47. nie chcesz dziecka?

12.8K 270 24
                                    

Gdy ją pocałowałem, jej ręką mocniej mnie trzymała. Byłem mocno zdziwiony i zaskoczony. Spojrzałem na ekran i nie było prostej linii. Ona zaczęła iść w glreni w dół.
Ona żyje! Sara żyje! O boże..

- lekarza!

- Tak?

- Sara... Ona żyje..

- Ale jak to?

Spojrzał na ekran i też był bardzo zaskoczony.

- Ela, bierzemy ją na badanie. Proszę się odsunąć.

Zrobiłem to, A raczej szłem za nimi. Zatrzymałem się przed salą w której ją badają.

Moja księżniczka żyje. Nie mogę w to uwierzyć. Jestem przeszczęśliwy. Ale zastanawia mnie dlaczego i jak to się stało że jej stan się pogorszył. Nie żyła przez jakieś 3 min. A tu ożyła. Jestem szczęśliwy że żyje. Bardzo że aż za bardzo. Będę się nią opiekował i zajmował. To był ostatni raz gdy ją straciłem. Już nigdy więcej się to nie powtórzy. Nigdy więcej.

Wkońcu wyszli razem z nią.

- wszystko jest dobrze. Musiało jej się coś przyśnić. Badania nic nie wykazują. Jej organizm się regeneruje. Za tydzień lub 2 powinna wyjść. I.. dziecko żyje.

- dobrze i dziękuję

- to moja praca. Proszę się nią tylko zająć

- oczywiście.

Dogoniłem pielęgniarki które wchodziły na salę. Usiadłem obok jej łóżka i trzymałem rękę. Powiem reszcie co się stało jak przyjdą. Jest środek nocy i nie będę ich budził.

- Christian..

Obudziła się!

- śpij.. musisz odpoczywać

- nie mogę..  nie zasne

- zły sen?

- mhm

- co ci się śniło?

- że byłam u Michaela i mnie pobił. Chciał zabić dziecko...

- nie myśl już o tym.

- pamiętasz o co mnie zapytałeś?

- Tak. O to czy do mnie wrócisz..

Zgódź się skarbie. Proszę..

- kocham Cię...

- to znaczy tak?!

Kiwnełam głową przez co byłem taki szczęśliwy. Rzuciłem jej się w ramiona tak, żeby nie zrobić jej żadnej krzywdy.

- ja Ciebie też skarbie.

Ze szczęścia łzy mi popłyneły. Dała mi szansę po tym wszystkim co zrobiłem i po tym co się stało. Ciężko mi w to uwierzyć. Nie dość że przeżyła to jeszcze się zgodziła. Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie.

Sara

Przyciągnęłam go do siebie. Ręce położyłam na policzkach i starałam jego mokre policzki. Cieszył się jak małe dziecko. Też jestem przeszczęśliwa. Tylko mam nadzieję że będzie już tylko dobrze.

Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Było w nim tyle emocji. Ja i Christian pokazywaliśmy sobie tyle uczyć przez pocałunek. Ja dawałam radość, tęsknotę i miłości jaką do niego czuje. On za tem, dawał, radość, ból, szczęście, smutek i miłość. Ale czemu ból? Odsunełam głowę od jego cudownych ust.

- stało się coś zanim się obudziłam?

- miałaś zły sen i...

- I?

Jedna na Milion (W Trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz