyła i następna konwersacja nie byłaby już dla niej taka niekomfortowa. 

ɪ ᴡɪsʜ ғᴏʀɢᴇᴛ ᴛʜɪs ᴇᴠᴇʀ ʜᴀᴘᴘᴇɴᴇᴅ || ғ.ᴡᴏʟғʜᴀʀᴅOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz