34. słońce nie bój sie..

11.3K 280 17
                                    

Tydzień później

Dzisiaj Christian wychodzi ze szpitala. Przez ostatnie dni czuł się lepiej i kazał wracać do domu gdy mieli przyjechać jego rodzice.

- skarbie, wracaj już..

- znowu? Nie chce..

- mama znowu będzie cie obrażać, A tego nie chce

- mam ją gdzieś. Chce z Tobą wracać

- chciał bym ale nie chce żeby moja mama..

- co ty tu robisz?! Mówiłam ci żebyś się odczepiła od naszego syna! - mama

- skarbie, wracaj, proszę

Wkurwiona wyszłam ze szpitala. Byłam zła że nie może jej coś powiedzieć. Zachowuje się jak nastolatek.

Idąc przez park ktoś wciągnął mnie  w krzaki. Przerażona spojrzałam na tą osobę. To był Michael.

- nie radzę..

Trzymał rękę na mojej buzi i w około brzucha. Niósł mnie gdzieś, ale nie wiem gdzie. Wsadził mnie do bagażnika i w nim zamknął.

Żegnam świecie.

On mnie zgwałci albo zabije. Ja umrę! Nie! Nie chce! Jestem na to za młoda! Nie wyszłam jeszcze za mąż i miałam jeszcze dzieci. Ja chce dożyć tych chwil.

Nie wiem ile czasu minęło ale słyszałam kroki w moją stronę. Bagażnik się otworzył, A przed nim stał Michael. Związał mi buzię, ręce i nogi. Byłam przerażona. Nie wiem co chce zrobić ale napewno coś złego.

Zaniósł mnie do jakiegoś budynku, który mnie przerażał. Weszliśmy do jakiegoś pokoju, który mas, tylko łóżko i szafkę nocną. Położył mnie na łóżku i do niego przywiozła.

- teraz mi nie uciekniesz skarbie

Wyszedł, A ja Leżałam przywiązania do łóżka i nie widziałam co dalej będzie się ze mną działo.

Christian

Obecnie leżę na łóżku w domu bo mama jest zbyt opiekuńczy jeśli chodzi o mnie. Wkurza mnie to ale bardziej jaka jest wobec Sary. Nie może jej tak traktować, A ja głupi jej na to pozwalam. Kazałem jej pójść do domu.. pewnie jest wściekła. Czemu jestem takim idiotą? Debil ze mnie.

Muszę do niej pojechać. Muszę ją zobaczyć inaczej zwariuje tutaj.

Wstałem z łóżka skacząc na jednej nodze po kule. Wziąłem je i wszedłem na dół.

- synu! Co ty robisz! Idź do łóżka!

- nie. Muszę jechać do Sary

- do tej ladacznicy?!

- nie mów tak o niej

- to prawda. Nie jest Ciebie warta

- kocham ją czy tego chcesz czy nie ale będę z nią.

- nie pozwolę na to żeby Ci życia zniszczyła

- prędzej ty mi niszczysz życie karząc znaleźć inną

- ta dziewczyna namieszała ci w głowie

- nie. Jadę do niej żegnam.

Wziąłem kurtkę A później jednego buta. Wziąłem kule i poszłam do windy. Będąc na dole, wsiadłem do auta i do niej pojechałem.

Pukałem do drzwi ale nic nie dało. Sam też chciałem otworzyć ale były zamknięte. Dziwne. Postanowiłem do nie zadzwonić.

...

Jedna na Milion (W Trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz