DRUŻYNA One Shot 30.2

439 30 2
                                    

  "Listy do Świętego Mikołaja cz II"

Szanowny Święty Mikołaju.

  Mam sześć lat i nazywam się Hal Mikkelson. Dla przyjaciół Hal. Bardzo lubię łowić ryby nad jeziorem razem z moim tatą.  Piszę do Ciebie z prośbą o spotkanie z pewną osobą.

  Ale zanim zacznę chciałbym coś wyjaśnić.

  Bardzo lubię samochody. Są takie duże, świecące i szybkie. Każdy zwraca na nie swoją uwagą. Nikt im też tak do końca nie ufa. Bo w końcu nigdy nie wiadomo, kiedy taki wyskoczy zza rogu i będzie pędził prosto w twoją strone, prawda?

  Ale mimo tego wszystkiego ja bardzo lubię auta. Mam mnóstwo zabawek-samochodów a gdy dorosnę, zostanę kierowcą rajdowym!

  Zauważyłem jednak, że mogę sobie lubić te auta. One jednak nie zawsze lubią mnie.

  Mój tata miał bardzo fajny samochód. Taki duży czarny. Mieściliśmy się do niego wszyscy: ja, tata i mama oraz nasz pies Apollo.

  W środku samochód też był bardzo czarny, jednak żółta sierść Apolla była praktycznie wszędzie. Do tego w kieszeniach z tyłu foteli rodziców zawsze znajdowały się moje ulubione, kolorowe cukierki. Dlatego widzisz, nasz samochód nie był tak do końca czarny. Był czarno-żółto-tęczowy.

  Niestety jeśli chodzi o nasz samochód muszę pisać "mieliśmy" oraz "miał", ponieważ teraz go już nie ma.

  To bardzo ciekawe, że czasami coś mamy a czasami to od tak znika.

  Mama powiedziała, że samochód wybuchnął. A tata razem z nim.

  Nie umarł. Wybuchnął.

  To było wtedy, gdy wracaliśmy z jeziora razem z moim wujkiem. Tata i on żartowali ze sobą, ciągle się śmiejąc i udając, że nie umieją chodzić, gdyż cały czas szli chwiejnie po chodniku. Te żarty musiały być bardzo zabawne, jednak niestety nie potrafię ich powtórzyć, ponieważ i tata i wujek mówili dość niewyraźnie.

  Gdy dotarliśmy pod dom wujka, gdzie przyjechaliśmy samochodem rano, tata dostał ważny telefon z pracy. Jak powiedział.

  Odszedł kilka kroków a my z wujkiem czekaliśmy. Gdy wrócił ogłosił nam, że musi pilnie jechać do pracy.

  - Zadzwonię po taksówkę - zaproponował wujek.

  Mój tata jednak machnął lekceważąco ręką.

  - E tam. To tylko na drugim końcu miasta. Dojadę - stwierdził, wyciągając kluczyki z kieszeni i wsiadając do samochodu. - Wrócę rano! - dodał jeszcze, szarpiąc mi włosy.

  Wróciliśmy z wujkiem do mieszkania. Było późno, więc poszliśmy spać.

  Wstałem bardzo wcześnie rano. Wujek jeszcze spał więc poszedłem do kuchni, gdzie był widok na całą ulicę.

  Usiadłem na parapecie, chwyciłem moje ulubione cukierki, które leżały na stole i czakałem na tatę.

  Pamiętałem jak mówił do mnie "Wrócę rano!".

  Nie wrócił.

  Ani rano, ani w ogóle.

  Mama powiedziała, że samochód taty wypadł z drogi, a następnie zrobił fikołka.

  Podobno tej nocy jeszcze jedna osoba nie wróciła do domu z powodu naszego samochodu. Była to młoda kobieta, idąca poboczem. Jednak nie znam szczegółów. Napisałem Ci tyle, ile udało mi się podsłuchać.

  Czy teraz już wiesz dlaczego do Ciebie piszę?

  Bardzo tęsknię za swoim tatą. Chciałbym Cię prosić o spotkanie z nim.

  Chciałbym, żeby podczas tego spotkania potargał mi włosy i przytulił. A następnie moglibyśmy pójść na ryby.

  Mam nadzieję, że możesz to dla mnie zrobić. Zawsze przynosiłeś mi takie super, megaduże samochody, więc jakieś tam spotkanie powinno być dla Ciebie drobnostką.

  Czekam na swój prezent.

Hal

P.S.  Jeśli chcesz, mogę dać Ci kilka moich cukierków. Są bardzo dobre. Chętnie się z Tobą podzielę. Możemy nawet razem pójść na ryby, jeśli tylko chcesz.

Zwiadowcy i Drużyna One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz