- Dzień dobry! - Clarissa weszła do kuchni, przecierając oczy.
- Dzień dobry. Coś ty taka zaspana? - zapytał Diego.
- Nie mam pojęcia. Co tam robisz? Ładnie pachnie.
- Gofry - odparł.
- Gofry... - rozmarzyła się i usiadła przy kuchennym blacie.
- Lubisz?
- Oczywiście. Kto nie lubi?
Chłopak odpowiedział jej śmiechem i otworzył lodówkę w poszukiwaniu masła.
- Kupiłaś nowe buty? Widziałem na korytarzu i zastanawiałem się czyje to...
- Tak, wczoraj.
- Fajny model.
- Wiem, spodobały mi się. Finn pomógł mi wybierać.
- Finn? - uniósł brew.
- Tak, Finn.
Pokiwał głową i wrócił do robienia śniadania.
- Nie ma Zoe? - zapytała Clarissa, orientując się, że w mieszkaniu brakuje przyjaciółki.
- Nie ma. Wyszła zrobić zakupy - odpowiedział Diego.
- Okej. Jesteś jakiś przybity czy mi się wydaje?
Chłopak westchnął i podrapał się po szyi. Odłożył łyżkę, którą trzymał na blat i spojrzał na dziewczynę.
- Po prostu... Tak sobie myślałem, że nie chciałabym, żebyś myślała, że miałem o tobie jakieś złe zdanie i...
- Czemu miałabym tak myśleć? - zapytała z uśmiechem dziewczyna.
- Chodzi mi o tę sytuację z wczoraj. No wiesz, nie powiedziałem ci, że jestem gejem, bo bałem się twojej reakcji. Nie chcę, żebyś myślała, że mam cię za jakąś nietolerancyjną osobę - wytłumaczył i zerknął na nią czekając na reakcję.
Dziewczyna zaśmiała się krótko i skomentowała:
- Nie przejmuj się tym, nic takiego sobie nie pomyślałam.
- To dobrze, całe szczęście. Pewnie czekasz na jakieś wyjaśnienia?
- Wyjaśnienia? Odnośnie czego te wyjaśnienia? - uniosła brwi.
- Dobra... Po prostu ci to opowiem.
- Co opowiesz?
- Zachowuję się w ten sposób, boję się mówić ludziom prawdę o mojej orientacji...
- Zauważyłam - przerwała mu.
- ...ponieważ raz pewna osoba się o tym dowiedziała i to przyniosło mi same złe skutki.
- To znaczy?
- Zorientowałem się co czuję, jaki mam stosunek do kobiet, gdy miałem czternaście lat. Moi koledzy rozmawiali o dziewczynach ze szkoły, mówili jakie są ładne i jak bardzo im się podobają, a ja nic takiego nie czułem. Widziałem w nich tylko koleżanki, z którymi mogę pogadać i fajnie spędzić czas. Myślałem, że mi przejdzie, że zaczną mi się podobać dziewczyny, ale to się nie wydarzyło. Pogodziłem się z tym. Nie mówiłem o tym rodzicom ani kolegom, bałem się, że mnie wyśmieją. Wiedziała o tym moja jedna koleżanka, domyśliła się. Myślę, że dużo osób się domyślało, ale tylko ona jedna mnie o to zapytała i postanowiłem, że nie będę ściemniał. Powiedziałem jej jak jest, a ona poradziła mi, żebym tego nie ukrywał, że może warto to wyznać, ale ja się bałem. Obiecała, że nikomu tego nie wyjawi. Miałem nadzieję, że to nie wyjdzie na jaw, ale wydarzyło się coś takiego, że byłem zmuszony do przyznania się przed rodzicami - przerwał i spojrzał Clarissie w oczy oczekując potwierdzenia, że interesuje ją to.
CZYTASZ
ɪ ᴡɪsʜ ғᴏʀɢᴇᴛ ᴛʜɪs ᴇᴠᴇʀ ʜᴀᴘᴘᴇɴᴇᴅ || ғ.ᴡᴏʟғʜᴀʀᴅ
Fanfiction'Może w rzeczywistości, nie chciał przyznać się przed samym sobą do tych cholernych motylków w brzuchu, które pojawiały się ilekroć rozmawiał z Clarissą? Może nie chciał się przyznawać do ciepła, które towarzyszyło widokowi jej promiennego uśmiechu...