Jedna na Milion (W Trakcie Korekty)

37. miałeś leżeć w łóżku

- chciałabyś ze mną zamieszkać? Nie musisz od razu odpowiadać.

- Tak

- to.. czekaj..co? Naprawdę?!

- Tak

Uśmiechnęłam się i go przytuliłam.

- wiesz.. liczyłem na coś więcej

Zaśmiałam się i Złączyłam nasze usta.

- Kiedy wychodzisz?

- za 3 dni

- no dobrze. Jak wyjdziesz to się wprowadze

- poproś chłopaków żeby Ci pomogli

- poradzę sobie sama

- wiem że jesteś samodzielną kobieta ale nie pozwolę żebyś sama nosiła rzeczy. Gdybym był zdrowy to bym Ci pomógł

- niech ci będzie. Poproszę Zacka i Aarona.

- cieszę się

Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas póki Christian mi nie kazał wracać do domu i coś zjeść.

- musisz coś zjeść

- nie mam ochoty

- musisz

- nie mam apetytu

- co to farejer z tobą zrobił..

- nie chcesz wiedzieć. Oprócz pobicia.

- pokaż brzuch

- muszę?

- Tak

Westchnęłam się i podwinełam koszulę.

- będzie się trzymać jeszcze przez jakiś czas.

- wiem

Pogłaskał mój brzuch, A ja szybko go zakryłam.

- co jest?

- nic..

- powiedz. Martwię się

- on chciał mnie porwać do Londynu.. I nie tylko

- zrobił ci coś?

Jego mięśnie zaczęły się spinać ze złości haka w nim rosła.

- Tak. Ale on chciał mnie tam porwać i założyć ze mną rodzinę

- zabije skurwysyna. Ale zrobił ci coś?

Powiedzieć mu? Jest już wkurwiony, zaraz mi tu wybuchnie, A lepiej żeby to się nie stało.

- nie chcesz wiedzieć

- powiedz

- jak wrócimy

- nie. Masz powiedzieć teraz

- jak wrócimy

- nie wkurwiaj mnie. Powiesz co ci zrobił

- zgwałcił mnie..

Na myśl co mi zrobił łza mi spłynęła po policzku.

- nie denerwuj się. Tylko ci zaszkodzi

- kurwa. Sara! On cie zgwałcił! Nie odpuszczę skurwielowi!

On zaraz czymś rzuci. Kurwa.

- uspokój się proszę. Pogorszy ci się.

- jak mam być kurwa spokojny! Może powiedz że ci sie to podobało! Albo chciałaś mieć z nim rodzinę, A ze mną jesteś dla kasy!

Oczy zrobiły mi się całe mokre od łez które się tam zebrały. Wyszłam z sali i wodickam do domu. Położyłam się na łóżku i rozpłakałam się na dobre.